Mruczuś [*] Choco i Mikuś

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pt wrz 28, 2007 8:34

kolejny dzień i noc Choculi mineły spokojnie!

Zjadła kolejna miskę!

Melduję swoją obecność w biurze - jakoś się doczłapałam!

Mam dziś pecha - samochód z dostawą dokumentów zepsuł się na trasie i czekam... nie mogę wyjść z biura zanim wszystkiego nie sprawdzę i nie przekażę dalej a łudziłam sie ze nareszcie dziś wyjdę wcześniej z pracy - piątek to jedyny dzień tygodnia kiedy można wyjść z pracy o 14 bez zwalniania sie u wszystkich możliwych kierowinków i załatwiania przepustki a zanosi się na to że w trzeci piątek pod rzad będę siedziała do nie wiadomo której godziny!
...Obrazek...Obrazek

kussad

Avatar użytkownika
 
Posty: 14240
Od: Pt paź 13, 2006 9:59
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt wrz 28, 2007 8:38

Choculko trzymaj tak dalej :ok: :ok:

Ewuś, tulkam mocno :) , postaraj się nie przemęczać :)
Obrazek

gattara

Avatar użytkownika
 
Posty: 14955
Od: Czw kwi 20, 2006 7:03

Post » Sob wrz 29, 2007 9:40

Życze zdrowia dla kotka, ale ja nie o tym chciałem...

Chciałbym rozstrzygnąć pewną swoją trwającą już lat kilkanaście wątpliwość. Mam kotkę (chowaną od małego, ale przygarniętą - przyniósł mi ją mój kuzyn, znalazł ją w lesie myślał że ktoś ją po prostu wyrzucił). Otóż ku mojemu zdziwieniu wygląda ona identycznie jak kot na tej fotografii http://www.zoo-krakow.pl/images/3-big/zbik.jpg (pisząc identycznie mam na myśli naprawdę identycznie - ta sama barwa, układ pasków, nos, oczy, łapki). Kotka jest malutka (waży około 1kg) ma już 15 lat, ale jak na ten wiek nieźle się trzyma i nawet dobrze wygląda. Jest bardzo łagodna, teraz już nie poluje ale kiedyś zagryzała myszy i ptaki (kiedyś przyniosła na parapet nornicę która ważyła połowę tego co ona). Ma bardzo krótki ogon, tępo zakończony i troche śmiesznie przez to wygląda. Moje zaniepokojenie budzi to, że jest wysterilizowana (miała jeden miot z 5 kociętami - żadne nie było do niej podobne - wyglądały jak zwykłe dachowce - ciekawostka jedno kocię było hermafrodytą, na osiedlu była epidemia kociej grypy i weterynarz pomylił lekarstwa - podusiły sie i umarły). Czy to może być źbik albo żbikot? Nie miałem żadnego pojęcia że to może być zwierze chronione, weterynarz mnie wogóle o tym nie poinformował! Czuję się teraz winny bo jeśli to jest żbik to przeze mnie zmniejszyła się szansa na odrodzenie populacji tego rzadkiego gatunku kota :(.

pjvgt

 
Posty: 7
Od: Sob wrz 29, 2007 9:04

Post » Sob wrz 29, 2007 9:48

pjvgt, zaloz osobny watek na ten temat.

No i witaj na forum! :D
Dorota, Mru(czek), Chipolit, Norka, O'Gon (Burak); Balbina, Tygrysiunia, Bolek i Coco za TM

Dorota

 
Posty: 67146
Od: Pon maja 20, 2002 13:49
Lokalizacja: Olsztyn

Post » Pon paź 01, 2007 9:15

Bardzo dziękuję Swoim Gościom za złożenie wizyty! - na Was zawsze mogę liczyć!

... Ciekawe kto i jak odezwie się w wątku, który założysz oddzielnie - tutaj sobie po prostu żartujemy i jako ciekawostkę traktujemy informacje, ktore zdobyłyśmy na temat żbików i kotożbików.
W rzeczywistosci wszystkie szare kotki są do siebie tak podobne że sama niejednokrotnie próbowałam brać do domu kotka sąsiadki zamiast własnego i dziwilam się ze nie cieszył sie na mój widok i nie reagował na zawołanie!

Co z Choculą napiszę później!

