POMOCY!!!Historie mrożące krew w żyłach i mięso w lodówce

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Wto sie 19, 2014 18:11 Re: POMOCY!!!Historie mrożące krew w żyłach i mięso w lodówc

Nic nie doradzę .
Ale Ciebie tyle nie było a ja mam drugą znajdkę :roll:
Za kocinkę potrzymam :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:

barbarados

Avatar użytkownika
 
Posty: 31121
Od: Sob lip 21, 2012 18:01

Post » Śro sie 20, 2014 8:17 Re: POMOCY!!!Historie mrożące krew w żyłach i mięso w lodówc

ja bym zamknęła szarańczę :mrgreen: , albo puściła na żywioł, po uprzednim zaopatrzeniu apteczki w stosowne środki ....

izka53

Avatar użytkownika
 
Posty: 16533
Od: Śro wrz 29, 2010 13:54
Lokalizacja: Poznań

Post » Śro sie 20, 2014 9:52 Re: POMOCY!!!Historie mrożące krew w żyłach i mięso w lodówc

Wizytacja potrwa do niedzieli, ja wytrzymam gorzej z psami, kotami i żółwiem... Brutus jest kochany piesełek, dzielnie ucieka jak ma dość miźdania za uszami, Trufla zaś ma niespożyte siły :D Ten pies by Pudzana wykończył, o oddziale komandosów z Gromu, Formozy I Agatu nie wspomnę. W sumie jeszcze nikt nikogo nie ugryzł, środki opatrunkowe na wszelki wypadek kupiłam i położyłam na widocznym miejscu,może jakoś przetrzymam, chociaż 8 rano to nigdy nie była moja ulubiona pora na wstawanie z wyrka. Pomijając wszystko inne dziś ponownie czeka mnie wizyta u weta, tym razem z Artemem, nie wiem co ale coś sobie zrobił w nogę i to się nie chce goić. Paskudzi się, ropieje a Artem non stop toto rozlizuje. Masakra. Polewanie wodą utlenioną nic nie daje, mam nadzieję,że wety coś wymyślą, nie wiem, zeszyją ewentualnie skleją czy co.Ja oczywiście rozumiem,że jak się ma zwierzaki to trzeba się liczyć z faktem,że prędzej czy później będzie potrzebna interwencja weta ale do cholery dlaczego to wszystko dzieje sie akurat teraz kiedy ja mam na głowie wizytację? Daj im wszystkim żreć pić siusiu, gdzie łazienka dlaczego tu trawa rośnie ,czemu ty masz tyle zwierząt po co ci to, wiesz ile to kosztuje bla bla bla bla. Co mnie w tym całym interesie najbardziej wnerwia to to,że dzieci mówią w jakimś dziwnym narzeczu ( znaczy ponoć po niemiecku ) a ja z języków to angielski owszem i rosyjski jak najbardziej ( no muszę w końcu przeczytać Metro 2033 w oryginale :D )dlatego też nie wiem, czy jak mi jedno z drugim stoi przy lodówce i coś bełkocze to nie mam pojęcia,czy oni chcą jeść czy może właśnie wydali nakaz rozstrzelania. Niemiecki powiem wam to dziwny język jest....
barbados gratuluję nowego nabytku :D :D :D Prawda,że koty to jak pluskwy?! Gdzie jest jedna zaraz pojawia się następna :D I tak ma być, jeden kot sie nudzi. Dwa koty też się nudzą. A czym więcej kotów w domu tym weselej i kotom i ludziom :D Trzymam kciuki za cierpliwość Twoją. Oj będzie potrzebna będzie....:D
izka53 szarańcza lata i demoluje mi dom. Apteczka zaopatrzona w razie czego mam blisko do weta gdyby trzeba było kogoś szyć i nie mówię tu o dzieciakach, prędzej moje psy i koty będą potrzebowały... Ja rozumiem, że to są miejskie dzieci i rzadko widują tyle zwierząt na raz ale chyba powiem ich matce,że tak psy jak i koty mają jakiś próg tolerancji na głaskanie, miętoszenie i noszenie na rękach a żółwie nie lubią robić za zwierzątko domowe chomiki tym bardziej. Wczoraj wieczorem już był wrzask bo Artem skarcił jednego bachora za próbę wzięcia na ręce. I nie idzie wytłumaczyc,że jedyną osobą która może bezkarnie brać kocieła na ręce miziać po brzuniu i drapać za uszkiem jestem ja, cała reszta ludzkości powinna się liczyć z faktem, że jak Panhrabia nie ma ochoty to biorący na ręce będzie sobie obierał dłoń ze skóry jak pomidora.Ale oni chcą kotki na rękach nosić bo takie miłe, puchate i słodkie.A koty nie chcą, chyba,że na chwilę.... Ale to się nazywa,że mój kot niewychowany jest. Ta, niewychowany.... To już prędzej te dwa małe szwaby. Trzymajcie mnie ludzie zanim kogoś ukatrupię. I obym wytrzymała do niedzieli. I zachowała ( w miarę ) zdrowe zmysły.....
Obrazek
Obrazek
Obrazek

