» Nie lip 05, 2009 14:19
Trochę mnie nie było. Ale nie jest źle.
Właśnie wróciłam z Melką z Białobrzeskiej, była na kontroli. Jutro mamy łapać siki do badania i zameldować się na USG pęcherza.
Mela dalej bezbłędnie trafia do kuwety. Niestety dalej nie sika normalnie. Wejdzie - parę kropli, wyjdzie, znów wejdzie, parę kropli, pokręci się 3 min po domu, znów do kuwety - i tak przez godzinę, dopóki się nie wysika. A to już 2,5 tygodnia na antybiotykach. Stąd decyzja o USG.
Za to w końcu chyba zaaklimatyzowała się w domu. Jest spokojniejsza, nie warczy (no chyba, że jej wpycham tabletki). Wczoraj pierwszy raz dała się namówić na zabawę ze sznurkiem. Tuli się wieczorem do człowieka i mruczy. To naprawdę fajna kota.
Ponieważ ładnie przybrała na wadze - dziś 3,15 - koniec z piersią surową z kurczaka, ma się zacząć raczyć kocim suchym. po piersi miała rozwolnienie, wczoraj nifuroksazyd poszedł w ruch.
O TDT dalej proszę. Ja wiem, że zostawić swojego kota na parę dni obstawionego żarciem, wodą i kuwetami można. Ale z Melką nie jest tak łatwo, bo:
1. Powinna brać leki
2. W hoteliku czy szpitalu - będzie w klatce, a co się z nią dzieje po zamknięciu - patrz pierwsze posty tego wątku.
3. U mnie zostanie zamknięta w łazience - też nie wiem, czy nie dostanie szału, a jak będzie wyła 3 dni, to sąsiedzi gotowi policję czy TOZ wezwać. Gardziołko ma donośne. Nie zostawię jej na całym mieszkaniu, bo jak jej sie znpowu odwidzi na sikanie (bo np. kuwety będą już używane), to zaleje mi całą chałupę.