Zuza, Dzikus, Chudiej i Norbuś. Zenuś [']

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pt gru 07, 2007 23:00

Proszę o kciuki.
Norbuś dzisiaj pojechał do własnego domu. Całkiem niedaleko bo na Tarchominie.

Samira

 
Posty: 382
Od: Sob paź 21, 2006 10:40
Lokalizacja: Warszawa - Białołęka

Post » Pt gru 07, 2007 23:11

Świetnie :)
Niech mu się dobrze wiedzie :ok:

A co to za dom?
Obrazek "Mój dom murem podzielony..."

Kicorek

Avatar użytkownika
 
Posty: 30703
Od: Pon sie 30, 2004 9:47
Lokalizacja: Warszawa Żoliborz/Bielany

Post » Sob gru 08, 2007 12:09

Ooo, ale to znaczy, ze znalazl sie dawny domek Norbiego, czy ktos sie zakochal?
Tak czy inaczej - Gratulacje, a dla Norwega zyczenia dobrego zycia :).
Prawdziwi mężczyźni nie jedzą miodu, oni żują pszczoły.

sibia

Avatar użytkownika
 
Posty: 8129
Od: Śro gru 07, 2005 17:15
Lokalizacja: Praga Północ (okolice trójkąta bermudzkiego)

Post » Nie gru 09, 2007 22:55

Norbuś pojechał do nowego domu. Stary do tej pory się nie odezwał.
Tak w ogóle to pani króra go wzięła przyjechała obejrzeć Dyzia. Niestety Dyziutek nie zachował się ładnie i zwiał jak tylko zobaczył obce osoby. Postanowiłam go wydłubać z jego kryjówki. Trochę mi to zajęło, a w tym czasie pani wraz z synem zaczęła głaskać Norbusia i Hathor (baba jest pierwsza do witania gości :twisted: ). Jak już wróciłam z Dyziem i dałam im go na ręce to facet chwilę posiedział i znowu zwiał. Pani zainteresowała się więc Norbusiem. Zaczęła o niego wypytywać. Myślę, że spodobało jej się nie tylko to, że facet jest miziasty i pięknie mruczał, jak również to że ma piękne błękitne oczy ale chyba to, że jest wysterylizowany (trochę długie to zdanie :oops: ). "Norweg" nie bardzo chciał się dać zapakować do koszyka, który pani przywiozła ze sobą (szczerze mówiąc był trochę mały :lol: ), więc pożyczyłam jej swój transporter. Miałam powód, żeby Norbusia odwiedzić w nowym domu.
Domek jak domek dwa dość duże pokoje i duża kuchnia, na parterze. Okna częściowo zabezpieczone moskitierami, balkon osłonięty kratą (obiecali, że założą siatkę). Myślę, że mu tam będzie dobrze. Państwo są Norbusiem zachwyceni. Niestety nie widziałam kota, bo ten raczył się przede mną schować (pewnie myślał, że znowu chcą go gdzieś zabrać). Postaram się go jeszcze raz odwiedzić może tym razem nie zwieje.
Moje pozostałe koty oczywiście odetchnęły, bo Norbuś z racji swoich rozmiarów (miał nad nimi niewątpliwą przewagę) terroryzował je. Teraz nawet dzikus częściej wychodzi ze swojej kryjówki.

Ostatni właśnie z dzikusem Kiarą mam straszny problem. Myślałam, że z każdym dniem będzie bardziej odważna i ufna. Moje nadzieje okazały się płonne ::evil: : . Kiarka ostatnio raczyła mnie dotkliwie pogryźć ::evil: . Także ostatnie dawki Orungala podaję jej tylko wtedy gdy mam na rękach grube rękawiczki skórzane. Nie wiem czy mam jej dać jeszcze trochę czasu czy może powinnam ją wypuścić do środowiska, z którego ją wzięłam? Nie chciała bym jej wypuszczać bo robi się coraz zimniej.
Proszę, błagam !!! Może ktoś wie jak ją oswoić, bo ja już chyba wszystkie znane mi metody wyczerpałam :evil: :evil:

Samira

 
Posty: 382
Od: Sob paź 21, 2006 10:40
Lokalizacja: Warszawa - Białołęka

Post » Wto gru 11, 2007 23:14

Myślałam, że ktoś z forumowiczów ma jakiś dobry sposób na oswojenie dzikusa, a tu nic. Nikt już chyba do nas nie zagląda. Znikąd pomocy.

Samira

 
Posty: 382
Od: Sob paź 21, 2006 10:40
Lokalizacja: Warszawa - Białołęka

Post » Wto gru 11, 2007 23:21

Ja kompletnie nie mam pojęcia, jak oswajać dzikusy.
Może Mysza wie? Sporo tymczasów przewinęło sie u niej.
Albo skrobnij do Akineko, Kalinka była dzikawa, teraz już nie jest :)
Obrazek "Mój dom murem podzielony..."