kocia_mendka

Avatar użytkownika
 
Posty: 1385
Od: Pt paź 11, 2013 18:40

Post » Śro sie 20, 2014 11:00 Re: POMOCY!!!Historie mrożące krew w żyłach i mięso w lodówc

Napisz po niemiecku zasady dotyczące zwierzaków i konsekwencje w razie ich niestosowania i wywieś w widocznych miejscach. Pokaż palcem na początku wizyty i pokazuj za każdym razem jak będą zbliżać się do futer.
Obrazek

MariaD

Avatar użytkownika
 
Posty: 39187
Od: Pt mar 19, 2004 18:31
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

Post » Śro sie 20, 2014 11:13 Re: POMOCY!!!Historie mrożące krew w żyłach i mięso w lodówc

moze lepiej piktogramami :mrgreen:

No cóż - ja nie mam litości nawet dla własnych, rodzonych wnuków. Nie to znaczy NIE i nie ma żadnych negocjacji. A jak się nie podoba, to drzwi mają klamki z obu stron.
Dom jest mój i ja ustalam w nim zasady.

izka53

Avatar użytkownika
 
Posty: 16533
Od: Śro wrz 29, 2010 13:54
Lokalizacja: Poznań

Post » Śro sie 20, 2014 20:04 Re: POMOCY!!!Historie mrożące krew w żyłach i mięso w lodówc

barbarados pisze:Kurczę , gdyby wszyscy mieli tak nasrane pod czapką , jak ty to świat byłby lepszy :roll:

:ryk: podpisuję się. Oboma rencyma. I chętnie się przyłączę do polowania. Nienawidzę ludzi, którzy myślą, że świat istnieje po to, żeby im bylo wygodnie :evil:

aania

 
Posty: 3246
Od: Pt lis 11, 2005 22:48

Post » Śro sie 20, 2014 22:05 Re: POMOCY!!!Historie mrożące krew w żyłach i mięso w lodówc

Właśnie miałam spytać , te bandaże , to jakbyś Ty wreszcie kogoś ugryzła ? :twisted:
Nie dziwię się . Kocham takie teksty . Wiesz ile masz zwierzaków ? Wiem . Jeszcze umiem liczyć do 10 . Wiesz ile Cie to kosztuje ? Wiem i to moja sprawa jak wydaję zarobione przeze mnie pieniądze . Mogę przez okno wyrzucać . Moja kasa , moja sprawa .
Nie martw się . Jak ukatrupisz to pół forum pojedzie pomagać zakopywać :twisted:

barbarados

Avatar użytkownika
 
Posty: 31121
Od: Sob lip 21, 2012 18:01

Post » Czw sie 21, 2014 8:21 Re: POMOCY!!!Historie mrożące krew w żyłach i mięso w lodówc

barbarados pisze:Właśnie miałam spytać , te bandaże , to jakbyś Ty wreszcie kogoś ugryzła ? :twisted:
Nie dziwię się . Kocham takie teksty . Wiesz ile masz zwierzaków ? Wiem . Jeszcze umiem liczyć do 10 . Wiesz ile Cie to kosztuje ? Wiem i to moja sprawa jak wydaję zarobione przeze mnie pieniądze . Mogę przez okno wyrzucać . Moja kasa , moja sprawa .
Nie martw się . Jak ukatrupisz to pół forum pojedzie pomagać zakopywać :twisted:


Poprawka: zorganizuje starą wannę i odpowiednie środki do rozpuszczania pozostałości :twisted: .
A tak poważnie to podejście Izki jest najlepsze - jasny komunikat: mój dom, moje zasady, jak się nie podoba to wypad :regulamin:
“To co robimy dla nas, umiera wraz z nami. To co robimy dla innych i dla świata zostaje po nas i jest nieśmiertelne.” -A. Pine
nasz wątek: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=159694

