Na przekór...

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Nie lis 12, 2006 12:05

Kaszmirku, proszę nie straszyć, proszę zdrowieć!
:ok:
Zanim odrobaczysz, poczytaj:
viewtopic.php?t=86719
i zanim nafaszerujesz kota metronidazolem, sprawdź, czy nie ma zwyczajnie alergii na gluten...

Nordstjerna

 
Posty: 3012
Od: Czw lip 06, 2006 20:52
Lokalizacja: Kraków ProKOCIm

Post » Nie lis 12, 2006 18:57

smil pisze:edit: poprawiłam błąd :oops:

Nie było błedu, Smil.
to przejęzyczenie było bliższe prawdy niż myślisz.
ObrazekObrazek

bechet

 
Posty: 8667
Od: Śro sie 24, 2005 9:54
Lokalizacja: kraków

Post » Nie lis 12, 2006 19:08

Wiem, że to strasznie kiepskie zdjęcie. Ciemne, nieostre, ale...
My.
Dzisiaj.
Teraz.

Obrazek
ObrazekObrazek

bechet

 
Posty: 8667
Od: Śro sie 24, 2005 9:54
Lokalizacja: kraków

Post » Nie lis 12, 2006 19:19

bechet pisze:Wiem, że to strasznie kiepskie zdjęcie. Ciemne, nieostre, ale...
My.
Dzisiaj.
Teraz.

Obrazek


Piękne...
Kocie Hospicjum -1% - KRS 0000408882

'Pijcie swe niezaznane szczęście
chcąc nie być tym, kim jesteście'

Agn

Avatar użytkownika
 
Posty: 22355
Od: Pt paź 21, 2005 14:01
Lokalizacja: Toruń

Post » Nie lis 12, 2006 19:51

Moze tak
Obrazek

Obrazek

troszke sie kolory zmienily ale za to troszke wiecej Was widac.
Powodzenia i bez niespodzianek.
Bardzo prosze, zeby bylo lepiej.

Lidka

 
Posty: 16220
Od: Wto lut 03, 2004 8:57
Lokalizacja: Katowice

Post » Nie lis 12, 2006 22:37

Kaszmir, cały czas mam nadzieję.
Obrazek

magicmada

Avatar użytkownika
 
Posty: 14568
Od: Śro paź 05, 2005 19:10
Lokalizacja: moose county

Post » Nie lis 12, 2006 22:55

Trzymam kciuki...

Kaszmir jest tak podobny do mojego Gucia... ktory tez nie wiem, ile jeszcze ze mna bedzie... wyglada prawie jak Gucius...

Badzcie dzielni

Martinka

 
Posty: 306
Od: Czw mar 30, 2006 20:51
Lokalizacja: Warszawa - Kabaty

Post » Nie lis 12, 2006 23:00

Mój Bazyl wygląda jak młodszy brat Kaszmirka - biały dekolt, to spojrzenie ze strony 14.

Myślę o Was.

Wikulec

 
Posty: 440
Od: Śro sie 16, 2006 15:49
Lokalizacja: Wrocław

Post » Nie lis 12, 2006 23:06

Dobranoc :1luvu:
OUT OF ORDER Obrazek

pixie65

 
Posty: 17842
Od: Czw paź 20, 2005 9:53

Post » Pon lis 13, 2006 9:59

Dzień dobry Kaszmirku, jak się dziś czujesz?
„Dla zwierząt wszyscy ludzie to naziści, a ich życie – to wieczna Treblinka”. -Isaac Bashevis Singer

"Zawsze warto być człowiekiem,
Choć tak łatwo zejść na psy!"
- Ryszard Riedel, Mirosław Bochenek

“Kupujemy rzeczy, których nie potrzebujemy, za pieniądze, których nie mamy, żeby zaimponować ludziom, których nie lubimy.” — Dave Ramsey
https://www.gismeteo.ru/weather-lodz-3203/

iwcia

 
Posty: 9147
Od: Czw kwi 28, 2005 6:52
Lokalizacja: Miasto włókienników :)

Post » Pon lis 13, 2006 10:16

Dzień dobry... :1luvu:

