bettysolo pisze:rozwiń troche ten temat
Z lecznicy przyjechał z nami taki KTOŚ...
Rozwijam...
Z lecznicy przyjechał z nami taki KTOŚ, a w zasadzie KTOSIA...

Kicia została znaleziona na trawniku przez Dziwczynki, które jakiś czas temu próbowały zaopiekować się Mają, koteczką, która najprawdopodobniej została otruta. Oprócz niej umarła wtedy chyba trójka kotów, a inna kotka zaginęła. Dziewczynki znalazły teraz tę kotkę w innym miejscu, a gdzieś na trawniku - kociaka...Drugi został zabrany przez dwie młode osoby, które szukają mu domu, trzeci jest w rękach innych dzieci i albo trafi do domu, albo do lecznicy...Wetka miała przetrzymać tymczasowa oba, ale ponieważ jest tylko jeden - smutno było zostawiać tę iskierkę samą w zamkniętym gabinecie.
Zuzanka jest śliczna, ciemnobura, cętkowana i przesłodka. Praktycznie całkiem zdrowa, tylko jedno oczko trzeba podleczyć. Odpchlona, odrobaczona, za jakiś czas jak porobię foty - założę nowy wątek.
Grzywka natomiast faktycznie ma już chyba dość siedzenia w domu. Dzisiaj miałam spory problem, żeby zapakować go do transportera, oczywiście było wielkie siooo, potem w gabinecie qpal...

Po powrocie zaszył się pod wanną, skąd po dłuższej chwili udało mi się go wydłubać. I znowu sioooo, syczenie, warczenie..."Podwannie" zostało zabezpieczone, Grzywka wrócił do swojego koszyka w łazience, ale brdzo się pyrgał. Teraz dla odmiany "wyemigrował wewnętrznie" i uciekł w sen. Nie skusił go posiłek (kurczaczek i puszeczka). Jeszcze kilka dni na wyleczenie ucha i pozwolę mu wyjść.