Fasolki wątek optymistyczno-pokojowy :))) część 5.

Cześć Fasolko

Ja wiem, że to wdzianko może być niewygodne ale pomyśl sobie, że to tylko na razie i potem zdejmą. A jak będziesz sama ściągać, to dłużej je będziesz nosić. Tak myślę. U nas zimno ale śniegu nie mamy i nawet kawałek słońca wyszło

. Słońce ok ale wolałbym, żeby śnieg padał. Bo lubię patrzeć jak leci i wtedy próbuję łapać :mrgreen:

. Aha, wczoraj dostałem klapsa od Dużej bo ją ugryzłem w policzek :oops:

. I z zabawek najbardziej lubię piłeczki z gąbki bo mogę je nosić do Dużej żeby rzucała :mrgreen:

Ryszard.

juana pisze:Cześć Fasolko
Ja wiem, że to wdzianko może być niewygodne ale pomyśl sobie, że to tylko na razie i potem zdejmą. A jak będziesz sama ściągać, to dłużej je będziesz nosić. Tak myślę. U nas zimno ale śniegu nie mamy i nawet kawałek słońca wyszło . Słońce ok ale wolałbym, żeby śnieg padał. Bo lubię patrzeć jak leci i wtedy próbuję łapać . Aha, wczoraj dostałem klapsa od Dużej bo ją ugryzłem w policzek . I z zabawek najbardziej lubię piłeczki z gąbki bo mogę je nosić do Dużej żeby rzucała
Ryszard.

Duża aportująca :ok:

zupełnie jak ja

osobiście nie cierpię śniegu, bezdomniaki są strasznie biedne
duża Fasolki

Bardzo grzecznie dałam sobie zdjąć ten stary podkład pod siatkę i założyć nowy. Troszkę piszczałam, ale to chyba nic dziwnego.

Fasolka

Małe czarne rzeczywiście grzecznie sobie dało zmienić (i posmarować trochę pod spodem), ale tak zmasakrowało samą siatkę, że powinna dostać nową. Siatka w domu jest, bo ona jest z metra cięta, tylko że jak uwolnię Fasolkę ze starej, to na pewno nie pozwoli włożyć sobie nowej.
W dodatku - oprócz wciągnięcia przez głowę, z przewlekaniem rączek (bez tego to nie ma sensu)

A tu wyciągnięty bandaż, mocno nadwerężony i pomięty

duża Fasolki
Edit 5 minut później:
Fasol wyjęła bandaż, założyłam nowy, "stary" nie wiem, gdzie wepchnęła. Mam tylko metr, więc nie wystarczy mi na długo, jak się tak będziemy bawić.

Fasolcia, ja mam nadzieje, ze twoje problemy sie wreszcie skoncza

Kociara82 pisze:Fasolcia, ja mam nadzieje, ze twoje problemy sie wreszcie skoncza

Czy spodziewałam się, że po powrocie do domu z zakupów zastanę Fasolkę z opatrunkiem na swoim miejscu? Tak. Moja głupota jest bezgraniczna :evil:

Opatrunku nie było, ale za to znalazłam dwa wcześniej usunięte. Jeden leżał w kuchni na podłodze (w kącie), drugi gustownie podwieszony od strony podłogi zdobił deski łóżka.
Dostała nowy.
Nawet bez problemu pozwoliłam sobie go założyć

Fasolka

MalgWroclaw pisze:Nawet bez problemu pozwoliłam sobie go założyć
Fasolka

I tak zdejmiesz, no nie?
Klakier

Bazyliszkowa pisze:
MalgWroclaw pisze:Nawet bez problemu pozwoliłam sobie go założyć
Fasolka

I tak zdejmiesz, no nie?
Klakier

Fasolka

teraz trzymam F. na rekach, pisze jedna :roll:

cześć Fasolinko :1luvu:

ale duża na ciebie narzeka :roll:

może nie zdejmuj z siebie tych gałganków...
szybciej będziesz zdrowsza

Figusia

Jak mam nie narzekać, skoro od rana ćwiczymy te układy sportowe: Fasol ściąga i rozwiesza w wybranych miejscach, ja zakładam :evil:

duża Fasolki wnerwiona

mryczór

MaryLux pisze:mryczór

Jeszcze nie ma 14.30

MalgWroclaw pisze:
MaryLux pisze:mryczór

Jeszcze nie ma 14.30

No, fakt, przymuliło mnie: chwilkę przed wysłaniem tego posta rozmawiałam z szefową.

ale ciemno :mrgreen:

już...

Fasolki wątek optymistyczno-pokojowy :))) część 5.

Kto przegląda forum