Kicorek

Avatar użytkownika
 
Posty: 30703
Od: Pon sie 30, 2004 9:47
Lokalizacja: Warszawa Żoliborz/Bielany

Post » Śro gru 12, 2007 9:58

Samira,

Przede wszystkim trzeba dużo cierpliwości
NIektóre koty nie mają jak Rademenes czy Hathor, że je można ciągle miziać i miziać, niektóe nie lubią i już, a jak lubią, to tylko wtedy kiedy mają na to ochotę
Moim zdaniem więcej miziania trzeba dać Kiarze więcej ciepła
Trzymać ją wieczorami na kolanach
głaskać

Wczoraj jak byłam u Ciebie to wszystkie koty (z wyjątkiem Rademenesa i Hathor) rozbiegły się po kątach i nawet nie mogłam ich pogłaskać, a chciałam je troszkę "uczłowieczyć"

Musisz poświęcić troszkę czasu na zabawę z nimi - np bawić się z Dyziem piórkami, przy Shilii i przy Kiarze. Niech zobaczą o co w ogóle chodzi z zabawą - one niepotrafią się bawić
Trzeba do nich spokojnie mówić, nie krzyczeć, ale spokojnie opowiadać np co sie działo w pracy (ale nie opisywać szefowej ;))

tak jak z dziećmi :) A z dziećmi masz przecież doskonałe doświadczenie :)
--------
Obrazek
Obrazek

tajdzi

Avatar użytkownika
 
Posty: 16813
Od: Śro lut 16, 2005 10:47
Lokalizacja: Mafia Tarchomińska :)

Post » Czw gru 13, 2007 22:04

Tajdzi.
Jak tylko wracam do domu to wszystkie prócz Kiary oczywiście siedzą pod dżwiami. Sila i Dyzio prawie nie schodzą mi z kolan. Bez przerwy je miziam. Śpią ze mną, i nie tak, że układają się gdzieś na brzegu łóżka. One pakują się od razu na poduszkę :twisted: .Do nich zawsze dołącza Hathor (tylko Rademenes śpi w nogach), zbijają się w jeden kolorowy kłębek i przytulają do mojej głowy :twisted: .Ostatnio spałam z gólwą przyciśniętą do ściany :twisted: , i na gołym materacu, bo poduszka była okupowana przez koty. Dyzio i Shila zawsze uciekają jak tylko w domu pojawia się osoba której one nie znają. Poza tym Hathor i Rademenes (szczegulnie on) są na mnie obrażone, bo boidupce okupują moje kolana, a one nie mogą się przytulić. Jak tylko przysiądę z Rademenesem na rękach to zaraz się zjawiają i czarnego przeganiają.
Co do Kiary, to są dni kiedy wmiare spokojnie siedzi u mnie na kolanach, a są takie, że jak tylko wyciągnę rękę, żeby ją pogłaskać to baba syczy i potrafi trącić mnie łapą. Jeśli niezrażona jej zachowaniem próbuję ją wyciągnąć z kryjówki i przytulić, pogłaskać, potrafi nie tylko podrapać, ale i ugryźć.
Niestety mam dwie prace i na mizianie futer niewiele czasu mi zostaje. Mimo to staram się jak mogę.
Może, dobrym rozwiązaniem na oswojenie dzikusa byłaby klatka wystawowa? Jeśli tak to chętnie bym taką pożyczyła chociaż na krótki czas.

Samira

 
Posty: 382
Od: Sob paź 21, 2006 10:40
Lokalizacja: Warszawa - Białołęka

Post » Czw gru 27, 2007 22:22

Śpieszę donieść, że dwa dni prze świętami Dyziutek pojechał do domu.
Pani przyjechała po niego bez transportera więc pożyczyłam jej swój.
Pani jak go zabierała miała trochę wątpliwości czy Dyzio się zaaklimatyzuje u niej. Powiedziałam jej wtedy, że jak by były kłopoty to niech mi kota odwiezie wraz z transporterem.
Dziś przyjechała. Przywiozła transporter. Kot został i pani powiedziała, że niema mowy żeby go oddała. Była zachwycona. Dyzio oczarował ją całkowicie. Śpi z nią w łóżku. Czasem budzi ją w nocy i każe się głaskać. Na zmianę wykłada do głaskania to grzbiet, to brzuch. Mruczy przy tym głośno.

Samira

 
Posty: 382
Od: Sob paź 21, 2006 10:40
Lokalizacja: Warszawa - Białołęka

Post » Czw gru 27, 2007 23:37

Bardzo się cieszę, że i Dyzio ma dom :)
To już w sumie na razie tylko Shila została, nie?

A jak dzikuska? Są postępy? A może znaleźć jej dom gdzieś przy stajni, domku na wsi czy jakoś tak?
Obrazek "Mój dom murem podzielony..."

