Ragilian, czyli czułe ragdoll show.

blaski i cienie życia z kotem

Moderator: Estraven

Post » Nie mar 20, 2016 21:46 Re: Ragilian, czyli czułe ragdoll show

Zosia pływa nieźle na plecach, pieskiem i strzałką. Nie boi się nurkować. Uznałam, że nadszedł czas, żeby nauczyć ja pływania żabką. Więc jej cierpliwie pokazuję, jak trzeba układać ręce i nogi. Ćwiczymy, ćwiczymy, aż w pewnym momencie słyszę:
-Wiesz mamo, ja mam własny styl pływania. Taki ludzko - żabowy. Rączki układam, jak do żaby, a nóżki, jak do pieska. I tak mi się najlepiej pływa.
Aha. Czyli nadal chce pływać na "rozpaczliwca".
Boli mnie lewa stopa. Ten palec, który w czwartek osobiście przycięłam sobie w drzwiach jest złamany. Nie ma sensu fatygować się do lekarza, bo nie ma żadnego konkretnego leczenia takiego urazu. Jedynie czas złagodzi objawy. Myślę, że zanim kociątka przyjdą na świat, to w ferworze zdarzeń, całkiem o tym zapomnę.

lilianaj

Avatar użytkownika
 
Posty: 5228
Od: Sob kwi 26, 2014 19:14
Lokalizacja: Warszawa Białołęka

Post » Nie mar 20, 2016 22:28 Re: Ragilian, czyli czułe ragdoll show

Jak tak czytam to chyba jestes idealna mama :)

Trzymam mocno kciuki za malenstwa!:)

POwiem szczerze mam blisko 30 na karku i tez plywam "na rozpaczliwca" :)

Moze smaruj czyms ten palec? Szewc bez butow chodzi... a co do spania... to moze zadam glupie pytanie ale.. tsh w porzadku?:>
Załoga: Pixie, Nitka, Coco i Ćiorny oraz Dixie[*]
Kot Pixior i burasy zapraszają: https://www.facebook.com/PixieKotZCharakterem
Zbiórka hiltonka: https://pomagam.pl/hilton

PixieDixie

Avatar użytkownika
 
Posty: 9844
Od: Czw kwi 23, 2015 7:40
Lokalizacja: TG

Post » Pon mar 21, 2016 14:00 Re: Ragilian, czyli czułe ragdoll show

Złamany palec :strach: Idź do lekarza! Może nic Ci nie da, a może jednak da? Takie nieleczone urazy na starość ponoć dają w kość, a złamania to sobie nie wyobrażam. Już samo stłuczenie boli nie raz, że można oszaleć.
Też uważam, że jesteś super mamą i masz super dzieci i koty. Dzieci masz aż trzy co jest dla mnie imponującą liczbą i Ci tego zazdroszczę :) Szczególnie, że obecnie już dzieci masz starsze, więc i są bardziej samodzielne :)
Ja też pływam jak Twoja córka :D Nie ważne jak, grunt by nie utonąć :D :ok: :ok: :ok:
A czy na basen można iść w koszulce na ramiączkach i spodenkach krótkich? Bardziej na spodenkach mi zależy :) (A najlepiej na spodniach dresowych :ryk: )
Skarby: Obrazek

klaudiafj

Avatar użytkownika
 
Posty: 23551
Od: Czw cze 05, 2014 21:02
Lokalizacja: Bytom

Post » Pon mar 21, 2016 19:05 Re: Ragilian, czyli czułe ragdoll show

Udanie sie na ostry dyzur w Warszawie to olbrzymie wyzwanie.Ja mam podobnie.Jak wiem ,ze nic szczególnego mi nie założą lub nie wiele zrobią to wolę to jakoś przechodzić niż spedzić od kilku do kilkunastu godzin w kolejce cierpiących i awanturujących sie ludzi.Podobnie miałam na poczatku zimy z kostką u nogi.
Przy takiej opiece medycznej chce się płakac z bezsilności.Chyba ,z e juz sprawa na tyle poważna ,ze bez lekarza ani rusz...

Bunio& Daga

Avatar użytkownika
 
Posty: 1917
Od: Pt wrz 19, 2014 11:37
Lokalizacja: Serock

Post » Pon mar 21, 2016 19:55 Re: Ragilian, czyli czułe ragdoll show

Nie tylko w Warszawie tak się dzieje , niestety .
Ale , za zdrówko potrzymam :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:

barbarados

Avatar użytkownika
 
Posty: 31121
Od: Sob lip 21, 2012 18:01

Post » Wto mar 22, 2016 8:30 Re: Ragilian, czyli czułe ragdoll show

We Wrocławiu podobnie,
ale jak pojade w druga strone od wrocławia tam szpital stoi pusty niemalże i na SOR dostaje się potrzebujący niemalże w biegu.
tak samo z terminami.

