Iga[*], Diabeł[*], Miki, Teśka[*] i Furka (2)

Serdecznie pozdrawiam wieczorowa pora. U mojej kocicy w zatkaniu idealnie pomogła pasta na kłaczki Benek i duzo pic,pic...

Witaj, fumciu :ok:

Dziękuję, dziewczyny kochane za troskę i rady. :1luvu:

Poję szylkreta co godzinę, półtorej wodą z sosikiem. Przynajmniej nerki nie próżnują. Trzeba gamonia dopajać, bo sam nie ruszy wody z miseczki.
Pasta na kłaczki to doskonała rzecz. Furas dostaje taką z Fibre, zawierającą babkę plesznik.
Zaliczyła kolejną porcję parafiny i na razie nie zwraca.
Zaraz będzie siemię i liczę na to, że rano obudzi mnie swojski zapach. :ok:

Jutro będziemy również maltretować Teresiaka. Morfologii czas. Głodu czas. :strach:

Kotimont pisze:To szylkretki bywają spokojne? Gratuluję Kazi.

Furas dostaje parafinę. Ale zaparzę siemię gamoniowi.
Kolejne 10 ml sosu w kocie. Sama nie je, a ze strzykawki owszem.
Kolejna próba w kuwecie zakończyła się fiaskiem.

Przeczytałam oba twoje wątki i kizia z charakteru przypomina twoją czarną kotkę

A więc wygląda na to że nie wszystkie szylkretki to kocie wariatki :wink:

Siemię zrób w postaci lekko płynnej i z czymś zmieszaj

Mój zbójek często ma kłopoty z jelitami i tylko mu to pomaga

indianeczka pisze:Przeczytałam oba twoje wątki i kizia z charakteru przypomina twoją czarną kotkę
A więc wygląda na to że nie wszystkie szylkretki to kocie wariatki

Coś podobnego! Toż to biały kruk!

Nie obudził mnie żaden zapach. Ani budzik.
Fur przejawiał niezgorszy apetyt, zjadł miseczkę karmy i popił parafiną.
W pracy miałam wizje martwego szylkreta, z pękniętym jelitem. :201429

Dawno nie słyszałam tak kojących nerwy, pieszczotliwie brzmiących trzech słów: ZROBIŁA DWIE OLBRZYMIE!
Chwilę unosiłam się w ekstazie nad ziemią.
Wycałowałam drania za to, że zrąbał się nawet do legowiska.
Zwierz zachowywał się jak anioł; sam wchodził na ręce, wprawiał człowieka w wibrowanie swoim rozjazgotanym mruczeniem.
I stawał słupka na paluszkach łapiąc obułap miskę z paszą. :love:

20 czerwca dr Galanty powie, co w Furce piszczy i może sprawi, że piszczeć przestanie. :ok:

A Tereszczydło utoczyło dziś krwi serdecznej. Nie ma odważnego, który podjąłby się skrócenia pazurów temu bazyliszkowi.

Kotimont pisze:
indianeczka pisze:Przeczytałam oba twoje wątki i kizia z charakteru przypomina twoją czarną kotkę
A więc wygląda na to że nie wszystkie szylkretki to kocie wariatki

Coś podobnego! Toż to biały kruk!

Nie obudził mnie żaden zapach. Ani budzik.
Fur przejawiał niezgorszy apetyt, zjadł miseczkę karmy i popił parafiną.
W pracy miałam wizje martwego szylkreta, z pękniętym jelitem.

Dawno nie słyszałam tak kojących nerwy, pieszczotliwie brzmiących trzech słów: ZROBIŁA DWIE OLBRZYMIE!
Chwilę unosiłam się w ekstazie nad ziemią.
Wycałowałam drania za to, że zrąbał się nawet do legowiska.
Zwierz zachowywał się jak anioł; sam wchodził na ręce, wprawiał człowieka w wibrowanie swoim rozjazgotanym mruczeniem.
I stawał słupka na paluszkach łapiąc obułap miskę z paszą.
20 czerwca dr Galanty powie, co w Furce piszczy i może sprawi, że piszczeć przestanie.