Podczas weeckendu przekonałam się jakie mam zdolności do komplikowania życia sobie i innym a zarazem jaka Polska jest mała!
Jak wiecie właśnie w tym okresie trwała akcja przewożenia Tollerki z Elbląga przez Warszawę do Bielska Białej. Wiedziałam że małą będzie wiózł mąż Gosi - czyli Mojej Koleżanki z Krakowa i odbierał ją od Znajomej, Która przywiezie ją dzień wcześniej z Nidzicy. Wymyśliłam że przekażę paczuszkę z próbką karmy i w nocy dostałam nr telefonu. Znałam tylko imię Dziewczyny i wiedziałam jakiej rasy ma psa. W ciągu dnia gdy obydwie byłyśmy w pracy strasznie zagonione i niewiele było słychać umówiłyśmy się że wieczorem telefonicznie uzgodnimy szczegóły spotkania.
Wieczorem gdy usłyszałam nazwisko zaniemówiłam – okazało się że trochę znamy się już od jakiegoś czasu – już wcześniej widywałyśmy się przelotnie albo o sobie słyszałyśmy. Właśnie na widok Jej psa usłyszałam po raz pierwszy ponad dwa lata temu słowo Retriever, właśnie od Niej dostałam adres strony internetowej w okresie gdy raczkowałam w pielęgnacji naszej suczki.... Zaczęłyśmy się śmiać bo gdybyśmy wcześniej wiedziały Kto jest Kim poprosiłabym Kolegę z pracy o przekazanie paczuszki!!!
...Obrazek...Obrazek

kussad

Avatar użytkownika
 
Posty: 14240
Od: Pt paź 13, 2006 9:59
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto paź 02, 2007 11:23

Z Chocunią lepiej – nic niepokojącego się nie dzieje. Mniej trzepie ciałkiem i drapie uszko – zakraplamy wieczorem zgodnie z zaleceniem i czekamy na termin kontrolnej wizyty.

Czekam na zakończenie tego tygodnia – codziennie dowiaduję się czegoś przykrego – wczoraj o Charlie roczna znajoma dożka wpadła w sobotę pod autobus.
Dziś pierwsze poranne słowa Krzysia to była informacja czego można się dowiedzieć o kimś po 2-3 miesiącach wakacji – jego 14-15 letni kolega z grupy na języku angielskim, którego znamy od kilku lat właśnie się dowiedział że ma ziarniaka złośliwego...
Więc nastrój mam jaki mam...
...Obrazek...Obrazek

kussad

Avatar użytkownika
 
Posty: 14240
Od: Pt paź 13, 2006 9:59
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro paź 03, 2007 22:13

Już jesteśmy po wizycie u weterynarza – mieliśmy rację twierdząc że dwa dni temu w nocy nie podobał nam się ten, do którego trafiliśmy – stwierdził podrażnienie a dziś mamy zapalenie drożdżakowe i 3 tygodnie leczenia obydwu uszek! Dziś trafiłyśmy na swojego ulubionego weterynarza. Poprzednio był Dicortineff, teraz rumianek + Oridermyl
Zadałam swoje tradycyjne pytanie: Tusza prawidłowa – suczka wypieszczona, wygłaskana i wydrapana. Żeberka są bardzo prawidłowo wyczuwalne!
...Obrazek...Obrazek

kussad

Avatar użytkownika
 
Posty: 14240
Od: Pt paź 13, 2006 9:59
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto paź 09, 2007 20:12

Ostatnio mam problemy z dostępem do neta i co z tym się wiąże – jeszcze mniejszą ilość wizyt co zwykle. Dodatkowo zniechęca całkowity brak zainteresowania i reakcji wydawałoby się, że ze strony osób, które znam dość dobrze ... jedynie Wy tutaj u nas oprócz Osób, z którymi utrzymuję kontakt telefoniczny, zainteresowaliście się zdrowiem Choco.
Czy Warszawiacy mogliby mi polecić jakąś lecznicę – wspomniałam jakiś czas temu że nie byłam zadowolona po poprzedniej nocnej wizycie u weterynarza (bez zaglądnięcia przyrządem do uszka, bez zmierzenia temperatury) i z TZ podjęliśmy decyzję że przeprowadzimy się gdzieś – na kontrolną wizytę pójdę do naszego ulubionego weta ale dużo wcześniej muszę ustalić termin. Przypuszczam że już jest lepiej ale leczenie małej ciągnie się drugi miesiąc... dopiero po 7 latach słyszę ze Mruczek ma skłonności astmatyczne...a to pytanie zadawałam wielokrotnie co to może być....
Co wiecie o wszczepianiu chipów – zgłaszacie się?
Jak uważacie w jaki sposób można umyć uszka po maści Oridermyl?
Jeśli chodzi o aktualności – jak tak dalej pójdzie zmienię tryb życia na nocny...tylko rano będzie tragedia – wstawanie z łóżka...a poranny spacer jest mój.
Z aktualności – pokonałam kosiarkę tylko deszcze jeśli nie nocne to popołudniowe uniemożliwiały pracę na działce.


