ewar pisze:Moje też kochają kartonowe pudła.Ostatnio przyniosłam takie z Biedronki, grube, solidne.Jest zabawa w "komórka do wynajęcia", kto pierwszy ten lepszy. A Czaruś potrafi spać w pudełku po dziecinnych butach.Czasem w dużych kartonach wycinam dziury i to dopiero jest szał.
Próbowałam różnych żwirków, nawet silikonowych i miałam też taki celulozowy.Silikon to najgorsze świństwo.Benka też już nie używam, pyli się strasznie i robi się z niego breja.Po jakimś czasie kuweta jest porysowana, ciężko ją umyć i mimo wszystko utrzymuje się zapaszek.Wróciłam do drewnianego i chyba pozostanę mu wierna.Wyrzucam wszystko do toalety, co jest dla mnie też ważne.No i nie boję się o koty, nawet jak coś tam zjedzą to im nie zaszkodzi.Pimpuś u p.Izy miał bentonit, benek właśnie, może sobie przypomniał?

Chyba sobie przypomniał, bo zaakceptował go od razu. Gorzej było ze mną, bo nie stosowałam tego żwirku i nie wiedziałam, że mokry opada na dno kuwety. Zaniepokoiłam się, że Maniek nie sika. Dopiero kiedy pomerdałam łopatką w kuwecie, zobaczyłam sążniste ślady siuśków. Benek dość mi się podoba, bo wbrew oczekiwaniom koty nie zostawiają
zapylonych śladów łapek. Żwirek oczywiście roznoszą, ale roznoszą każdy, więc trudno. Przeszkadza mi tylko zapach, bo posłuchałam znajomych i kupiłam lawendowy. Koty ładnie pachną, ale kiedy wyrzucam mokry żwirek, zapach jest strasznie intensywny. A ja mam zdecydowanie nadwrażliwy węch, więc mi to dokucza. W zapasie mam trzy następne rodzaje, bo kupiłam na próbę cztery różne torby. Chyba się jakoś z kotami dogadamy w tej kwestii.
Aha. Pimpek pokochał wołowinkę. Kupuję ją na targu od ludzi, którzy przywożą jej mało, mają przebadaną, i trzeba polecieć wcześnie rano, żeby ją dostać. No i tańsza niż w sklepie. Osttanie porcje kupione w starym, dobrym sklepie mięsnym musiałam użyć jako jedzenie dla nas, bo koty nie tknęły. Sęk tkwi ponoć w jakimś gazie, które stosują rzeźnicy podczas pakowania juć rozebranych tusz. Dowiedziałam się o tym od prawconików tego sklepu, którzy jakieś obrzynki odkładali dla ludzi karmiących bezdomne koty. Nawet one nie chciały tego jeść

...