A Tereszczydło utoczyło dziś krwi serdecznej. Nie ma odważnego, który podjąłby się skrócenia pazurów temu bazyliszkowi.

Oj nie wierzę że tylko moja kizia jest taka grzeczna :roll:

Na pewno istnieje jeszcze jakaś grzeczna szylkretka

Ale że kizia jest wyjątkowa to wiem bo tylko ona dopomina się noszenia na rękach w pozycji dzidziusia :lol:

Wciąż sprawdzałam czy są jakieś nowinki kuupalowe i też się cieszę że furka wreszcie zrobiła kupy

indianeczka pisze:Oj nie wierzę że tylko moja kizia jest taka grzeczna
Na pewno istnieje jeszcze jakaś grzeczna szylkretka

Hop, hop! Czy to prawda, że poza Kizią istnieją grzeczne szylkretki? Odezwijcie się i przedstawcie! :kotek:

indianeczka pisze:Ale że kizia jest wyjątkowa to wiem bo tylko ona dopomina się noszenia na rękach w pozycji dzidziusia

Ooo!

Czy Kizia miauczy czy też, podobnie jak Furka - warczy i trzeszczy?

Kotimont pisze:
indianeczka pisze:Oj nie wierzę że tylko moja kizia jest taka grzeczna
Na pewno istnieje jeszcze jakaś grzeczna szylkretka

Hop, hop! Czy to prawda, że poza Kizią istnieją grzeczne szylkretki? Odezwijcie się i przedstawcie!
indianeczka pisze:Ale że kizia jest wyjątkowa to wiem bo tylko ona dopomina się noszenia na rękach w pozycji dzidziusia

Ooo!
Czy Kizia miauczy czy też, podobnie jak Furka - warczy i trzeszczy?

Szczerze mówiąc to od kilku dni się zastanawiam jak brzmi kocie " szczekanie " :roll:

Kizia tylko miauczy ale pirat za to kwili jak niemowlę

Kotimont pisze:
indianeczka pisze:Oj nie wierzę że tylko moja kizia jest taka grzeczna
Na pewno istnieje jeszcze jakaś grzeczna szylkretka

Hop, hop! Czy to prawda, że poza Kizią istnieją grzeczne szylkretki? Odezwijcie się i przedstawcie!
indianeczka pisze:Ale że kizia jest wyjątkowa to wiem bo tylko ona dopomina się noszenia na rękach w pozycji dzidziusia

Ooo!
Czy Kizia miauczy czy też, podobnie jak Furka - warczy i trzeszczy?

Cóż, zależy co rozumiemy przez słowo "grzeczne"

Kotimont pisze:
indianeczka pisze:Przeczytałam oba twoje wątki i kizia z charakteru przypomina twoją czarną kotkę
A więc wygląda na to że nie wszystkie szylkretki to kocie wariatki

Coś podobnego! Toż to biały kruk!

Nie obudził mnie żaden zapach. Ani budzik.
Fur przejawiał niezgorszy apetyt, zjadł miseczkę karmy i popił parafiną.
W pracy miałam wizje martwego szylkreta, z pękniętym jelitem.

Dawno nie słyszałam tak kojących nerwy, pieszczotliwie brzmiących trzech słów: ZROBIŁA DWIE OLBRZYMIE!
Chwilę unosiłam się w ekstazie nad ziemią.
Wycałowałam drania za to, że zrąbał się nawet do legowiska.
Zwierz zachowywał się jak anioł; sam wchodził na ręce, wprawiał człowieka w wibrowanie swoim rozjazgotanym mruczeniem.
I stawał słupka na paluszkach łapiąc obułap miskę z paszą.
20 czerwca dr Galanty powie, co w Furce piszczy i może sprawi, że piszczeć przestanie.

A Tereszczydło utoczyło dziś krwi serdecznej. Nie ma odważnego, który podjąłby się skrócenia pazurów temu bazyliszkowi.

