
To trzeba było na tym etapie ruszyć i tyle. Nie ruszenie to ryzyko operowania za pół roku w o wiele trudniejszej skali, u być może Cosi w gorszym stanie.
Ranki się czasem rozchodzą. Jej się nie rozeszła rana wielka na brzuchu. A i tak bywa. I też sie zrasta.
Zanim zaczniesz myśleć o resekcji uszka, daj szwom szansę na zadziałanie, tym razem ranka do zrośnięcia jest znacznie mniejsza niż była pierwotnie, na reszcie rany się zrosło - dzięki temu organizm ma mniej do regeneracji.
Dawaj Cosi rzeczy z galaretką, żelatyną, niech ma więcej kolagenu.
I wysyłamy teraz fluidy do skutecznego zrostu: fluj, fluj, fluj - lećcie

