
Podrzucę siebie, bo to dla mnie ważne..
żal mi tego malca, bo nic nie widzi chyba przez te oczka ...

jak tylko wrócę do nich to się chcę zabrać za robotę.. tylko pomóżcie - co robić??
Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
catawba pisze:Dziś zwrot akcji ... Tż znalazł małego na padoku i zaraz go capnął. Zadzwonił do mnie z nim na rękach, że jakiś taki nieciekawy.. po pierwsze oczy, po drugie jakby przemarznięty.....
buras zaczął miauczeć mi do słuchawki - normalnie głos kociego dziecka..
pewnie wołał czarnego, ale jego chyba nie ma w stajni, bo jedzenie nietknięte... Tż korzystając z okazji, że mały dużo lepiej się zachował niż ostatnim razem (wtedy drapał i syczał), wziął go do stajni do paszarki i na razie trzyma go w wielkim kartonie.
Wymościł mu kurtkami, w które malec od razu się wtulił. w kontakcie z człowiekiem, zaraz się wtula i mruczy, więc nie jest z niego taki dziki dziki kotek
na razie dostał kociego mleczka i troszkę jedzonka dla maluszków, ponoć jadł jakby 5 dni głodował...
jeśli jutro przyjedzie wet do konia (który leczy też małe zwierzaki) to go zobaczy, a jeśli nie jutro, to lecę z nim do Poznania jak tylko tam przyjadę - jutro lub pojutrze.
zastanawiam się tylko gdzie tam nie obdzierają z kasy...i żeby było blisko śródki, bo ja auta nie mam
![]()
pytanie - dobrze robię????
catawba pisze:ale oczu do pisania nie potrzebujesz..![]()
![]()
psują się przy czytaniu![]()
nie no luz.. tylko, że pisanie do siebie samej staje się nudne...![]()
Użytkownicy przeglądający ten dział: Silverblue i 104 gości