ARKA pisze:Ptaki prawdopodobnie maja gdzies blisko gniazdo i starają sie ochronic mlode, przed drapieznikiem(kotem), mlode ktore teraz wlasnie sa i stawiają pierwsze kroki a wlasciwie loty.
Bardzo Cie prosze zdejmij mu ta obroze, kot moze sie na niej poprostu powiesic. Na insekty kup fipre-x i zaaplikuj mu w kark(wet ci objasni jak to zrobic),dziala przez 3 m-c p/pchlom i miesiac p/kleszczom. Poza wszystkim, czy on jest wykastrowany i zaszczepiony p/wirusowkom i p/wsciekliznie?
Ja moje koty nie wypuszczam w porach nocnych-mimo, ze pewnie chetnie wtedy by łazily. Moje kotki juz są nauczone, ze w nocy koty i ludzie spia w domu.
A te małe ptaszki to chyba sikorki jakies.
Zacznijmy od kota.
Tak, Modrzew jest zaszczepiony i wykastrowany, a do tego nie chodzi samopas. Zawsze ktoś go pilnuje, głównie ze względu na to, że po sąsiedzku mieszka pies - generalnie bardzo fajny, ale tylko do ludzi, do kotów już niekoniecznie. Więc siłą rzeczy nie można kotu pozwolić, żeby się tam zbliżał do ogrodzenia, tym bardziej że w tym miejscu nie ma płotu z siatki, tylko z płyt betonowych z takimi dość dużymi otworami. Obroża jest faktycznie bez zabezpieczenia, ale Modrzew chodzi tylko po ogrodzie i nie próbuje nawet przeskakiwać ogrodzenia. Gdyby było inaczej dostałby od razu fiprex albo frontline.
A co do ptaków, to też myślę, że to ze względu na młode. Najbardziej mnie ciekawi co to za gatunek, bo wcześniej ich tutaj nie widziałem, dopiero teraz przylatują pogadać z kotem.
Z sikorowatych podobna jest sikora czarnogłowa, ale czy to na pewno ta nie jestem pewny.
Mama była średnio zadowolona, że kot sprowadza sobie jakichś szemranych znajomych i burego pogoniła. Modrzew oczywiście się zdenerwował (kto by się nie zdenerwował, jakby mu z domu kumpla wyrzucili?) i mamę opierniczył. Na szczęście skończyło się bez łapoczynów. Modrzew poszedł na podwórko, usiadł koło furtki i czekał, ale kolega widać zrozumiał, że nie jest zbyt mile widziany i nie wrócił. Przyjdzie pewnie jutro, a nie zdziwię się jak kiedyś wstanę i zobaczę tego burego u mnie w pokoju. 
Jedno z lepszych zdjęć ostatnio. 
Idę na dwór i faktycznie, przyszła jakaś inna krowa, a Modrzew siedzi za rogiem domu (drugiego kota nawet nie zauważył) i słucha, że ktoś motorem jeździ po ulicy. 