znajoma właśnie jest po operacji biodra, endoproteza.
Wrocław czas oczekiwania 2-5 lat
Oława - 2 tygodnie
"Dom należy do kotów. My tylko spłacamy kredyt"
Obrazek

Moli25

Avatar użytkownika
 
Posty: 19616
Od: Pon gru 22, 2014 21:40
Lokalizacja: K. Wrocław

Post » Wto mar 22, 2016 12:13 Re: Ragilian, czyli czułe ragdoll show

Ale złamanie może się źle zrosnąć, może trzeba nastawić... nie wiem. Mimo to zachęcam jednak do odwiedzenia lekarza, żeby Ci Lilianaj na starość ten palec gdzieś się nie szwendał po bucie :mrgreen:
Skarby: Obrazek

klaudiafj

Avatar użytkownika
 
Posty: 23551
Od: Czw cze 05, 2014 21:02
Lokalizacja: Bytom

Post » Wto mar 22, 2016 20:45 Re: Ragilian, czyli czułe ragdoll show

Zajrzałam :D

barbarados

Avatar użytkownika
 
Posty: 31121
Od: Sob lip 21, 2012 18:01

Post » Wto mar 22, 2016 21:03 Re: Ragilian, czyli czułe ragdoll show

Ja też zaglądam i kciuki za palec aby nie bolał :ok: :ok: :ok: i za kocie wnuczki też :ryk: :ryk: :ryk:

Gosiagosia

Avatar użytkownika
 
Posty: 26973
Od: Wto kwi 23, 2013 11:47
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro mar 23, 2016 22:03 Re: Ragilian, czyli czułe ragdoll show

:ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:

barbarados

Avatar użytkownika
 
Posty: 31121
Od: Sob lip 21, 2012 18:01

Post » Czw mar 24, 2016 20:39 Re: Ragilian, czyli czułe ragdoll show

Przywitam się i będę podczytywać, bo bardzo miło się czyta. Pozdrawiam i życzę niebolącego palca i gromady małych kociątek :)
[

kasumi

 
Posty: 2562
Od: Pt sty 15, 2010 23:19
Lokalizacja: Kraków Bieżanów

Post » Pt mar 25, 2016 0:01 Re: Ragilian, czyli czułe ragdoll show

Puk puk :201461
Jak paluszek?
Jak futrzaste dzieci?
"Dom należy do kotów. My tylko spłacamy kredyt"
Obrazek

Moli25

Avatar użytkownika
 
Posty: 19616
Od: Pon gru 22, 2014 21:40
Lokalizacja: K. Wrocław

Post » Pt mar 25, 2016 6:08 Re: Ragilian, czyli czułe ragdoll show

Witam i zapraszam. Każdy jest mile widziany. :P

Czas przedświąteczny jest dla mnie sporym wyzwaniem logistycznym. Staram się doprowadzić dom do stanu względnego porządku. To oczywiście utopia, z której nic, poza frustracją nie wynika, ponieważ bilans sprzątania do bałaganienia nie da się zrównoważyć. Chociaż muszę przyznać, że po kilku dniach intensywnego szorowania, pucowania, przecierania, ustawiania, mycia, prania, krochmalenia i prasownia, poprawa jest widoczna. Już tak jestem zmęczona tym dążeniem do wiosennego uporządkowania wszelkiego majątku, że chyba polubię bałagan. Na szczęście niemoc czynu w cudny sposób zbiegła mi się z ukończeniem sprzątania i ogólnym wyczerpaniem. Okropnie się denerwowałam, bo ten nieszczęsny złamany palec, utrudniał mi sprawne poruszanie się. Żaden lekarz go nie uzdrowi, pomóc mi może wyłącznie czas przyszły, raczej powielkanocny. A żółwie tempo przy takim nawale pracy, to porażka, która doprowadza mnie do czerwoności. Dramatyzmu całej sytuacji dodawał fakt, że moje oczekiwania, co do pomocy TŻa przy sprzątaniu wzrastały wprost proporcjonalnie do stopnia kuśtykania. Tyle, że chęci TŻ nie wzrastały za bardzo. Więc pretensje w moim mózgu namnażały przez podział, jak bakterie chorobotwórcze. I czułam się z tym coraz gorzej. Może mniej bym się wściekała, gdybym nie wychodziła z założenia, że TŻ sam powinien wiedzieć, co ma zrobić i jasno werbalizowała własne oczekiwania. Ale, źle rozumiana duma nie pozwala mi się napraszać, więc gotuję się tylko w środku ze złości, a na zewnątrz zachowuję spokój. Czasami trudno mi mówić do TŻa dużymi literami, ciągle go o coś prosić, albo o czymś przypominać. A bez tego chłop niestety nie wie, co ma robić, nudzi się setnie i zaczyna rozwiązywać krzyżówki. Gdy ja nie wiem w co mam ręce włożyć, a wizytę w kibelku przekładam na później.
Gdy jakiś czas temu byliśmy u znajomych na proszonej kolacji, TŻ wychwalał swoje dokonania kulinarne. Wyszło na to, że mam w domu kucharza doskonałego, więc ograniczam się przeważnie do robienia sałatek. Wiadomo, na okrętach gotują wyłącznie mężczyźni, bo to wykwintni smakosze. Postanowiłam więc skorzystać z niespodziewanego daru losu i w tym roku poprosić mojego mistrza patelni o przygotowanie potraw na święta. Ja mogłabym się ograniczyć do robienia porządków. Na gruncie domowym mistrz nie okazał jednak entuzjazmu do gotowania. Chyba wyczyny werbalne wychodzą mu znacznie lepiej, niż praktyczne zmaganie się z przygotowaniem potraw. No i przyszła taka chwila, że Paweł i zapytał nieśmiało:
- Mamo, a co będziemy jeść na śniadanie wielkanocne?
- Nie wiem synku. - odpowiedziałam szczerze. - Musisz tatusia zapytać, bo w tym roku to on będzie gotował.
Naprawdę miałam szczery zamiar spełnienia tych gróźb, chociażby po to, żeby się TŻ nauczył nie przechwalać nadaremno i do tego moim kosztem. Ale widzę, że tymczasem zielone oczęta mojego dziecięcia przybierają kształt coraz bardziej zbliżony do koła. Zdziwienie i przestrach malują się na chudej synkowej buzi. I pada następne pytanie:
-Jak to mamo? To w tym roku na Wielkanoc będzie głód?
-Głód to nie, najwyżej spaghetti. - pocieszam Pawełka. I dociera do mnie, że nie mogę uczyć męża rozumu, kosztem dzieci. Tak nie pogram. Więc skoro sprzątanie zakończyło się sukcesem, to mogę zacząć pląsać nad garami. Zakupy zrobiłam wtak zwanym międzyczasie. Właśnie gotują się warzywka na sałatkę jarzynową. Namoczę też mięcho w marynacie. I niedługo muszę wyruszać do pracki. Ciąg dalszy nastąpi, jak wrócę.

