dakota pisze:Jolu, co tam u Was?
U nas, Dakoto, jak nie urok, to paralaksa

Nieszczególnie się ostatnio czuję, więc muszę dozować siły na to, co koniecznie muszę zrobić. A trochę tego zawsze jest, i ciągle dochodzi

Z ostatniego tygodnia:
Zorro ma chore uszy + Gucio ma katar + Kochaś ma katar + Burunia wymiotuje + weekendy mam całe zajęte, ale to na razie tajemnica



Dziękuję Carmelli za zakup i wysyłkę Synuloxu! Mnie zostało jedno opakowanie z dwóch, które sama kupiłam wcześniej, przy okazji bytności u weta, podobnie jak dużą tubkę Oridermylu (45 zł), więc mam czym leczyć bezdomniaczki. Tym bardziej Wam dziękuję za pomoc, za aukcję na bazarku, bo tylko dzięki temu mogę i leczyć, i karmić koty. W najbliższych dniach zrobię też zamówienie na suchą karmę i żwirek Pinio, bo kończą mi się zapasy.
Jeszcze serdecznie dziękuję Aassii, która przysłała nam dwie paczki, a w nich dużo różnych różności dla kotów - coś na ząb, śliczne kolorowe miseczki, koc, ręczniki, zabawki...
I coś dla mnie - książka Roberta Janowskiego o intrygującym tytule "Noce" (w końcu noce to moja specjalność

I najważniejsze, bez czego nie mogłabym tego pisać i w ogóle musiałabyś szykować trumienkę, Dakoto: monitor!!! Aassiia przysłała mi, i to na własny koszt, monitor! Akurat wtedy, gdy mój własny kończył żywot w feerii migających tyleż radośnie, co bezsensownie i wkurzająco kolorków. Dlatego uznaję to za litościwe zrządzenie Boskiej Opatrzności (co wcale nie umniejsza roli Aassii w tej sprawie! - ale lubię sobie wyobrażać, że Ktoś tam na Górze czasem o nas myśli

---