Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
jolabuk5 pisze:Pibon, brawo, oby wet okazał się sensowny i pomógł Freddiemu! Jeśli z antybiotyków dałaś tylko doxacyklinę, to pewnie nie podziałała wystarczająco silnie. Ale przy takim ropniu i tak podstawowe jest chyba oczyszczenie z ropy i dopiero wtedy jest szansa na zadziałanie antybiotyku.
Swoją drogą co to za pomysł, żeby nie przyjmować zwierząt wolnożyjących?! Jak lekarz może w ten sposób różnicować pacjentow?!
Dziękuję wszystkim za kciuki i życzenia!![]()
![]()
![]()
Koty coś zjadły, nawet niektóre trochę mięska skubnęły. Pasta miamor juz nie była niejadalna, choć wszystko jeszcze ostrożnie. I dobrze, lepiej nie przeciążać przewodu pokarmowego.
Tak, gisha, to pewnie to samo źródło. Widocznie inna partia trawy. Całe szczęście, ze Cię ta skażona ominęła!
jolabuk5 pisze:Grażynko, jutro zdecydujemy z wetką. Ona chyba jest skłonna Usię wypuścić w piątek, ale zobaczymy. Ja wole potrzymać dłużej niż za chwilę mieć powtórkę z rozrywki. Szczególnie kiedy się okazało, ze to jednak zatrucie i jeszcze przyplatało się zapalenie trzustki.
jolabuk5 pisze:Oczywiście teraz już nie zmieniaj antybiotyku. Ropy na pewno sporo wyleci i krwi też. Oby wet sobie poradził!
Usia ma wieczorem wrócić. Podobno je. Oby w domu też jadła.
Spytałam o koszt, no, tak jak się spodziewałam, około 1000 zł.Razem z poprzednimi 300 zł przy pierwszej wizycie i kosztami przejazdów to prawie póltora tysiąca. Żeby tylko się nie okazało, że za chwilę trzeba będzie powtarzać leczenie...
Dobrego piątku dla kotów i ich Dużych
Dziś prima aprilis, nie dajcie się nabrać, chociaż nie wiem, czy w tych czasach ktokolwiek ma ochotę na żarty...
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 1028 gości