Doberek!
Powiedzmy, że się wyspałam. Powiedzmy, bo niestety znów się w nocy budziłam. I tak zmyrdałam pościel, że rano nie mogłam się połapać, gdzie prześcieradło, gdzie kołdra a gdzie kocyk.
Czarnidełko spało przy moich nogach. Ofelia spała chyba w szafce na pościel. Chyba - sądząc z odgłosów, bo nie chciało mi się w nocy wstawać i jej szukać. Dopiero rano wychynęła z kryjówki na bardzo zaspanych łapkach. Co prawda rozbudziła się dosyć szybko... Zanim wyszłam z domu, już były ganianki i galopy.
A ja śpię dalej... Zieeeeew!