saintpaulia pisze:Brylancik widzę, że czuje się całkiem swobodnie. A jak Czesio go przyjął w gronie?
Moje stado przyjęło Brylanta bez miauknięcia protestu. Totalnie go ignorują. Za to Brylant potrafi na pozostałych syknąć przy misce. Ten kot ma ogromny syndrom głodu. On je jak prosiaczek. Pomijając fakt braku zębów i guza na dziąśle, co już spowodowałoby mało kulturalne podjadanie, to Brylant po prostu na jedzenie się rzuca. Aż przykro pomyśleć jaki on musiał cierpieć głód. Teraz on przysparza najwięcej problemów zdrowotno-higienicznych. Mozolnie pracujemy nad podnoszeniem mu odporności. Jednak ślini się okropnie. A przez to nie tylko wciąż ma pozlepiane futro na klacie i łapach, to do tego nie pachnie fiołkami. Ale taki jego urok, który trzeba zaakceptować. Byłoby łatwiej gdyby pozwalał się myć. Wsadzenie go do miski czy wanny z małą ilością wody - na odmoczenie podwozia wiąże się z ranami cięto-szarpanymi na moim ciele. Zaś przemywanie szmatką, gąbką czy czymkolwiek nie odnosi spodziewanego skutku. Dlatego przyznam szczerze, bez bicia, Brylancik jest nieoszlifowany. Powłoczka przybrudzona, futerko bywa pozlepiane. Jedynie pychola pozwala sobie przecierać, gdy mu ślina wisi do pasa.
szybenka pisze:Marusia i Efisia

Brylancik, za mało wyeksponował walory, ale skoro buras, to też cudeńko

To moje modelki. Szczególnie Marusia, Efisia za gruba w brzuchu. Tania jest cudna, ale z jej kolorystyką nie da się tego wyeksponować na zdjęciach.
MalgWroclaw pisze:... szczęśliwe koty
Tak myślę . . .