Czy mogłybyście opisać dokładnie jak nalezy głęboko czyścić uszka - nie jestem pewna czy robię to prawidłowo!
...Obrazek...Obrazek

kussad

Avatar użytkownika
 
Posty: 14240
Od: Pt paź 13, 2006 9:59
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro paź 10, 2007 6:19

Ewuś, może napisz w temacie że szukasz dobrej lecznicy w W-wie, zaraz ktoś powinien doradzić, ja sie niestety nie orientuję która będzie najlepsza :)
Obrazek

gattara

Avatar użytkownika
 
Posty: 14955
Od: Czw kwi 20, 2006 7:03

Post » Pt paź 12, 2007 18:53

Dziękuję bardzo - niestety nie widzę miejsca gdzie mogłabym zadać to pytanie.
Kolezanki na pieskach podały mi kilka adresów.
...Obrazek...Obrazek

kussad

Avatar użytkownika
 
Posty: 14240
Od: Pt paź 13, 2006 9:59
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro paź 17, 2007 9:30

Wczoraj poszłam razem z mężem i małą do kontroli.
Uszka są już wyleczone – wet nie stwierdził śladu po chorobie pierwszym w jej życiu zapaleniu uszu ciągnącym się już drugi miesiąc. W uszku widać jeszcze ślady maści, która najprawopodobniej jej przeszkadzała i dlatego się zatrzęsła i próbowała podrapać uszko – wet określić to zachowanie jak człowieka, który chce sobie usunąć wodę gdy wleje się do ucha.
Kontynuujemy leczenie nabłonka żeby nic tam nie przetrwało.
Pytaliśmy dlaczego nagle nam zachorowała i skąd może się brać takie zapalenie ucha.
Mogła to już mieć w sobie nieaktywne od gniazda, mogła złapać podczas zabawy z chorym pieskiem, mogła sobie przynieść na łapkach i gdy się podrapała po uszku wprowadziła sobie bakterie a ponieważ teraz ma osłabioną odporność i są przeciągi, zaczynają się chłody i beznadziejna pogoda pochorowała się.
Smarujemy i masujemy uszka już teraz raz dziennie przez dwa tygodnie, skończyliśmy głęboką toaletę rumiankiem. Wacikiem suchym mamy usunąć resztki maści.
Zapytałam dokładnie jak się robi taki wacik – dla naszej wielkości uszka koniec pęsety owija się watką i zostawia poza pęsetą dłuższy o ok. 1,5 cm zwinięty koniec, który sam wsunie się w odpowiednie miejsce w środku uszka.

Przedstawiam lisiczkę:
Obrazek

(wtedy rzeczywiście tak spłowiała!)
...Obrazek...Obrazek

kussad

Avatar użytkownika
 
Posty: 14240
Od: Pt paź 13, 2006 9:59
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro paź 17, 2007 10:26

To tą maść trzeba z ucha usuwać? :roll: TŻ nic mi takiego nie mówił a on był na wizycie z Ciupulką.
A z tą pęsetą i wacikiem to nie boisz się, że wacik zostanie w uchu?
Obrazek

maggia

 
Posty: 17535
Od: Sob gru 02, 2006 12:13
Lokalizacja: Poznań/Luboń

Post » Śro paź 17, 2007 13:36

maggia pisze:To tą maść trzeba z ucha usuwać? :roll: TŻ nic mi takiego nie mówił a on był na wizycie z Ciupulką.
A z tą pęsetą i wacikiem to nie boisz się, że wacik zostanie w uchu?


Ja myłam uszka wlasnoręcznie zrobionym patyczkiem - na nasz patyczek higieniczny nawijałam i skręcałam bardzo mocno watę, cały czas trzymałam watkę palcami i dopiero silnym wywarem rumianku czyściłam ucho suczki.
Maści do tej pory nie usuwałam - to była informacja co zrobić już po całkowitym wyleczeniu gdybym widziała że masć sama nie wypłynęła. i zaczyna trzepać łebkiem bo jej [przeszkadza zalegająca maść - w tej chwili cała Chocunia jest wszędzie tłusta od maści. Nie wiem jaka jest budowa ucha kota. Dla suczki miałam takie zalecenia i choroba była troszkę inna - zapalenie drożdzakowe.
Co stosujecie - my Oridermyl
Ostatnio edytowano Czw paź 18, 2007 8:40 przez kussad, łącznie edytowano 2 razy
...Obrazek...Obrazek

kussad

Avatar użytkownika
 
Posty: 14240
Od: Pt paź 13, 2006 9:59
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro paź 17, 2007 14:01

współczuję przeżyć z Czoko i trzymam kciuki za zdrówko :ok:
Obrazek + Arctica Obrazek

czarna.wdowa

Avatar użytkownika
 
Posty: 9876
Od: Śro lip 26, 2006 12:51
Lokalizacja: Olsztyn

Post » Czw paź 18, 2007 8:45

czarna.wdowa pisze:współczuję przeżyć z Czoko i trzymam kciuki za zdrówko :ok:


Dziękujemy! - kciuki się bardzo przydają Choculce!
Mam nadzieję ze w tym okresie okołocieczkowym - bo ciągle się spodziewamy że to już wkrótce - od poprzedniej minęło 7,5 miesiąca (miała 9 m-cy, 7 m-cy) będzie spokojniej - poprzednio nam się dusiła i przez prawie miesiąc nie znaliśmy diagnozy - znaliśmy 8 wersji zanim usłyszeliśmy ostateczną!
...Obrazek...Obrazek

kussad

Avatar użytkownika
 
Posty: 14240
Od: Pt paź 13, 2006 9:59
Lokalizacja: Warszawa

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 1439 gości