Akurat jestem na miau
Cichutko, bo u nas nic się nie dzieje. Tak sobie spokojnie żyjemy. Uszy Debi się leczą, z Felutem muszę do weta, żeby poziom wapnia zbadać.
Dzisiaj zmieniłam koła na letnie

Od razu ciszej się jeździ. Bardzo mi przeszkadza szum zimowych opon, właściwie cały czas je słyszę.
Przy okazji pan zwrócił mi uwagę, że klocki do wymiany, co z jednej strony mnie niepomiernie wkurzyło, ale z drugiej zmobilizowało, żeby jechać na zaległy przegląd. Za każdym razem o miesiąc - dwa przesuwam sobie terminy tychże przeglądów. Tylko czekam, jak mi pan w serwisie zakomunikuje, że straciłam gwarancję
W związku z panem wulkanizatorem przeżywam od półtora roku nieustające zdumienie. W zalewie bylejakości wszelkich usług, traktowania klienta jak natrętnej muchy, w tym przypadku doznałam szoku.
Ten zakład miałam po drodze z domu do pracy, na peryferiach Zgierza. Kiedyś zajechałam tam zapytać, czy mają również przechowanie kół. Malutki, zapyziały zakład, pan szef w średnim wieku i dwóch chłopaków do pomocy. Osłupiałam za pierwszym razem, że tacy mili, grzeczni, że oni się dostosują, że będzie im miło, jeśli powierzę koła swojego samochodu

Za każdym razem usługa wykonana szybko i w przyjaznej atmosferze. Chłopcy młodzi, ale zagadać potrafią i to z polotem, tak sympatycznie. W dodatku niedrogo.
Toteż zakotwiczyłam ze swoimi kołami na kilka sezonów.
Wczoraj podjeżdżam, żeby letnie koła założyć, a zakład zamknięty na głucho. Ani żywej duszy. Ki diabeł, myślę sobie. Niechętnie, ale zmuszona odzyskaniem kół

podjechałam od strony domu właściciela, dzwonię. Pan mnie pamiętał, że ja od tej hondy

i że na mnie czekał, bo telefonu do mnie nie miał, a zakład sprzedali. Ale żebym się nie martwiła, bo nowy właściciel już wszystko wie i szybciutko koła mi wymieni. Umówiliśmy się dzisiaj rano. Facet nie tylko podał mi adres, ale też przyjechał, przywiózł moje koła. Nowy zakład też po drodze do pracy, też zapyziały. Ale obsługa klientów

Właściciel bardzo miły, przede wszystkim zapewnił, żebym się nie obawiała, bo jakość usługi będzie utrzymana i od razu mam prawa stałego klienta i że on się będzie cieszył, jeśli zostawię koła.
Ja pitolę. Ci panowie poczuli szybciej Europę niż nie jedna wypasiona sieciówka, w której pracują sami obrażeni na cały świat hrabiowie niedorobieni.