Adoptowałam sukę: Debi. ZAMYKAMY :)

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Sob kwi 06, 2013 23:58 Re: Adoptowałam sukę: Debi.

Nie, jeśli zdrowy był, to po co na kontrole?
Mogę tylko z Mikim porównać - przewracać się przestał bardzo szybko, ale te łapki były jakieś podejrzane, trochę dziwnie je stawiał, a i to nie zawsze. Ale samo przeszło. I nie było tak, że tylko conva wchrzaniał, potem przeszliśmy na zwykłe kocięce.
Po prostu zapytaj - jeśli wetka powie, że trzeba kota przytargać, to trudno.
To tylko ja,
Tż Gretty
:cat3: Kot. Nie dla idiotów!

Gretta

Avatar użytkownika
 
Posty: 35235
Od: Wto lip 18, 2006 12:53
Lokalizacja: "wesołe miasteczko" (Trybunalskie)

Post » Nie kwi 07, 2013 0:35 Re: Adoptowałam sukę: Debi.

i tak powinnam wszystkie Szczypiorki zatargać na przegląd okresowy. Muszę kupić czwarty transporter. Jak był Koral, jechał razem z Zosią w jednym. Feluta do żadnego nie dokwateruję, bo byłaby jatka :lol: On jest tak nachalny ze swoją miłością, jak to kociak, a Szczypiorki uciekają przed nim gdzie pieprz rośnie :mrgreen: Dlatego ja się daję Felutkowi molestować, żeby nie czuł się odrzucony :twisted:
***** ***
Obrazek

Femka

Avatar użytkownika
 
Posty: 90941
Od: Sob mar 24, 2007 19:56
Lokalizacja: wiocha zabita dechami, ale jak malowniczo :)

Post » Nie kwi 07, 2013 8:51 Re: Adoptowałam sukę: Debi.

Cześć Femka, ujawniam się po paru latach ukrytego podczytywania 8)
Niestety, nie było to podczytywanie regularne i właśnie zdałam sobie sprawę z tego, że nie wiem, co z Koralem. Gdzieś pod koniec poprzedniego wątku coś było, ale niezbyt jasno :)
Obrazek Obrazek

ranka

 
Posty: 451
Od: Śro cze 08, 2005 16:10

Post » Nie kwi 07, 2013 9:05 Re: Adoptowałam sukę: Debi.

Koral nas porzucił. W ubiegłym roku w lipcu wyprowadził się i zamieszkał na działkach w promieniu 200-300 metrów. Nie ujawnił się, gdy go szukałam, nigdy się nie pokazał. Był natomiast widywany przez sąsiadów (przez krzywą łapkę był łatwy do zidentyfikowania, a w okolicy raczej znamy swoje koty odwiedzające wieczorami posesje).

Myślę, że ma drugi dom. Ale próby kontaktu z kimś, kto go adoptował też na nic się zdały. Mimo, że jasno informowałam, że nie zamierzam kota zabierać na siłę.

Koral uciekł prawdopodobnie przeze mnie. Nie godziłam się na to, żeby w nocy łaził po dworze i wracał rano i zamykałam go w domu o zmierzchu. Któregoś dnia, gdy były potworne upały, po powrocie z pracy zasnęłam na tarasie i obudziłam się w środku nocy. Korala już nie było.

Od tamtego czasu wszystkie moje koty są wychodzące bez względu na pogodę. Jedyne zastrzeżenie, to gdy wychodzę do pracy, Szczypiorki siedzą w domu. I o ile kiedyś Femcia, gdy tylko udało jej się wyrwać z domu wieczorem, potrafiła wrócić dopiero nad ranem i chowała się przede mną, o tyle teraz wychodzi na godzinę i grzecznie wraca, i przybiega za każdym razem, gdy ją wołam, a nocne buszowanie się nie powtórzyło. Oczywiście zawsze się boję i zdaję sobie sprawę z zagrożenia. Ale nauczona przez Korala, nie będę ograniczać kotom ich natury. Jeśli któregoś dnia uznam, że nie jestem w stanie wytrzymać tego ryzyka, po prostu przestanę adoptować koty i będę miała psy.
***** ***
Obrazek

Femka

Avatar użytkownika
 
Posty: 90941
Od: Sob mar 24, 2007 19:56
Lokalizacja: wiocha zabita dechami, ale jak malowniczo :)

Post » Nie kwi 07, 2013 9:51 Re: Adoptowałam sukę: Debi.

Dzięki za wytłumaczenie.
Smutna historia, ale zawsze można się pocieszać, ze teraz Koral czuje się szczęśliwszy.
Obrazek Obrazek

ranka

 
Posty: 451
Od: Śro cze 08, 2005 16:10

Post » Nie kwi 07, 2013 10:27 Re: Adoptowałam sukę: Debi.