Alienor

Avatar użytkownika
 
Posty: 24277
Od: Pt mar 19, 2010 14:48

Post » Czw sie 21, 2014 11:36 Re: POMOCY!!!Historie mrożące krew w żyłach i mięso w lodówc

:ryk: :ryk: :ryk: Normalnie kocham Was dziewczyny :D Całym sercem i duszą moją paskudną :D Wanny w razie czego nie potrzebujemy organizować, mam w stodole stoi po remoncie łazienki w razie czego jest do dyspozycji będzie potrzebna tylko substancja zawierająca wodorotlenek sodu ewentualnie kwas solny. :D Zarządzenia wydane, odnośnie postępowania ze zwierzakami, okazuje się ,że jestem źle wychowana bo zabraniam dzieciom. Machnęłam ręką, pierdzielę, najwyżej Brutus któregoś ugryzie co mi tam ja nie będę za szczunami chodzic i tłumaczyc jak pastuch krowie na rowie. Jak są durni to niech sie empirycznie przekonają, co znaczy nie słuchac cioci.


Artem ma dwutygodniowy zakaz wychodzenia z domu, dostaje Metronidazol, i miejscowo maść plus moczenie nogi w Rivanolu, panydoktory mówią,że i tak wykpił się tanim kosztem, bo to co mu się z nogą robi jest prawdopodobnie efektem zakażenia po tych cholernych sidłach. A ja durna pała myślałam, że skoro normalnie chodzi i nie ma widocznych śladów na skórze znaczy nic mu sie nie stało. Ależ byłam naiwnym łosiem.... Na przyszłość sobie zapamiętam.

A co oprócz najazdu skurczysynów Teutonów? Ano wczoraj uratowałam kolejne życie.Ja to mam zasrane szczęście mówię wam.... Tym razem psicy, malutkiej, maks 3-4 miesięcznej. Kolejna ofiara wakacji. Ktoś, nie wiem kto ale na głowie stanę i się dowiem, wywalił pod chwilowo nie zamieszkanym domem sąsiada karton i kawałek szmaty a w kartonie psa. Konkretnie suczkę. Z obcietym przy samym zadku ogonem, i kłapciatymi uszami na przeuroczo krzywych jamniczych nóżkach. Gdyby nie moje psy.... Gdybym miała możliwość przygarnięcia jeszcze jednej bidy...
Zadzwoniłam po strażników miejskich , przyjechali i zabrali lalkę do schronu w mojej rodzinnej miejscowości. Jadę tam dzisiaj po południu zobaczyć co u malutkiej, zrobie kilka zdjięć i wieczorem wrzucę na fotosika i na Tablicę, może znajdzie dom...Ponadto mam w planach udać się do sąsiada, albowiem podobno u sąsiada na posesji monitoring jest. Jest zatem szansa,że będzie widać kto to zrobił. A wtedy możecie być pewni,że ja tego tak nie zostawię. Swoją drogą pan strażnik miejski powiedział mi po cichutku i prywatnie, że owszem, temu zwyrodnialcowi jak go znajdę mogę dać w mordę z poczuciem dobrze spełnionego obywatelskiego obowiązku. Byle wie pani, tak jakoś, no, bez świadków rozumiemy się? Rozumiemy. Jak najbardziej się rozumiemy. Dojrzałam do czynów radykalnych, mam w dupie,że w kodeksie karnym coś takiego figuruje jako czynna napaść oraz naruszenie nietykalności osobistej, naprawdę mam to gdzieś. Najwyżej zapłacę mandat grzywnę czy tam co. A jak dobrze pójdzie to mu naruszę tą nietykalność zarówno czynnie jak i biernie, może to go gnoja czegoś nauczy?

A teraz jadę do schronu. Mam aparat, obróżkę dla malutkiej, michy i worek karmy. Zobaczycie wieczorem.....
Obrazek
Obrazek
Obrazek

kocia_mendka

Avatar użytkownika
 
Posty: 1385
Od: Pt paź 11, 2013 18:40

Post » Czw sie 21, 2014 11:50 Re: POMOCY!!!Historie mrożące krew w żyłach i mięso w lodówc

jeteś niesamowita :strach: :strach: :ok: :ok: :ok:

izka53

Avatar użytkownika
 
Posty: 16533
Od: Śro wrz 29, 2010 13:54
Lokalizacja: Poznań

Post » Czw sie 21, 2014 19:32 Re: POMOCY!!!Historie mrożące krew w żyłach i mięso w lodówc

Należałoby się gnojowi,dać dobry wpierdziel :evil:
Jak zdobędziesz filmik,to udostępnij w sieci,to wtedy na pewno władza się zainteresuje draniem

wiolka06

 
Posty: 801
Od: Nie paź 10, 2010 19:08

Post » Czw sie 21, 2014 19:56 Re: POMOCY!!!Historie mrożące krew w żyłach i mięso w lodówc

Dziewczyny dobrze radzą . :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:
Pan strażnik też . :twisted:
Jesteś niewychowana ? Dlaczego ? Przecież nie zabraniasz sie dzieciom bawić . Zabawkami . A zwierzaki to nie sa zabawki . :twisted:
Jesteś dobrze wychowana . Ja bym towarzystwo gromkim wrzaskiem usadziła . :twisted:
Za kocura potrzymam :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:

barbarados

Avatar użytkownika
 
Posty: 31121
Od: Sob lip 21, 2012 18:01

Post » Czw sie 21, 2014 21:23 Re: POMOCY!!!Historie mrożące krew w żyłach i mięso w lodówc

To się u Ciebie dzieje 8O
" Twój dom Twoje zasady" popieram :ok:
Strzelanie w dziób gościa od psa popieram :ok:
Zakopywać pomogę i w wannie rozpuszczać też :ok:
Obrazek Obrazek
Klarunia [*] 06.2004 - 10.02.2013 czekaj na mnie za TM BARF-ujemy od września 2013r.

ab.

 
Posty: 8557
Od: Pt kwi 12, 2013 21:10
Lokalizacja: Koszalin

Post » Czw sie 21, 2014 21:33 Re: POMOCY!!!Historie mrożące krew w żyłach i mięso w lodówc

Ode mnie też możesz mu przyłożyć :ok:
Obrazek
Idź zawsze do przodu,nie oglądaj się wstecz,nie holuj smutku za sobą....,,Dżem"

Annaa

 
Posty: 9795
Od: Sob lis 28, 2009 20:25
Lokalizacja: Łódź

Post » Czw sie 21, 2014 21:56 Re: POMOCY!!!Historie mrożące krew w żyłach i mięso w lodówc

Te moje zasady wprowadziłam kilka lat temu . Połowę życia dorosłego poświęciłam dzieciom i rodzinie - to naturalne.
Teraz mieszkamy we dwójkę z TZtem i żyjemy tak jak nam to odpowiada. No i kiedyś wjechała moja córka z wnuczką , wówczas jakos dwuletnią /nawiasem mówiąc wychowywaną bezstresowo. Córka rozejrzała się i stwierdziła z przekąsem ale posprzątać to byś tu kiedyś mogła, Wiktoria nie może usiąść na podłodze. No cóż - mieszkamy w małej chatce, do domu wchodzi sie prosto z ogrodu, na podłodze pełno było mokrych śladów i niedawno koszonej trawy....I właśnie wtedy wygłosiłam słynne :mrgreen: zdanie Nie podoba się ? to tam są drzwi. Mój dom , moje życie. Zaznaczam, że to był klasyczny nalot, a nie zapowiedziana wizyta.
Podobnie z kotami - one nie są przyzwyczajone do hałasu, wytwarzanego przez wrzeszczące potfory i ewakuują się przezornie. Jakimś cudem nawet dwóch niepełnosprawnych wnuków potrafiło nauczyć się, że u wrednej :mrgreen: babci trzeba zachowywać się w miarę cicho , bo inaczej kotów nie ma . ogólnie wnuki są kociolubne i z własnymi kotami, nauczone, ze kot to nie pluszak, ale u mnie chodzi o poziom generowanego hałasu i umiarkowanie w szaleniu.
Z drugiej strony - też ładnych parę lat temu, młodszy z tych niepełnosprawnych, dwulatek , jakoś zanadto chciał ukochać ich kota. Ten kot był aniołem, ale wtedy nie wytrzymał się, odmachnął i przebił młodemu wargę na wylot. Synowa ze stoickim spokojem opatrzyła lejącą się krew, po czym młody powędrował na karnego jeżyka.
:oops: :oops: :oops: sie rozpisałam - wybaczysz ?

izka53

Avatar użytkownika
 
Posty: 16533
Od: Śro wrz 29, 2010 13:54
Lokalizacja: Poznań

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Franciszek1954 i 12 gości