» Pon gru 20, 2010 15:40 
			Re: KOTka z KOTłowni
			
			satyr - Tak
Taką dostałam propozycję, żeby nie siedziała w Święta sama całymi dniami w kotłowni; nawet jeśli przyjeżdżam do niej rano, to potem siedzi w kotłowni, chyba że jest portier Łoldemarro, wtedy siedzi z nim na portierni
Nie mogę jej wziąc do siebie z co najmniej kilku powodów, jednym z nich jest to, że nie ma zrobionych testów
Nie mam jej jak odizolować, a nie uważam, że izolatka w baaardzo ciasnej łazience jest lepsza niż duża, dwupomieszczeniowa kotłownia, w której w ciągu dnia jest jasno (są okna)
Kicia pojedzie w czwartek na Święta, a potem ... będziemy szukać domku
Ponieważ Lalunia jest najsłodszym brudnym kotem jakiego w życiu widziałam, liczę może na coś więcej, ale nie mogę tego wymagać, ani wymuszać.
Potrzebuję też dla niej czystego, bezpiecznego miejsca, w którym będzie mogła leczyć łapkę
W pierwszy dzień Świat zamierzałam popracować nad domkiem, który chodził mi po głowie, a któremu zamierzałam zaproponować pełną finansową i transportową obsługę Kici, gdyby domek zdecydował się dac jej dach nad głową i dużo głaskania.
Ale to dopiero w Święta mogłabym przeprowadzać akcję promocji Laluni.
W tym czasie kicia siedziałaby sama u mnie w pracy.
W tej chwili Kicia ma szansę na ciepłe, spokojne i pełne miłości Święta, ja zyskuję czas na zapoznanie innego domku z sytuacją, a domek świąteczny ma okazję poznac Lalę, w której można się zakochać i zostawić po Świętach na dłużej (nie mogę tego wymagac ani oczekiwać od domku świątecznego)
			
				Ostatnio edytowano Czw gru 23, 2010 20:19 przez 
pozytywka, łącznie edytowano 1 raz