Kicorek

Avatar użytkownika
 
Posty: 30703
Od: Pon sie 30, 2004 9:47
Lokalizacja: Warszawa Żoliborz/Bielany

Post » Pt gru 28, 2007 17:17

Mam nadzieję, że niedługo i Shila znajdzie dom.
Z Kiarą jest różnie. Czasem cały dzień i całą noc nie wychyli nawet czubka nosa ze swojej kryjówki. Czasem jak tylko się ściemni, nawet kiedy gra telewizor, wypełza z za kanapy i wędruje po całym mieszkaniu. Badawczo spogląda w moją stronę i czeka na reakcję. Wtedy jej się tylko przyglądam i staram się nie ruszać, żeby jej nie spłoszyć.

Samira

 
Posty: 382
Od: Sob paź 21, 2006 10:40
Lokalizacja: Warszawa - Białołęka

Post » Pt gru 28, 2007 17:49

Poczytałam - super te Twoje kotuchy :D
Tajdzi fotki są b. ładne. Tajdzi zdradź tajemnicę jakim aparatem robisz takie cuda?

ezynka

Avatar użytkownika
 
Posty: 2382
Od: Pon sie 22, 2005 18:18
Lokalizacja: Świecie, kujawsko-pomorskie

Post » Czw sty 03, 2008 23:34

Ja to chyba powinnam nie wychodzić z domu.
Już miałam tylko dwa koty na tymczasie (cztery razem z moimi), a przed chwilą przyniosłam kolejną kotkę.
Po wizycie u Kicorka, zamiast grzecznie jak Bóg przykazał iść do domu, poszłam odwiedzić panią, która ma osiem kotów. Ponieważ pomagam jej (emerytka i w dodatku ma jeszcze trzy psy) nie tylko w leczeniu ale jak mogę to i czasem jakąś karmę załatwiam, poszłam dowiedzieć się co słychać u jej zwierzaków (jeden pies jest chory). Posiedziałam, pogadałam a później na swoje nieszczęście (a może szczęście) poszłam z nią nakarmić koty (pani dokarmia koty na budowie). Już jak szłyśmy na budowę podbiegła do nas kotka i zaczęła się łasić, nie tylko do niej ale i do mnie. Dała się wziąć na ręce i zaczęła się przytulać i mruczeć. Kocina jest śliczna, klasycznie pręgowana, buraska. Trochę się wahałam, bo przecież mam jeszcze dwa nie wadoptowane tymczasy, ale dzisiaj jest tak zimno i wieje tak bardzo, że zrobiło mi się żal sierściucha. Wzięłam więc pod pachę i zameldowałam kotkę w łazience. Trochę płakała, schowała się ze strachu za szafkę. Postawiłam jej jedzenie i kuwetę. zobaczymy co zastanę jutro rano.
No i jutro czeka mnie wizyta u weta.

Samira

 
Posty: 382
Od: Sob paź 21, 2006 10:40
Lokalizacja: Warszawa - Białołęka

Post » Pt sty 04, 2008 8:37

No to się masz
klasycznie pręgowana tzn marmurka?

A Kiarze nie mozesz pozwolić zaszywać się za cały dzień czy dwa w jakiejś dziurze. Musisz ją codziennie choć trochę dotykać, choćbyś miała leżeć koło szafy i ją za tą szafą głaskać- to min. A najlepiej wyjąć i choć chwilę pogłaskac na rękach- taką chwile by się uspokoiła, bo wzięta na pewno zesztywnieje i będzie gotowa do ucieczki.
Musi codziennie choć chwilę być dotykana i mieć z tym pozytywne skojarzenia! Jeśli dajesz leki, to pozytywnego głaskania musi być jeszcze więcej. A Orungal się super podaje w karmie jeśli kot jada mokre ;)
Trzeba się też cicho zachowywać. Cicho mówic, poruszać, nie szurać krzesłąmi, nie trzaskać garnkami- dom ma byc tzw oazą spokoju - dosłownie ;) Dopiero jak się dzikus przyzwyczai do człowieka mozna zwiększać natężenie dźwięków.


A nową kotkę natychmiast zaszczep przeciw grzybicy!!!!!!!! (powtórka szczepienia po 2tyg)
Obrazek
http://www.forastero.pl hodowla kotów brytyjskich

Mysza

Avatar użytkownika
 
Posty: 39656
Od: Pon cze 02, 2003 10:17
Lokalizacja: prawie Kraków

Post » Pt sty 04, 2008 9:48

No proszę, co ja tu czytam 8O
Nie powinnam była cię z domu wypuszczać ;)
Obrazek "Mój dom murem podzielony..."

Kicorek

Avatar użytkownika
 
Posty: 30703
Od: Pon sie 30, 2004 9:47
Lokalizacja: Warszawa Żoliborz/Bielany

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Majestic-12 [Bot] i 50 gości