MIKITKA (*). Nowe życie.

**Adopcje: 12 >>**

tak mi przykro :cry:

A widzial ja ktos z lapaczy,byla p.Agnieszak, rozmawiali z karmicielka?
Mikitko daj sie zlapac!
Czy wogle jadla?

Trzymam kciuki!

**Adopcje: 12 >>**

dziewczyny odsypiaja pewnie wiec na relacje musimy poczekac!
Dobrze ze ktos widzial Mikitke.

**Adopcje: 12 >>**

na gore z koteczka!

ech, mały głuptas

Śledzę wątek i kciuki trzymam za dobry koniec! :ok:

Kto odsypia ten odsypia :twisted:

Nie mamy 100% pewności, że czarny kot widziany przez nas w nocy to była Mikitka. W zasadzie najpierw widziała ją (?) Dellfin, później ja z Callisto i Pipsi oraz jej TŻtem. Do klatek wlazły nam dwa koty: domowy rudzielec i domowa bura krowa. Mikitka niestety.
W niedzielę ruszamy znowu. Dzisiaj ani ja ani Basia nie możemy, ale jutro stajemy zwarte i gotowe. Przydałaby się jeszcze jakaś dobra dusza, żeby pomogła pilnować klatek. Wczoraj klatki rozstawione były tak, że dwie osoby w życiu by nie upilnowały. A pilnować trzeba bardzo uważnie, wyrwałam do faceta w nocy bo chciał sobie klatkę na złom zabrać. Ech no osiedle takie, że tam ciągle ktoś łazi, nawet w środku nocy.

Co do ogłoszeń i tego, że podobno wiszą wszędzie, przepraszam ale gów...o prawda. Że na klatkach zrywał dozorca czy ktoś tam, jestem w stanie uwierzyć, ale na drzewach, śmietnikach, słupach?! Nie widziałam ani jednego ogłoszenia.

Chciałam bardzo podziękować Callisto, że dołączyła do nas od początku. Pipsi i jej TŻtowi też dziękuję, zwłaszcza, że Pipsi przyjechała chora, ale nie mogła z nerwów w domu usiedzieć.
Dziewczyny i chłopaku ( :twisted:

) wielkie dzięki :piwa:

Bardzo dziękuję Dellfin, Gosi, Callisto, Pipsi i jej TŻ-towi za pomoc we wczorajszej łapance. Dziękuję Piotrowi za chęć pomocy, wczoraj akurat nie była potrzebna z uwagi na obecność Pipsi i jej TŻ-ta. Na pewno jednak przyda się bardzo w niedziele.

Szkoda że Mikitka znowu zrobiła unik.
To trudne miejsce w takim sensie, że rzeczywiście nie można liczyć na żadną ludzką życzliwość. Nikt nie chciał udostępnić piwnic, w dodatku rozbieżne były informacje co do adresu dozorcy. I klatek trzeba porzadnie pilnować aby się komuś nie przydały na pół litra.

Jak napisała Gosia - jutro znowu zostanie podjęta próba złapania Mikitki. Znowu jest prośba o dodatkowe 2-3 osoby które posiedzą i pomogą popilnować klatek. Nie została jeszcze ustalona godzina rozpoczęcia łapanki.

Jeśli ktoś bedzie mógł w niedzielę pomóc - bardzo o to proszę.

Och Mikitko... :ok:

serotoninka pisze:http://www.sm-gorczewska.com.pl/info.html

To chyba ta spółdzielnia mieszkaniowa. Może ktoś zadzwoni i pogada o tym kluczu? W takich blokach często też klucz do klatki (wejściowy) jest jednocześnie kluczem do piwnic.

Ja myślę, że skoro jest długi korytarz i nie ma murów, to znaczy, że może być podobnie jak w moim starym bloku na Zoliborzu. Tam było na każdym piętrze 11 mieszkań wzdłuż całego bloku. Takie długie korytarze. I piwnica szła w swoim poziomie analogicznie. Był długi korytarz z ejściami do pomieszczeń (bez drzwi) z boksami. Wchodząc przez jedne drzwi z klatki można było odwiedzić wszystkie 170 piwnic.

