Sonia i Otis - zamykamy wątek - pamiątkowe wpisy str. 100!!!

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Wto maja 16, 2006 13:54

Ja nie wiem, ja z dzieciństwa pamiętam komary, i to też nie takie mutanty jak teraz, a na obozy na Mazury jeździłam...wszystko teraz jakieś takie inne, chyba mniej odporni się robimy, a przyroda coraz silniejsza... :D

izaA

 
Posty: 11381
Od: Nie wrz 25, 2005 14:09
Lokalizacja: Warszawa-Wesoła

Post » Wto maja 16, 2006 13:58

Kicorek pisze:Mnie Kitka też tak kiedyś zaskoczyła, a teraz jest tak coraz częściej. Śmieję się, że inne koty tak na nią wpłynęły :D
Może to też zasługa Otisa?

Oczywiście, że zasługa Otisa, on każdemu się od razu na kolana pcha, to co, Sonia nie może sobie chociaż pooglądać z bliska? bardzo mnie cieszy ta postawa, wreszcie mogę się nią pochwalić, a nie - jak mówił ktoś ze znajomych - że mam wirtulanego kota...(na to mój TŻ nieodmiennie odpowiadał, że kuweta nie jest wirtualna :lol: )

izaA

 
Posty: 11381
Od: Nie wrz 25, 2005 14:09
Lokalizacja: Warszawa-Wesoła

Post » Czw maja 18, 2006 15:01

Dziś już w pracy :twisted: na nogach zostały rozległe krwiaki - dobrze, że nie jestem modelką :lol: opuchlizna już znikoma. Przez te trzy dni doszłam do wniosku, że jak wychodzę do pracy na te 4 godziny, to dużo więcej zrobię, a jak siedzę w domu, to się czas przez palce przelewa. Faktem jest, że przez dwa dni po prostu lezałam w towarzystwie moich futerek - Otis ze mną w łóżku, Sonia na kanapie...swoją drogą, to nikt jej nigdy z łóżka nie wyganiał, był czas (przed pojawieniem się Otisa), że sypiała z nami, a teraz...zawsze w tym samym pokoju, ale indywidualnie, albo na drapaczku, albo na poduszce na kanapie...kocia indywidualistka...ale rano...wpada czasami się poprzytulać, nawet do Piotrka, szczególnie w weekendy, bo w tygodniu wstajemy przed szóstą, a koty dostają jeść przed ósmą, więc po co się zrywać? Oczywiście jak schodzę do kuchni to mam towarzystwo, ale coraz mniej natarczywe, teraz przechodzą fazę przykucu w pobliżu szafki z karmą i hipnotycznych spojrzeń oraz zrywania się w galopie, ilekroć zbliżam się do onej :wink: oczywiście z głośnym soninym miuaaaaaaaaa i otisowym buuuuuuuuuu :D

izaA

 
Posty: 11381
Od: Nie wrz 25, 2005 14:09
Lokalizacja: Warszawa-Wesoła

Post » Pt maja 19, 2006 11:53

Wiem, że czytacie ten wątek (licznik :D ) więc zadam pytanie: Jak usuwa się kamień nazębny? Czy to jest zabieg pod narkozą czy nie? I czy to droga impreza? Otis ma strasznie żółte zęby na końcu i czerwoną obwódkę powyżej na dziąsłach. Daję mu już od dwóch tygodni rutinoscorbin, jest lekka poprawa, ale wiem, że powinno się ten kamień usunąć. Wygląda na to, że w starym domu jechał na domowym jedzeniu, bo go skręca na szyneczkę, śmietankę i inne takie, a u mnie przede wszystkim suche, więc po zdjęciu nie powinno szybko powrócić, co nie?

izaA

 
Posty: 11381
Od: Nie wrz 25, 2005 14:09
Lokalizacja: Warszawa-Wesoła

Post » Pt maja 19, 2006 12:14

Z tego co wiem to usuwanie kamienia robi się pod narkozą. Koszt usuwania przynajmniej w Poznaniu to około 30 zł ale narkoza to już jakieś 60-80 zł. Zależy pewnie od jej rodzaju. Byś musiała skonsultować z wetem czy to kamień czy może tylko jakieś lekkie zapalenie dziąseł. Czy z pyszczka mu śmierdzi?
Zobacz jakie mam cudo teraz w domu
Obrazek
Obrazek1% dla zwierzaków

safiori

 
Posty: 11268
Od: Pt sty 07, 2005 21:13
Lokalizacja: Poznań

Post » Pt maja 19, 2006 12:22

Wszystko zależy od weta. Większość robi pod narkozą, za jakąś stówkę mniej więcej. Niby jest dokładniej, ale... wiadomo, narkoza to nie witaminy, a średnio co rok sprawa wraca.
Ja znalazłam weta co ściągnął kamień bez narkozy.