A kocicki są słodkie. Pomagają mi, jak mogą i ciągle mi towarzyszą. Nie wpuszczam ich do łazienek, jak tam sprzątam. Jak używam żrących środków chemicznych, to boję się, że któreś mogłoby sobie zrobić krzywdę. Więc towarzystwo siedzi pod drzwiami miauczy koncert intensywny. Obawiają się chyba, że im pańcia zatonie. Więc sprzątam tak jakby na sygnale. Kociątka moje bardzo chętnie zdobią też świeżo umytą podłogę, śladami ślicznych stópek. Wychodzą z tego takie kwiatkowe wzorki. A jak poodkurzam i wszystko odkłaczę, to kilka kocich rundek zapasowych, jakiś sparing bokserski i przebieżka załatwiają problem kompletnego braku fruwającego futra. Florcia nadal ma apetycik doskonały, zaokrągliła się troszeczkę i próbuje się we mnie po kilka razy dziennie wetrzeć. Zwłaszcza, jak wrócę z basenu, bo ona uwielbia zapach chloru. Przychodzi sobie wtedy kociczka moja, przysiądzie sobie i zabiera się za lizanie mojej nogi, albo ręki.
Gustawuś, to słodziak najmiększy. Ale ostatnio coś dużo karate uprawia z Orbisiem. A Orbinio jedzie w sobotę do kociego fryzjera. Tak się kołtuni to dziecko, że już sobie poradzić nie mogę. Więc postanowiłam nieodwołalnie przystrzyc mu sierść na klatce piersiowej i pod paszkami. Więc będzie mu lżej biegać na wiosnę.

lilianaj

Avatar użytkownika
 
Posty: 5228
Od: Sob kwi 26, 2014 19:14
Lokalizacja: Warszawa Białołęka

Post » Pt mar 25, 2016 11:50 Re: Ragilian, czyli czułe ragdoll show

Ty to masz przeboje :D Ja się umiem odezwać i uważam, że trzeba, bo inaczej wychowa się z męża człowieka, któremu wszystko się należy, a taki jest gorszy niż gdyby go nie było.
Ale co zrobić, będziesz podziwiać dzieło swoich rąk na Wielkanoc. :ok: :ok: :ok: :ok:
Skarby: Obrazek

klaudiafj

Avatar użytkownika
 
Posty: 23551
Od: Czw cze 05, 2014 21:02
Lokalizacja: Bytom

Post » Pt mar 25, 2016 19:00 Re: Ragilian, czyli czułe ragdoll show

LILIANKO !
Niech radosne Alleluja będzie dla Was
ostoją zwycięskiej miłości i niezłomnej wiary.
Niech pogoda ducha towarzyszy Wam
w trudzie każdego dnia,
a radość serca w czasie zasłużonego odpoczynku.
Obrazek

Gosiagosia

Avatar użytkownika
 
Posty: 26973
Od: Wto kwi 23, 2013 11:47
Lokalizacja: Warszawa

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: 6eata, Anna2016, Lifter i 10 gości