Tu jeszcze wątek na grono.net, tam jest sporo dzieciaków, jest dziewczyna z Czumy 16. Pewnie z gimnazjum czy coś, dzieciaki mogą być pomocne. Ja mam konto na gronie jakby co moge się z nią skontaktować.

http://grono.net/jelonki/topic/3018438/sl/mieszkancy-czumy-laczmy-sie/

Może ktoś z tych ludzi użyczy klucza?

A tu poważniej. Biuro tłumaczeń mieszczące się w bloku przy Czumy 16:

http://www.zumi.pl/1517834,Biuro_Tlumaczen_24_7._Krzysztof_Chudzynski,Warszawa,firma.html

Serotoninka - czytałam to przecież ale chyba musiałam mieć niezłe zaćmienie umysłu że nie zajarzyłam.... proszę, proszę jeśli jesteś w necie, skontaktuj się z tymi dziewczynami - przecież pewnie chodzą do jednej klasy z różnych bloków na Czumy, jak się dowiedzą o co chodzi to pogadają z koleżankami i może rodzice wtedy ufniej zareagują!

Kurcze, gdzie ja miałam rozum jak czytałam Twojego posta?

Czy ktoś z wątku zna Serotoninkę i ma z nią kontakt?

doczytałam w wątku transportowym że jest dzisiaj poza Warszawą i wraca dopiero jutro. Może udało by się skontaktować z nią telefonicznie, może bedzie mogła mimo to skontaktować się z osobami z tego adresu
http://grono.net/jelonki/topic/3018438/ ... aczmy-sie/

To jest chyba najlepsza i zresztą jedyna szansa na dostęp do piwnic!

Zarejestrowałam się tam i napisałam

Teraz tylko pozostaje mieć nadzieję że zaglądają / wpisy sa tam sporadyczne/ i że ktos zareaguje. Przekerowałam na nasz wątek i tutaj poprosiłam o wpisy.

Mąż własnie mnie zapytał czy jest jakaś szansa na to że jeszcze w listopadzie zrobię jakiś obiad.. :evil:

Wysłałam tez osobne maile do dziewczyn z 14-stki i szesnastki.

Co do ogłoszeń i tego, że podobno wiszą wszędzie, przepraszam ale gów...o prawda. Że na klatkach zrywał dozorca czy ktoś tam, jestem w stanie uwierzyć, ale na drzewach, śmietnikach, słupach?! Nie widziałam ani jednego ogłoszenia.

o ogłoszeniach to taka sama prawda jak o rozmowach z karmicielką i o niemiłym dozorcy (o którym w końcu nie wiadomo gdzie mieszka)
czy Pani Agnieszka byłą wczoraj na łapance?
bo kolejny raz wszyscy stają na rzęsach a właścicielka kota...nic nie robi poza rozpaczaniem :evil:

ja mogę jutro być

AnielkaG pisze:
Co do ogłoszeń i tego, że podobno wiszą wszędzie, przepraszam ale gów...o prawda. Że na klatkach zrywał dozorca czy ktoś tam, jestem w stanie uwierzyć, ale na drzewach, śmietnikach, słupach?! Nie widziałam ani jednego ogłoszenia.

o ogłoszeniach to taka sama prawda jak o rozmowach z karmicielką i o niemiłym dozorcy (o którym w końcu nie wiadomo gdzie mieszka)
czy Pani Agnieszka byłą wczoraj na łapance?
bo kolejny raz wszyscy stają na rzęsach a właścicielka kota...nic nie robi poza rozpaczaniem
ja mogę jutro być

Też się tego obawiam, niestety.
Pani Agnieszka była wczoraj ale dopiero o 20.30
Nie mogłam jej powiadomić o decyzji wcześniejszego rozpoczęcia akcji bo nie odbierała telefonu.

Mam nadzieję że odezwą się dziewczyny z ulicy Czumy do których napisałam maile w sprawie dostępu do piwnic. To jedyna nadzieja. Jesli chodzi o dozorcę i to gdzie mieszka - to takie różne "zeznania" były ze strony mieszkańców do których Dellfin zwracała się o pomoc i otwarcie piwnic.

Anielko, dziękuję, czyli zaznaczam że jutro będziesz. Godzina zostanie dopiero ustalona.

Jak już napisałam wcześniej - Mikitka wróci z nami do Konina.

MIKITKA (*). Nowe życie.

Kto przegląda forum