A karma pomaga, jeśli kot ją gryzie. Muszą to więc być spore chrupki.
Moje dostają specjalną RC lub Hill's Oral plus "coino" :) dla urozmaicenia i co jakiś czas pojawia się lekki osad z jednej strony, bo uparły się nią nie jeść. :?

kropka75

 
Posty: 3995
Od: Śro lut 09, 2005 11:15
Lokalizacja: Gliwice

Post » Pt maja 19, 2006 12:24

:1luvu: Ludzie, rudy kocur... bossssssssssssssssssssski po prostu....nie, nie Iza, nie oglądaj, nie myśl, nie kombinuj...trójka dzieci, dwa koty i mąż z niepewnym jutrem, za dużo szczęścia do utrzymania...ale wiesz co Elu, on NA PEWNO bardzo szybko znajdzie dom :D

izaA

 
Posty: 11381
Od: Nie wrz 25, 2005 14:09
Lokalizacja: Warszawa-Wesoła

Post » Pt maja 19, 2006 12:28

Kropko, Otis karmę łyka, a jak miałam RC oral od mojej wetki - przyszła do kocisza z prezentem 8) to nie za bardzo ją lubił, za to Sonia grzecznie gryzie wszystko, nawet malutkie chrupki acany no i je z umiarkowanym pośpiechem, no i jak na księżniczkę przystało - świeci ząbkami jak perełki :D A jesli chodzi o zapachy, to wieje im z mordek umiarkowanie i nie widzę pomiędzy tym wianiem istotnej różnicy :wink: osobniczej...

izaA

 
Posty: 11381
Od: Nie wrz 25, 2005 14:09
Lokalizacja: Warszawa-Wesoła

Post » Pt maja 19, 2006 12:36

Jak łyka to przekichane. Może poszukaj innej dużej karmy, choć tak dużej jak Oral to chyba nie ma. Na pewno niektóre Biomille są spore, bo miałam i coś mi świta.

Albo - i to chyba najlepszy kompromis - małą smaczną mieszaj z dużą niesmaczną. :) Zawsze zje chętniej, bo zapach, a zmusi go to do gryzienia. :)

kropka75

 
Posty: 3995
Od: Śro lut 09, 2005 11:15
Lokalizacja: Gliwice

Post » Pt maja 19, 2006 12:39

Najpierw zadzwonię do naszej wetki jak ona to robi i jak mocno mnie zrujnuje :cry: Otis fatalnie zniósł narkozę po zabiegu, wolałabym bez usypiania :(

izaA

 
Posty: 11381
Od: Nie wrz 25, 2005 14:09
Lokalizacja: Warszawa-Wesoła

Post » Pt maja 19, 2006 12:43

izaA pisze:Najpierw zadzwonię do naszej wetki jak ona to robi i jak mocno mnie zrujnuje :cry: Otis fatalnie zniósł narkozę po zabiegu, wolałabym bez usypiania :(

Powiedz jej to.
A on daje sobie gmyrać w pychu bez problemu? Tzn. wetowi czy da, bo że Tobie daje to mało. :)

kropka75

 
Posty: 3995
Od: Śro lut 09, 2005 11:15
Lokalizacja: Gliwice

Post » Pt maja 19, 2006 12:58

To jest anioł nie kot :D poza tym Iza (wetka :D ) uwielbia Otisa i wcale sie go nie boi 8) Ja temu kotu przez pół roku płukałam dziurę w brzuchu nadmanganianem sama trzymając go na kolanach kółkami go góry kilka razy dziennie (jak dobrze, że to za nami )

izaA

 
Posty: 11381
Od: Nie wrz 25, 2005 14:09
Lokalizacja: Warszawa-Wesoła

Post » Pt maja 19, 2006 13:18

No to super. To może spokojnie próbować bez narkozy. Zobaczy przecież jak jej to idzie i czy ma to sens. :)
U moich, chociaż wcale nie są aniołami, wynik jest całkiem dobry - lekki osad od czasu do czasu. :)

Powodzenia życzę i trzymam kciuki za piękne zębulce i różany oddech. :D

kropka75

 
Posty: 3995
Od: Śro lut 09, 2005 11:15
Lokalizacja: Gliwice

Post » Pt maja 19, 2006 13:19

Faraon ma prblemy poważne z dziąsłami, w zasadzie w przyszłym tygodniu rozstrzygnie się czy będzie miał zęby czy trzeba będzie powyrywać:(Co do kamienia to po czyszczeniu szybko mu powrócił, a karmę dostaje Puriny (Oral)- teraz nowość, duże kulki i ładnie je kociambry wcinają. Wiem, że z żebami nie ma co zwlekać, bo u Farcia poprzednia właścicielka to zupełnie olała i teraz kocur cierpi, a może i straci ząbki. Radzę zrobić to raz dwa i po krzyku...
Hania
Obrazek

Hanuś

 
Posty: 277
Od: Sob lut 19, 2005 10:51
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt maja 19, 2006 13:22

Dzięki za rady....niezwłocznie zadzwonię....szkoda Faraona :( i jego ząbków...

izaA

 
Posty: 11381
Od: Nie wrz 25, 2005 14:09
Lokalizacja: Warszawa-Wesoła

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google Adsense [Bot] i 1034 gości