Kochana Furcia.Tak się cieszę,że Ci się udało wreszcie wyprodukować te qoopale

Teraz jeszcze najmocniejsze :ok:

za konsultację u prof. Galantego i Tereskowe wyniki dzisiejszych badań.
Dla całej Kociej Drużyny :1luvu:

i pozdrowienia dla Dużej :1luvu:

Kotimont pisze:
indianeczka pisze:Przeczytałam oba twoje wątki i kizia z charakteru przypomina twoją czarną kotkę
A więc wygląda na to że nie wszystkie szylkretki to kocie wariatki

Coś podobnego! Toż to biały kruk!

Nie obudził mnie żaden zapach. Ani budzik.
Fur przejawiał niezgorszy apetyt, zjadł miseczkę karmy i popił parafiną.
W pracy miałam wizje martwego szylkreta, z pękniętym jelitem.

Dawno nie słyszałam tak kojących nerwy, pieszczotliwie brzmiących trzech słów: ZROBIŁA DWIE OLBRZYMIE!
Chwilę unosiłam się w ekstazie nad ziemią.
Wycałowałam drania za to, że zrąbał się nawet do legowiska.
Zwierz zachowywał się jak anioł; sam wchodził na ręce, wprawiał człowieka w wibrowanie swoim rozjazgotanym mruczeniem.
I stawał słupka na paluszkach łapiąc obułap miskę z paszą.
20 czerwca dr Galanty powie, co w Furce piszczy i może sprawi, że piszczeć przestanie.

A Tereszczydło utoczyło dziś krwi serdecznej. Nie ma odważnego, który podjąłby się skrócenia pazurów temu bazyliszkowi.

Cudownie to słyszeć :201421

Ale może zwiększ Furci dawkę laktulozy czy parafiny do wizyty u weta o np dodatkowe 2 ml, żeby nie musiała się tak męczyć przy następnej kupie :201461

Do tych pięknych opisów zdjeć nie trzeba!
Ale nie powiem, zdały by sie :wink:

Uwielbiam Was czytać!
W biegu ale jestem :201461

x4

Dziękujemy pięknie za wspieranie i dobrą energię. :1luvu:

Sama parafina i laktuloza nie pomogłyby, gdyby nie kciuki i Wasze serdeczne dopingowanie Szylkreta. :201494

Aby nie zapeszać, powiem szeptem: Fur codziennie wita się z kupą w kuwecie. :ok:

Kotimont pisze:Dziękujemy pięknie za wspieranie i dobrą energię.
Sama parafina i laktuloza nie pomogłyby, gdyby nie kciuki i Wasze serdeczne dopingowanie Szylkreta.
Aby nie zapeszać, powiem szeptem: Fur codziennie wita się z kupą w kuwecie.

za duże kupsko....

Półtorej godziny temu rozległ się dzwonek u drzwi. Sąsiad tulił do siebie pręgowanego rudzielca.
- Czy to wasz?
- Nie.

- Błąkał się po naszej klatce. Przygarniecie go na parę godzin? Wrócimy po 14. i wydrukujemy mu ogłoszenie.

Cóż robić? Kociszon powędrował do łazienki wraz z wodą, legowiskiem, chrupkami i kuwetą.
Miziak niesłychany, czyściutki, pachnący, z obróżką feromonową na szyi. Pcha się na ręce i wsmarowuje w człowieka, ugniatając go i mrucząc. :1luvu:

Informacja o miejscu pobytu rudzielca, po paru minutach od tymczasowego meldunku, zawisła na ścianie klatki schodowej. Czekamy na odzew. :ok:

Tereszczak wreszcie znalazł dla siebie robotę. Zebrał dane do wieczornego wydania Faktów.
Lata po domu i przeprowadza konsultacje społeczne z rezydentkami. :roll:

Wygląda na to, że szykuje się referendum w sprawie eksmisji Dużej do Fundacji "Koty z Grochowa". :strach:

Co za ludzkie cudo!
On nawet będąc na rękach ugniata.
Ma rozczapirzone łapetki :love:

Iga[], Diabeł[], Miki, Teśka[*] i Furka (2)

Kto przegląda forum