Odeszła sparaliżowana Fruzia - była kochana - do końca...

» Pt mar 07, 2008 17:26

DowgarHill pisze:...nie, to niemozliwe. Chyba nic się złego nie stało tej Kotce?
Czy ja dobrze przeczytałem i zrozumiałem , ze chcecie ją uśpić? teraz po tylu miesiacach dawania jej nadzieii?
Ja chyba śnię horror!

Dla niej to chyba męczarnia :?:

» Sob mar 08, 2008 0:07

po pierwsze zamówimy dla Fruzi wózeczek, znalazłyśmy sensownego producenta w Lublinie, Jak będzie zrobiony Green pojedzie z kićką do przymiarki, żeby dobrze leżał i to powinno pozwolić zmniejszyć problem z odleżynami. Nawet jak się posiusia to nie będzie ciągle w tym siedziała. Po drugieten sam wet z San Diego, który "naprawia" Sheridana vel Bacika z potrącona łapką (moje cudo tymczasowe) próbuje jeszcze ustawić leczenie farmakologiczne dla Fruzi a my szukamy również jak dla Sheridana, tymczasu na Śląsku aby pannę porehabilitować u Pani Halinki. Jeżeli ktos ma krewnych lub znajomych w tamtych okolicach to popytajcie, to może byc płatny tymczas. Jeżeli ktoś ma wolne kilka złotych to prosimy o wpłatę na konto AFN z dopiskiem "kotka Fruzia"
Alarmowy Fundusz
Nadziei na Życie
ul. Jagiełły 5 m. 19
14 - 100 Ostróda

Numer konta: VWBank
78 2130 0004 2001 0388 0143 0001

ponieważ rehabilitacja z leczeniem może kosztować i ok 2 000 zł jak nie więcej. Nie chcemy aby to tylko brak pieniędzy był przeszkodą w pomocy kocince. "człowiek" zrobił jej straszną krzywdę, LUDZIE muszą jej pomóc, to nasz obowiązek. W tym momencie panienka ma w 'skarpetce" ok. 500 zł, jeszcze sporo brakuje ale na pierwszy rzut już jest.
Kto nie może nic zrobic poza podnoszeniem wątku też jest bardzo mile widziany!

» Sob mar 08, 2008 0:09

Rennatta pisze:
DowgarHill pisze:...nie, to niemozliwe. Chyba nic się złego nie stało tej Kotce?
Czy ja dobrze przeczytałem i zrozumiałem , ze chcecie ją uśpić? teraz po tylu miesiacach dawania jej nadzieii?
Ja chyba śnię horror!

Dla niej to chyba męczarnia

nie zachowuje się jak cierpiące zwierze. Była u mnie w któryś dzień w Krakowie, zasuwała po dywanie tylko iskry szły, wtula się, przymila, mruczy - a widziała mnie pierwszy raz. Cudo nie kota :1luvu: