Mela - kocia nastolatka po przejściach u mnie w DS

morelowa pisze:A poza tym - zauważyłyście? Nikt się nie zachwyca Meloństwem
A takie ma długie wąsy do samej ziemi, i brwi długie i białe, i w ogóle przyjemny wyraz

wszyscy sie zachwycamy tylko boimy sie,że urazimy kobitkę, jak o chłopaku będziemy mówić albo chłopaka, co gorzej,że onego za babę mamy :roll:

alessandra pisze:
morelowa pisze:A poza tym - zauważyłyście? Nikt się nie zachwyca Meloństwem
A takie ma długie wąsy do samej ziemi, i brwi długie i białe, i w ogóle przyjemny wyraz

wszyscy sie zachwycamy tylko boimy sie,że urazimy kobitkę, jak o chłopaku będziemy mówić albo chłopaka, co gorzej,że onego za babę mamy

Mogę iść do takiego se weta na miejscu - gdzie obawiam się poziom mojej wiedzy w wielu przypadkach jest wyższy niż weta, do lepszego - czynnego w godzinach mojej pracy - lub do świetnego, gdzie tłukę się komunikacją miejską dobre 20 minut i mam 2 autobusy - w tym jeden jeżdżący co 1,5h, za to czeka się tam odpowiednio długo. Nie wydaje mi się, żeby kwestia czy to kot czy kotka była aż tak ważna, zwłaszcza że i tak czeka nas wizyta w celu obejrzenia uszu po leczeniu czy się tam coś nie kluje. Plus wizyta u każdego weta wiąże się z ryzykiem kontaktu z pp, dlatego jeśli nie jest to kwestia zdrowia lub życia kota, wolę jej unikać. Pogodę za oknem też znacie. A przejazd taxi to ok. 30 zł w jedną stronę. Więc proszę, uzbrójcie się jeszcze trochę w cierpliwość.

alessandra pisze:
morelowa pisze:A poza tym - zauważyłyście? Nikt się nie zachwyca Meloństwem
A takie ma długie wąsy do samej ziemi, i brwi długie i białe, i w ogóle przyjemny wyraz

wszyscy sie zachwycamy tylko boimy sie,że urazimy kobitkę, jak o chłopaku będziemy mówić albo chłopaka, co gorzej,że onego za babę mamy

Normalnie się migasz, Ola . Możesz po prostu powiedzieć, że KOT jest piękny

Alienorku, mamy cierpliwość nieograniczoną - to tylko takie pogwarki, nikt nikogo nie popędza, choć spawa nader ciekawa się zrobiła :lol:

jak jest kto piękny , nie trzeba mówić, je no podziwiać, dyć ja to cały czas robię :1luvu:

czasem , jak za dużo mówisz kotu o urodzie, to może mu sie poprzestawiac i potem masz narcyza a nie kota,patrz:Teżetowy Parys :evil:

Wczoraj na kolację była wołowinka, po której Mel wykonał pięknego hafta. Bo zamiast po kawałku łapać i łykać, porwał się od razu na cały stosik. Jak wróciłam i chciałam mu po kawalątku podawać, już było zjedzone i oddane. Więc mięso dajemy po kawalątku, robiąc kroplówkę z wołowinki - inaczej zaliczymy cofkę.

Jakieś żarłoczne to stworzenie :roll:

Albo biduś myśli , że skoro i tak nie pogryzie to co za różnica jak będzie połykać.
Nie dogaduje się z Maurycym? Jak on? Bo on to ma już chyba ogłoszenia, tak?

morelowa pisze:Jakieś żarłoczne to stworzenie Albo biduś myśli , że skoro i tak nie pogryzie to co za różnica jak będzie połykać.
Nie dogaduje się z Maurycym? Jak on? Bo on to ma już chyba ogłoszenia, tak?

Różnica jest i to ogromna. Zmemlane po kawałku mięso zostało w brzuszku, to połknięte hurtem wróciło się. Nic to - dziś moje jedzą serca, więc Mel dostanie saszetkę od alessandry.
Maurycy i on nie wchodzą sobie w drogę - wtedy jest OK. Jak na niego popatrzy lub jest za blisko, Mauryś zostaje obsyczany i pacnięty jak nie zwiewa. A to Miaurycy, więc zwiewa. I daje sobie zabierać chrupy (lub w szale ucieczki/jedzenia sam je zrzuca - trudno powiedzieć). Ogłoszonka dopiero się robią, bo adres mailowy do adopcji oraz aparat na zrobienie prawdziwie adopcyjnych zdjęć diabli wzięli i trzeba kombinować :oops:

Najwyraźniej uzanałaś Melę za Mela :mrgreen:

Strasznie jestem ciekawa co się okaże!.
Ja wiem, że 'zmemlane' strawniejsze, ale Meloństwo pewnie nie. A ona nie moze serduszek czy jak?

Zdecydowanie lubię takie koty jak Maurycy

[abstrahując od tego, że wszystkie]

Serduszka są na tyle twarde a w zasadzie włókniste, że trudno je zmemlać jak nie ma się ząbków, a ja też nie daję rady wystarczająco posiekać. Dlatego w takich razach podaję zawsze puszkę.
Mam głębokie przekonanie, że jak odstęp od odbytu do ujścia cewki moczowej jest spory, a ona sama otoczona z dwóch stron "wargami" mocno odstającymi od ciała to jest to kastrat (woreczki puste, jeden bardziej wcięty). Więc jest to raczej Mellon. Ale wiadomo - okaże się u weta. Mam nadzieję, że jutro uda mi się pozyskać aparat i zrobić lepsze zdjęcia, w tym wiadomemu fragmentowi Melońskiej anatomii :wink:

.

Będę musiała 'przydybać' Migdała z brzuchem do góry i się przyjrzeć :roll:

. Tylko on jak widzi, że zbyt dokładnie się przyglądam, a niedajboże w okularach , wieje gdzie pieprz rośnie

Morelę mogę dać radę obejrzeć przy obcinaniu paznokci . A wydawało mi się , że są dobrze oglądnięte :mrgreen:

Migdał nie dostaje serduszek, bo był/jest uczulony na kuraki i się nawet nie przymierza, ale Morelka lubi bardzo, tyle że nie gryzie - posiekane - a .. wchłania/wsysa. MOże raz mamlnie i łyk!

Takie ładne zachęty rozesłałam po znajomych, a oni nic

Jak będzie fajne zdjęcie to im jeszcze wyślę - nie wymigają się :lol:

U kotki "dziurka do siusiania" jest podlużna, a u kocura okrągla.

No ciekawa jestem czy to Mela czy Mellon

Migdał nie chce pokazać dziurki

Dla psiurów:
http://www.karmimypsiaki.pl/pomagaj-codziennie

Z odległości między jednym a drugim facet. Kółko przecięte kreską więc babka? To z czego te niby- wydmuszki?

Mela - kocia nastolatka po przejściach u mnie w DS

Kto przegląda forum