Z pamiętniczka karmicielki

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Czw mar 15, 2007 3:34

dakota pisze:Jolu, co tam u Was?

U nas, Dakoto, jak nie urok, to paralaksa :|

Nieszczególnie się ostatnio czuję, więc muszę dozować siły na to, co koniecznie muszę zrobić. A trochę tego zawsze jest, i ciągle dochodzi :roll:

Z ostatniego tygodnia:
Zorro ma chore uszy + Gucio ma katar + Kochaś ma katar + Burunia wymiotuje + weekendy mam całe zajęte, ale to na razie tajemnica 8) + dniami i nocami siedzę nad zleceniem, które jest moją pierwszą od długiego czasu pracą, za którą być może mi zapłacą :wink: , więc się strasznie przejmuję i przykładam (Ktoś na forum może to potwierdzić - pozdrawiam Kogoś :) ).

Dziękuję Carmelli za zakup i wysyłkę Synuloxu! Mnie zostało jedno opakowanie z dwóch, które sama kupiłam wcześniej, przy okazji bytności u weta, podobnie jak dużą tubkę Oridermylu (45 zł), więc mam czym leczyć bezdomniaczki. Tym bardziej Wam dziękuję za pomoc, za aukcję na bazarku, bo tylko dzięki temu mogę i leczyć, i karmić koty. W najbliższych dniach zrobię też zamówienie na suchą karmę i żwirek Pinio, bo kończą mi się zapasy.

Jeszcze serdecznie dziękuję Aassii, która przysłała nam dwie paczki, a w nich dużo różnych różności dla kotów - coś na ząb, śliczne kolorowe miseczki, koc, ręczniki, zabawki...
I coś dla mnie - książka Roberta Janowskiego o intrygującym tytule "Noce" (w końcu noce to moja specjalność :wink: ).
I najważniejsze, bez czego nie mogłabym tego pisać i w ogóle musiałabyś szykować trumienkę, Dakoto: monitor!!! Aassiia przysłała mi, i to na własny koszt, monitor! Akurat wtedy, gdy mój własny kończył żywot w feerii migających tyleż radośnie, co bezsensownie i wkurzająco kolorków. Dlatego uznaję to za litościwe zrządzenie Boskiej Opatrzności (co wcale nie umniejsza roli Aassii w tej sprawie! - ale lubię sobie wyobrażać, że Ktoś tam na Górze czasem o nas myśli :wink: ). Za wszystko Ci, Asiu, ogromnie dziękuję!!!

---

jola.goc

 
Posty: 1738
Od: Śro mar 31, 2004 13:25
Lokalizacja: dolny Górny Śląsk

Post » Czw mar 15, 2007 9:30

:ok:
Obrazek

carmella

 
Posty: 15616
Od: Nie lut 29, 2004 14:46
Lokalizacja: Podbeskidzie

Post » Czw mar 15, 2007 21:52

jola.goc pisze:U nas, Dakoto, jak nie urok, to paralaksa :|

Nie no, w morzu pralaksy (piękne słowo :lol: pierwsze słyszę 8) ) pojawiają się jednak jakieś kółeczka ratunkowe... :wink:
Zdrowiejcie :ok: :ok: :ok:
Obrazek

dakota

 
Posty: 8376
Od: Wto lis 16, 2004 15:06
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post » Pt mar 16, 2007 0:40

Duuuuuuuuzo zdrowia dla kociastych!! No i dobrze ze jest jakas rownowaga miedzy pozytywnymi i negatywnymi sprawami. Wierze, ze teraz bedzie juz tylko lepiej :D
Amiś, Antoś, Bambosz, Pepsi i Cola

Sydney

 
Posty: 14742
Od: Pt mar 19, 2004 10:28
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post » Pt mar 16, 2007 8:58 samopoczucie

Jolu , duzo, duzo zdrowia Ci zycze. !
Jak ciepło robi się na sercu kiedy czyta się o pomocy jakiej doznajesz od cudownych forumowiczów.
Są jeszcze dobre dusze na tym parszywym świecie.
Serdecznie Cie przytulam.

