Stan zapalny, wczoraj nie mógł się załatwić, myślelismy, że się zatkał, ale możliwe, że mama nie zauważyła, że może jednak się porządnie załatwił (miała gości, a nas cały dzień nie było), bo bezproblemomo został cewnik założony, wetka nie miała mozliwości przebadania moczu, jedynie jakimś specjalnym papierkiem sprawdzała.
Więc antybiotyk, cewnik jutro powinnismy wyciągnąć, ale zobaczymy, jak będzie.
Miał krew w moczu, ale teraz ładnie czyściutko leci.
Tylko strasznie osłabiony i miziasty po narkozie, szkoda mi go, bo siedzi zamknięty w łazience, bo trochę cewnik nieszczelny (zatyczka, więc w końcu ją odkręcilismy, a potem nie potrafiliśmy założyć

więc już został bez, no i jak na kolana sie wpakował, to całe spodnie mokre, więc nie mogę z nim siedzieć, bo spodnie mi sie juz kończą

)
Jutro rano wizyta i dowiemy się, co dalej. Jutro wieczorem wyniki badań krwi powinnismy mieć.
Satyrki przepraszam za OT
Iza, ja tez niesmiała, a jednakjedynie co żałuję, że w Legionowie, gdzie przelotem sie poznaliśmy (nie znałam ich z miau) jakoś konkretniej nie pogadałam, ale szczęście, że szukałam po wystawie zdjęć mojego Pioruna, i trafiłam na ich wątek
