hej, hej

jesteśmy, żyjemy, mamy się dobrze

kocięta strasznie są bezczekne. no bo kto to widział, by etnę lizac po nosie lub atakować jej łapy???
morris już ma codziennie spotkania z nimi bez kagańca. maluchy są tak nieostrożne, że boję się zawsze, że gamoń nadepnie któregoś swoją ciężką łapą i źle się to skończy. przeciez one są takie mięciutkie, mam wrażenie, że ich brzuszki są tak delikatne, że przy byle draśnięciu psim pazurem by się rozpruły a one pod psie łapy podchodzą i kładą się by na leżąco złapać swoimi łapkami za psią łapę i użreć

w każdym razie trochę się tego obawiam bo one instynktu nie mają by uważać choć trochę.
przechodza sobie między etny łapami, etna dosłownie baranieje w takich momentach. gdy któregoś ma pod nosem i np ja go dotykam, to natychmiast zaczyna "polować" na tego drugiego a tym pierwszym przy mnie traci zainteresowanie. gdy oba mam na kolanach, etna nawet nie chce spojrzeć.
z lucynką szaleństwo. ona je gania, one ją ganiają i bija się z nią łapami po pyskach, lucyna udaje, że je podgryza i najchętniej bawią się w klatce, sama nie wiem dlaczego

oba maluchy uwielbiają ciocię lucynkę a ona uwielbia je oba
czekam z resztką karmy na przesyłkę z zooplusa, bo zamówiłam dużo mokrej i suchej. porównywałam skład karm i byłam w szoku. nie zdawałam sobie sprawy, że w niektórych "mięsnych" puszkach/saszetkach jest tylko kilka % mięsa

firmy pięknie nabijają ludzi w butelkę

podczas gdy np w animondzie jest 98% mięsa. czyli jednak można, nie trzeba zapychaczy dodawać