gisha

 
Posty: 6078
Od: Wto sty 17, 2006 12:01

Post » Pt mar 16, 2007 15:38

dakota pisze:Nie no, w morzu pralaksy (piękne słowo :lol: pierwsze słyszę 8) ) pojawiają się jednak jakieś kółeczka ratunkowe... :wink:


Tak, "paralaksa" to piękne słowo, ale "morze paralaksy".... aż mnie dreszcz przeszedł, jak przeczytałam. Wstrząsająco piękna i jednocześnie głęboko prawdziwa alegoria i metafora zarazem :lol:
Dakoto, jesteś Mistrzynią! :ok: – także w rzucaniu "kółeczek" (mikrokółek :wink: ) ratunkowych :1luvu:

---

jola.goc

 
Posty: 1738
Od: Śro mar 31, 2004 13:25
Lokalizacja: dolny Górny Śląsk

Post » Czw mar 29, 2007 20:22

Ostatni tydzień to zmasowany atak paralaksy. Podejrzewam nawet, że połączyła swe siły z urokiem, bo tu i ówdzie dostrzegam jego przejawy. Sprytnie zamaskowane, ale przede mną się nie ukryją! - mam dużą wprawę w ich rozpoznawaniu :twisted: Do tego jeszcze przednówek, czas pod każdym względem najgorszy.
Paralaksa + urok + przednówek – tę mieszankę przeżyją tylko najsilniejsi...

/garść typowych przykładów/

Paralaksa:
Chwile grozy we wtorek. O 9 rano po nieprzespanej nocy, akurat gdy ból zęba (paralaksa) popuścił mnie na tyle, że wizja snu stała się realna, udałam się ostatkiem sił do łazienki i... struchlałam.
Krew w Śpiochowej kuwecie, krew na posadzce, krwawe ślady wiodące do pokoju... Gdyby nie to, ze dwa miesiące temu było to samo, szukałabym trupa któregoś kota. A tak - od razu udałam się na oględziny Śpiochowej cewki, i trafiłam bez pudła: okolice zakrwawione, z samej cewki zwisają krwiste czopy. Efekt przerwy w podawaniu wywaru z kukurydzy. Niezamierzenie przedłużonej...
Mimo całej miłości do Śpiocha, wszystko na co w tej chwili było mnie stać, to myśl: “Pomyślę o tym później” . I pójście spać.

Po południu daję mu wywar z magicznym zaklęciem: “Boże, niech pomoże, bo nie wiem co zrobię!”
Wieczorem Śpioch sika na półkę, co mu się już od dawna nie zdarzyło. Ale siuśki już tylko trochę podbarwione krwią. Cały czas poję go kukurydzą z zaklęciem. Do tego przemywanie cewki rumiankiem, i przy okazji czyszczenie pobliskich gruczołów - duże wewnętrzne fuj :x (paralaksa).
W środę i dziś – siku czyste, żółciutkie :) (paralaksa w odwrocie).
Chyba zacznę oddawać hołd kukurydzy, a zwłaszcza jej wąsom. Cudowna roślina, cudowny napój! :1luvu:

Urok:
Znowu ciągle woda pod wanną, tym razem nie wiadomo skąd. Przypuszczam, że pojawia się z czwartego wymiaru. Po czym miesza się ze żwirkiem i tę ciapę koty roznoszą po całym mieszkaniu. Niech tam, już mi wszystko jedno.

Urok:
Zaciął mi się zamek w kłódce od rowera. W związku z tym rower muszę za każym razem wnosić do piwnicy. Ale do ogólnej, bo mojej nie mogę otworzyć. Zaciął się zamek.

