

fakty: w czwartek jadę z mamą do wetki <jupi> z DWOMA kotami na raz. pierwszy raz chyba tak. transporterek już stoi w dużym pokoju, żeby się przyzwyczajały.. może się w środku nie zjedzą


Z cyklu: kot jest dobry na wszystko - miałam dzisiaj w nocy potworny skręt żołądka, nie jadłam akurat tego dnia za dużo. Zawsze na takie sytuacje mam awaryjne miętówki na biurku, no ale tym razem miętówka nie dała rady, więc poszłam do kuchni po szklankę mleka, patent który zawsze działa. Wróciłam do łóżka, wzięłam jeszcze jedną miętówkę, a do wyra wpakował się Gonz. Tym razem, co dziwne nie położył się na poduszce tylko na prześcieradle, koło mojej twarzy. Szybkie skojarzenie kot=termofor poskutkowało natychmiastowym ściągnięciem kota w stronę brzucha (nie zaprotestował!) i zastosowanie ciepełka i mruczenia jako środka terapeutycznego. Możecie wierzyć lub nie, ale.. podziałało! Po kilkunastu minutach przestało boleć
