"Zoopsycholożka" też odradziła farmaceutyki. Koty chcą żyć po swojemu a nie wg mojego widzimisię.
Obiektywnie rzecz biorąc, lepiej to wygląda, gdy sierściuch śpi na biurku (nawet mu posłanko położyłam) niż w swojej dotychczasowej norze za tapczanem. A że Ruda jednak nie jest przytulakiem?..... Mój cioteczny brat miała kota dwadzieścia lat od maleńkości i bardzo ubolewał, że nie daje się on głaskać i przytulać chociaż godzinami może leżeć na kolanach.
Trudno - muszę odpuścić i sama sobie zaaplikować jakiegoś "bacha":>


