Paralaksa:
A tak pięknie szło. Gucio i Kochaś zanotowali tylko po jednej nieobecności przy podawaniu antybiotyku, co daje nadzieję na całkowite wyleczenie. U obu duża poprawa, z tym że stan Gucia był gorszy, to i poprawa mniejsza. Łzawi mu jeszcze jedno oczko. Wierzę, że przy kilkudniowym wydłużeniu kuracji, minie i to.
Wieczorem, akurat dzień po nieobecności Gucia, zaostrzają mi się objawy alergii. Coś znowy pyli. Po co? Sześć kotów w mieszkaniu zupełnie wystarcza, żebym mnie załatwić na cacy. Ale nie daję się – na obchód muszę iść, choćby względu tych dwóch gagatków.
Kichając, smarkając, płacząc i dusząc się, kroję 2 kg serc, pakuję suche, butelki z wodą i akcesoria. I gdy jestem gotowa do wyjścia – odzywa się ząb... (urok w tym wypadku). Nie idę do kotów, mogę sobie tylko pochodzić po ścianach.
Dobrze chociaż, że wkrótce dostanę pieniądze za zlecenie! Miały być na życie, ale już wiem, że nie ma dalszego życia bez dentysty – bez niego i tak nie mogę jeść. Przeliczam, ile może kosztować leczenie tego, co najpilniejsze – hmm... Swoją drogą to ciekawe, że jak się traci pracę, to wszystko zaczyna się sypać, nie tylko w mieszkaniu. A jak się już wreszcie zaczyna zarabiać... Ale nie uprzedzajmy faktów.

Paralaksa z dyskretnym odcieniem uroku:
Umawiam się z dentystką, jedyną w naszej miejscowości. W bólu nie myślę o tym, że solennie sobie kiedyś przyrzekałam, że więcej do niej nie pójdę. Zresztą, robiłam tak już parę razy, i zawsze kończy się tak samo...
W południe dostaję list – ogarnia mnie dziwny niepokój na widok nadawcy. Elektrownia... :| Zupełnie już o niej zapomniałam. Gdyby była OK., zrobiłaby to samo.
Swego czasu, gdy nie wytrzymałam ciągłego zimna w mieszkaniu i zaczęłam dogrzewać, sporo o niej myślałam. Najpierw z troską i lękiem, ale potem, gdy przyjemne ciepło rozlało się po członkach, wydałam z siebie ostatnią na ten temat, bardzo polską myśl: “Jakoś to będzie” – i zapomniałam. Rzut oka na dopłatę i nowe rachunki wystarcza, żebym zdała sobie sprawę, że był to błąd. Bardzo, bardzo duży błąd. Z wrażenia nawet ząb przestał mnie boleć.
A przecież sąsiad, który też miał 16 stopni w mieszkaniu, mówił mi: “Trzeba se ubrać ciepły cweter i papucie”. A drugi sąsiad, mój ulubiony :love: , nauczał: “W nocy sie w ogóle nie grzeje, w nocy sie śpi pod pierzyną”.

Czemu nie posłuchałam mądrzejszych od siebie? A teraz... cóż... sama tego chciałaś, Grzegorzu Dyndało.

---
Ostatnio edytowano Sob mar 31, 2007 23:11 przez jola.goc, łącznie edytowano 1 raz

jola.goc

 
Posty: 1738
Od: Śro mar 31, 2004 13:25
Lokalizacja: dolny Górny Śląsk

Post » Czw mar 29, 2007 20:30

dubel :twisted: (paralaksa)

---

jola.goc

 
Posty: 1738
Od: Śro mar 31, 2004 13:25
Lokalizacja: dolny Górny Śląsk

Post » Czw mar 29, 2007 21:24

jola.goc pisze:dubel :twisted: (paralaksa)

---

a ja pomyślałam - urok :wink:

Jolu, czytając ten ostatni tekst, nie wiedziałam, czy śmiać się czy smucić, wbrew ogólnie niewesołemu przesłaniu, kilka razy nie mogłam się powstrzymać, wybacz... :wink:
Trzymam kciuki za odwrót paralaksy, która uroku w sobie nie ma za grosz. :ok:
Obrazek

dakota

 
Posty: 8376
Od: Wto lis 16, 2004 15:06
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post » Czw mar 29, 2007 21:27

