Dzisiaj znowu "poniosło" nas z chaty- aura jak marzenia zakochanych

, jeszcze moment- a zacznie się królestwo Jesieni. U nas / ogólnie w Sudetach / to jest eksplozja dobrego- pastelowego smaku . A Łatka ... biedulka niezadowolona

, znowu starzy zniknęli ... Dzisiejsze przywitanie to czułe koziołki og. miziankoooo...Króciutkie...
naprowadzający "strzał"/ tzn. gryzaczek / był delikatny- jakby z czułością

zawiedzionej Kocinki- foch konkretniejszy

. W czasie przeprosin zdjąłem okulary. Łacia okazała się...hmm...fetyszystką

Obrażona wolała moje "bryle"...

,

.

a było nie zostawiać Łatusi....