Za dobry dzień :ok: :ok: :ok:
OUT OF ORDER Obrazek

pixie65

 
Posty: 17842
Od: Czw paź 20, 2005 9:53

Post » Pon lis 13, 2006 10:16

Kaszmir jest bardzo słaby. Co prawda wstawał dzisiaj w nocy i nawet próbował wymusić na nas wypuszczenie go na balkon, ale na pierwszy rzut oka widać, że jest bardzo chory. A ja nie wiem jak mu pomóc, bo cała masa wetów nie potrafi postawić diagnozy :cry:

Kiedy rano wstałam i poszłam do łazienki, jak za starych dobrych czasów podreptał za mną na swoje poranne mizianki, ale widziałam, że nawet ciężar mojej dłoni na jego grzbiecie sprawia, że trudno utrzymać mu równowagę.

Nakarmiłam go znowu odrobiną wołowiny, ale to o wiele za mało.
Leki podaję mu w ten sposób, że rozcieram je na proszek, mieszam z jogurtem naturalnym lub pastą witaminową i smaruję mu tym łapkę, żeby ją umył. Inaczej nie jestem w stanie.
Wołowiną też karmiłam go z ręki (przez co pół godziny spóźniłam się do pracy), bo inaczej nie je.

Nie mogę patrzeć jak gaśnie na moich oczach. Nie wiem jak mu pomóc.
Rano po prostu zmusiłam się do wyjścia z domu.
Nie mogłam z nim zostać, bo dzisiaj u mnie w pracy jest prezydium, które ma podjąć decyzję o tym, czy przedłużą mi umowę czy też stracę pracę. Musiałam tu dzisiaj być, choć powinnam z nim zostać.

Lekarz prowadzący Kaszmira będzie dzisiaj po południu. Jedziemy na wizytę. Mam nadzieję, że może on jakoś mu pomoże.
I modlę się ze wszystkich sił, abyśmy z tej wizyty wrócili razem.
Jeśli jednak okaże się, że to nowotwór i na zdjęciu rtg wyjdzie, że rośnie...

Boże, on tak strasznie się zmienił ostatnio.
Mój kochany, biedny, mały kotek. Co mam zrobić, żeby Ci pomóc?
ObrazekObrazek

bechet

 
Posty: 8667
Od: Śro sie 24, 2005 9:54
Lokalizacja: kraków

Post » Pon lis 13, 2006 10:25

Bechet, robisz już wszystko co możesz. Jesteś z nim, kochasz go i leczysz. On to wie. Mocno trzymam kciuki za Kaszmirka cudnego i za Wasze siły.

janykiel

Avatar użytkownika
 
Posty: 2457
Od: Wto lip 05, 2005 19:54
Lokalizacja: miejscowy od 2002: ex Gandalf Jarka, ex janykiel3, ex ascalithion:P, ex Jose AB

Post » Pon lis 13, 2006 10:41

Tzrymam kciuki za prace i przede w szystkim za KAszmira.
JEsli choroba postepuje to mama prosbe.
Nie zostawiaj go w gabinecie. JA wiem, ze to bardzo trudne ale wroc do domu i popros weta do domu. Jesli tak mozesz oczywiscie.
Zeby do konca byl u siebie

Lidka

 
Posty: 16220
Od: Wto lut 03, 2004 8:57
Lokalizacja: Katowice

Post » Pon lis 13, 2006 10:56

Bechet, a tę doksycyklinę podajesz?
Bo może ten brak apetytu, gorsze samopoczucie to działanie niepożądane tego antybiotyku?
To czasami się zdarza, a on przecież Rudy jest więc netypowa reakcja na leki nie powinna dziwić nawet...

Boże, dlaczego ja nie zajrzałam do tego wątku od soboty :(
Przepraszam, naprawdę przepraszam :( nie sądziłam że dzieje się coś złego :(
abluo ergo sum

Beliowen

Avatar użytkownika
 
Posty: 55549
Od: Czw lis 25, 2004 11:33
Lokalizacja: 52°04′N 21°01′E

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 23 gości