Jolu, nie znam tego słowa na p.
ale sprawdzę w słowniku. Trzymam kciuki za magiczną kukurydzę, niech zassie i wodę podwannową do czwartego wymiaru z powrotem i alergię odgoni.
Obrazek

magicmada

Avatar użytkownika
 
Posty: 14568
Od: Śro paź 05, 2005 19:10
Lokalizacja: moose county

Post » Czw mar 29, 2007 22:40

Jolu jesteś dla mnie bohaterką!
Właśnie jestem po lekturze całego wątku, uśmiana, spłakana, wzruszona.Jednak świat jest piękny, potwierdzają to wszyscy ludzie kochający zwierzaki.Mam dwa koty, nie wyobrażam sobie życia bez nich.Jestem zła, że nie mam możliwości wzięcia do domu jeszcze innych bezdomniaków.Niestety.Zostaje tylko dokarmianie.Trzymam kciuki za Twoje kotki i czekam na następne odcinki pamiętnika.Masz Jolu talent.

ewcia99

 
Posty: 125
Od: Wto mar 13, 2007 14:27
Lokalizacja: namysłów

Post » Czw mar 29, 2007 23:13

Jolu zobaczysz zawsze jest tak, ze jak juz jest bardzo zle to potem moze byc tylko lepiej :D



szkoda ze nie moge wiecej pomoc :(
Amiś, Antoś, Bambosz, Pepsi i Cola

Sydney

 
Posty: 14742
Od: Pt mar 19, 2004 10:28
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post » Sob mar 31, 2007 23:08

magicmada pisze:Jolu, nie znam tego słowa na p., ale sprawdzę w słowniku.

Chyba nie ma sensu sprawdzać, Magdo, bo słowniki przeważnie pomijają starożytne i tajemne znaczenia pewnych słów 8)
Choć może jakiś stary dobry słownik synonimów je uwzględnił? - bo zasadniczo jest ono synonimem innego starożytnego słowa, związanego frazeologicznie z urokami i podobnymi tajemnymi praktykami :wink:

ewcia99 pisze:Jolu jesteś dla mnie bohaterką!

No tak, chodzenie ponad tydzień z bolącym zębem - jest to swego rodzaju bohaterstwo :? Ale zapewniam Cię, że w moim przypadku mimowolne... A poza tym witam bratnią duszę karmicielską :) I... dziękuję :oops:

dakota pisze:
jola.goc pisze: dubel :twisted: (paralaksa)

a ja pomyślałam - urok :wink:


No proszę, jak łatwo o pomyłkę :wink: Trzeba naprawdę dużej wprawy, żeby odróżnić jedno od drugiego :lol:

Sydney pisze:szkoda ze nie moge wiecej pomoc :(

Sydney, Ty wiesz :1luvu:

---

jola.goc

 
Posty: 1738
Od: Śro mar 31, 2004 13:25
Lokalizacja: dolny Górny Śląsk

Post » Pt kwi 06, 2007 19:18

Sydney pisze:Jolu zobaczysz zawsze jest tak, ze jak juz jest bardzo zle to potem moze byc tylko lepiej


Jolu, mam nadzieję, że słowa Sydney okażą się prorocze. Z okazji świąt życzę Ci, byś mocno w to wierzyła, byś rozglądała się dookoła, a jak człowiek dużo i pozytywnie o czymś myśli, to i dobre pomysły przychodzą do głowy.
Moje koty za TM: Gaja - 4 lata; 21.09.2009 Bobik - 8 lat; 16.08.2018 Myszka - 14,5 lat; 17.01.2020 Szymek - 19 lat; 07.05.2021 Kuba - 17 lat; 28.03.2022

Koty z Opola pod moją wirtualną opieką: Skarbinka - 16.02.2010 Maskotka - 22.10.2010 Fatimka - 01.11.2010 Irenka - 29.06.2012
Roki - 16.08.2012
Henio ze Szczecina - lipiec 2022
Bibi - 17.08.2022

Szymkowa

 
Posty: 4818
Od: Pon lis 21, 2005 17:06
Lokalizacja: Warszawa - Żoliborz

Post » Pt kwi 06, 2007 22:07

i ja tez zycze Tobie - spokoju, odpoczynku, duzo slonca, radosci i sily! :D
Amiś, Antoś, Bambosz, Pepsi i Cola

Sydney

 
Posty: 14742
Od: Pt mar 19, 2004 10:28
Lokalizacja: Bydgoszcz

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 65 gości