Cześć wszystkim!
Monika, jeśli Bilon i Hania są takie wybredne w kwestii surowizny, ale lubią mokrą karmę, to możesz spróbować sposobu z przemycaniem mięsa i podrobów właśnie w niej.

Na początku tylko kilka małych kawałków wmieszanych w karmę, jak nie zauważą i zjedzą to z czasem zwiększasz ilość czystego mięska i tak aż to momentu, aż mokra karma już nie będzie potrzebna - to taka metoda małych kroków dla małych strajkowiczów.

Możesz też zamiast całkiem surowego mięsa zacząć od podawania gotowanego, bo jest delikatniejsze w smaku i może lepiej im zasmakuje.
Ja zauważyłam, że czasem jak Malagito ma gorszy dzień, to z miski nic nie ruszy, ale z ręki to już rarytas i najchętniej te same jedzenie położone z miski na moją dłoń zjadłby wtedy razem z moimi palcami.

Tak samo przestał ruszać jedzenie, jeśli jest podawane w kuchni, bo tam jest wieczny ruch, ktoś coś robi, przechodzi mu koło misek i go to chyba stresuje. Jak zaczęłam podawać mu posiłki u mnie w pokoju to problem z głowy i jedzenie znika szybciej niż się pojawia. Koty po prostu są specyficzne i miewają swoje widzimisię...
Wygo, ja właśnie w pierwszej mieszance zrobiłam błąd, bo zmieliłam podroby i kości (tak się powinno), ale dodatkowo jeszcze sporo mięsa, bo się bałam, jak się te suplementy zwiążą. No a pozostałe mięso pokroiłam bardzo drobno, bo się bałam, że inaczej Malagito tego nie ruszy - no i ostatecznie wyszła z tego barfna breja (

), którą musieliśmy z kotem zmęczyć te dwa tygodnie, ale dało radę, przyzwyczaił się.
Natomiast dzisiaj rano dostał nową, zrobioną wczoraj mieszankę z kaczką, indykiem i wołem - był szaaaaał!

Dałam do mieszanki więcej wody niż ostatnio, ale chyba przez to, że tym razem mięso pokroiłam na duże kawałki woda się w nie wchłonęła i nie powstała mi mięsna zupa, a zwarta mieszanka. Malagicie się aż oczy do miski zaświeciły, pożarł ją tak szybko, że aż się bałam, żeby znowu po chwili jej nie zwrócił...

No ale wszystko jest dobrze, a on dostał nowych pokładów energii i goni jak szalony - najgorsze, że uwidział sobie teraz skakanie z fotela na mój orbitrek do ćwiczeń i gryzie jego rączki.
Kokosowa, dziękuję bardzo za odwiedziny u nas i tyle miłych słów.

Ja szczerze mówiąc uwielbiam Malagę za to, jaki jest - bo nigdy nie jest nudno, a ja mam o czym opowiadać.

Koty z ADHD, mimo że absorbujące, są zdecydowanie podpasowane mi charakterkiem.

Fajnie, że myślisz o barfie, ale równie dobrze, że chcesz się o nim więcej dowiedzieć przed podjęciem decyzji, bo to mimo wszystko duża odpowiedzialność.
Również życzę miłego dnia.
Miraclle, witam niedzielnie i przesyłam mizianki dla kociastych.
