magdaradek pisze:I po jajkach

dobrze, że tak ładnie zniósł narkozę i wybudzanie.
Pamiętam jak bałam się o moje kocurki po zabiegu, bo nie dość że chodziły jak pijane, to jeszcze byly wychlodzone i tak spały mocno, że się zastanawiałam czy żyją

a na drugi dzień brykały już jakby wcale zabiegu dzień wcześniej nie miały

pozdrawiam wszystkie ogonki i omyki

znajoma ma 4 koty, mowila mi kiedys, ze tak samo znosily narkoze. Na lapkach nie umialy sie utrzymac czasem do konca dnia

(tzn.chwialy sie, zdarzalo im sie przewracac) a narkoza + stres spowodowaly, ze kazdy z nich przez nastepne 2 dni prawie caly czas spal! Wstawaly tylko cos sie napic, przegryzc cos i skorzystac z kuwety. Widocznie Szefek niezmeczony jeszcze innymi ciezkimi chorobami mial duzo sily na ten zabieg, dlatego wszystko poszlo gladko

Widac jemu nic nie jest straszne

Dzielny kocio!

Szefek, kiedy ty tak urosles, co? Nie nadazam za toba!