Tego nie wiem na pewno. Ale po jego odejściu zupełnie zmienił mi się stosunek do kotów.
Gdyby to się stało teraz i wiedziałabym, jak Korala złapać, nie zrobiłabym tego. Dokarmiałabym, kusiła do powrotu, ale nie łapałabym go wbrew jego woli.
***** ***
Obrazek

Femka

Avatar użytkownika
 
Posty: 90941
Od: Sob mar 24, 2007 19:56
Lokalizacja: wiocha zabita dechami, ale jak malowniczo :)

Post » Pon kwi 08, 2013 8:16 Re: Adoptowałam sukę: Debi.

Femka pisze:..........Koral uciekł prawdopodobnie przeze mnie. Nie godziłam się na to, żeby w nocy łaził po dworze i wracał rano i zamykałam go w domu o zmierzchu...........



Niekoniecznie tak było - mógł nie chcieć mieszkać w jednym domu z psami. Nawet jeśli tego nie okazywał. Ale to pewnie teraz i tak bez znaczenia.

mahob

Avatar użytkownika
 
Posty: 12523
Od: Czw lut 15, 2007 12:44
Lokalizacja: Kraków

Post » Pon kwi 08, 2013 11:08 Re: Adoptowałam sukę: Debi.

Tego się nie dowiemy. Swoje wnioski wyciagam na podstawie obserwacji: bardzo chciał urządzać sobie nocne wyprawy, do których nie chciałam dopuścić. Nie zauważyłam, żeby obecność Fiony robiła na nim jakiekolwiek wrażenie.

Ale jak było naprawdę, tego nie wie nikt. Jeśli przyczyną było pojawienie się psa, nie wpłynęłoby to pozytywnie na moje poczucie winy. Wręcz przeciwnie.
***** ***
Obrazek

Femka

Avatar użytkownika
 
Posty: 90941
Od: Sob mar 24, 2007 19:56
Lokalizacja: wiocha zabita dechami, ale jak malowniczo :)

Post » Pon kwi 08, 2013 12:04 Re: Adoptowałam sukę: Debi.

Rozumiem.
Smutne to wydarzenie ale życie niesie ze sobą różne doświadczenia. Każde z nich jakoś nas wzbogaca, nawet jeśli jest niedobre.

mahob

Avatar użytkownika
 
Posty: 12523
Od: Czw lut 15, 2007 12:44
Lokalizacja: Kraków

Post » Pon kwi 08, 2013 20:50 Re: Adoptowałam sukę: Debi.

Z kotami,jak z ludzmi-kazdy ciut inny- nigdy nie ma 100% pewnosci,ze cos db,czy zle robimy- :roll: czesto nasze db checi sa opatrznie przez kota zrozumiane.
Psiara zreformowana od 2007 Smakusia, Gucio od 2008 oraz Rysia od 2009, Gapka odeszła w 2014, Gucio w 2017, Ryś i Jaga w 2020 . Nowi mieszkańcy Aki od 2018,a Bigos I Tekla od 2020 .
Smakusia odeszła 14.05.2024.

anulka111

Avatar użytkownika
 
Posty: 103070
Od: Sob lip 14, 2007 16:39
Lokalizacja: Zabrze

Post » Pon kwi 08, 2013 21:04 Re: Adoptowałam sukę: Debi.

Femka pisze:Od tamtego czasu wszystkie moje koty są wychodzące bez względu na pogodę. Jedyne zastrzeżenie, to gdy wychodzę do pracy, Szczypiorki siedzą w domu. I o ile kiedyś Femcia, gdy tylko udało jej się wyrwać z domu wieczorem, potrafiła wrócić dopiero nad ranem i chowała się przede mną, o tyle teraz wychodzi na godzinę i grzecznie wraca, i przybiega za każdym razem, gdy ją wołam, a nocne buszowanie się nie powtórzyło.

Ja mam podobnie na działce. Noc to była niesamowita atrakcja, a z zagonieniem do domu byl problem. Aż raz się wnerwiłam, pogasiłam światła, zostawiłam otwarty taras i czekałam. O północy kot sam przyszedł. Czasem pozwalam siedzieć do późna, nie gonię na silę do domu i to im wystarczy. Teraz zwykle same przychodzą na wołanie, gdy robi się ciemno.
KK1, KK2, Kocia Koalicja 3
ROWERZYŚCI TO ZUO!

Monostra

Avatar użytkownika
 
Posty: 12552
Od: Śro lut 08, 2006 21:42
Lokalizacja: Kraków

Post » Pt kwi 12, 2013 23:01 Re: Adoptowałam sukę: Debi.

Co u Was tak cichutko?

MaybeXX

Avatar użytkownika
 
Posty: 9630
Od: Pon sie 13, 2007 17:18
Lokalizacja: Jastrzębie Zdrój

Post » Pt kwi 12, 2013 23:10 Re: Adoptowałam sukę: Debi.

Ja tak pozwalam parapetowac w nocy- koty to uwielbiaja :kotek:
Psiara zreformowana od 2007 Smakusia, Gucio od 2008 oraz Rysia od 2009, Gapka odeszła w 2014, Gucio w 2017, Ryś i Jaga w 2020 . Nowi mieszkańcy Aki od 2018,a Bigos I Tekla od 2020 .
Smakusia odeszła 14.05.2024.

anulka111

Avatar użytkownika
 
Posty: 103070
Od: Sob lip 14, 2007 16:39
Lokalizacja: Zabrze

Post » Pt kwi 12, 2013 23:29 Re: Adoptowałam sukę: Debi.

Akurat jestem na miau :D

Cichutko, bo u nas nic się nie dzieje. Tak sobie spokojnie żyjemy. Uszy Debi się leczą, z Felutem muszę do weta, żeby poziom wapnia zbadać.

Dzisiaj zmieniłam koła na letnie :ok: Od razu ciszej się jeździ. Bardzo mi przeszkadza szum zimowych opon, właściwie cały czas je słyszę.
Przy okazji pan zwrócił mi uwagę, że klocki do wymiany, co z jednej strony mnie niepomiernie wkurzyło, ale z drugiej zmobilizowało, żeby jechać na zaległy przegląd. Za każdym razem o miesiąc - dwa przesuwam sobie terminy tychże przeglądów. Tylko czekam, jak mi pan w serwisie zakomunikuje, że straciłam gwarancję :roll:

W związku z panem wulkanizatorem przeżywam od półtora roku nieustające zdumienie. W zalewie bylejakości wszelkich usług, traktowania klienta jak natrętnej muchy, w tym przypadku doznałam szoku.
Ten zakład miałam po drodze z domu do pracy, na peryferiach Zgierza. Kiedyś zajechałam tam zapytać, czy mają również przechowanie kół. Malutki, zapyziały zakład, pan szef w średnim wieku i dwóch chłopaków do pomocy. Osłupiałam za pierwszym razem, że tacy mili, grzeczni, że oni się dostosują, że będzie im miło, jeśli powierzę koła swojego samochodu 8O Za każdym razem usługa wykonana szybko i w przyjaznej atmosferze. Chłopcy młodzi, ale zagadać potrafią i to z polotem, tak sympatycznie. W dodatku niedrogo.
Toteż zakotwiczyłam ze swoimi kołami na kilka sezonów.
Wczoraj podjeżdżam, żeby letnie koła założyć, a zakład zamknięty na głucho. Ani żywej duszy. Ki diabeł, myślę sobie. Niechętnie, ale zmuszona odzyskaniem kół :mrgreen: podjechałam od strony domu właściciela, dzwonię. Pan mnie pamiętał, że ja od tej hondy :lol: i że na mnie czekał, bo telefonu do mnie nie miał, a zakład sprzedali. Ale żebym się nie martwiła, bo nowy właściciel już wszystko wie i szybciutko koła mi wymieni. Umówiliśmy się dzisiaj rano. Facet nie tylko podał mi adres, ale też przyjechał, przywiózł moje koła. Nowy zakład też po drodze do pracy, też zapyziały. Ale obsługa klientów 8O 8O 8O Właściciel bardzo miły, przede wszystkim zapewnił, żebym się nie obawiała, bo jakość usługi będzie utrzymana i od razu mam prawa stałego klienta i że on się będzie cieszył, jeśli zostawię koła.

Ja pitolę. Ci panowie poczuli szybciej Europę niż nie jedna wypasiona sieciówka, w której pracują sami obrażeni na cały świat hrabiowie niedorobieni.
***** ***
Obrazek

Femka

Avatar użytkownika
 
Posty: 90941
Od: Sob mar 24, 2007 19:56
Lokalizacja: wiocha zabita dechami, ale jak malowniczo :)

Post » Sob kwi 13, 2013 9:56 Re: Adoptowałam sukę: Debi.

Zrobiło się cieplutko, pies na dworze, koty albo w ogrodzie albo śpią. Jak sobie pomyślę, że miałabym taki anielski spokój zawsze, gdyby nie zachciało mi się sprowadzać do domu zoo, to aż mi się coś pod żebrami robi. :roll:

Dom bez zwierząt to dom spokojny, czysty i w ogóle. :roll:
***** ***
Obrazek

Femka

Avatar użytkownika
 
Posty: 90941
Od: Sob mar 24, 2007 19:56
Lokalizacja: wiocha zabita dechami, ale jak malowniczo :)

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], Lifter i 48 gości