Dzisiaj znowu w pracy. Rano wetknęłam Pimpkowi antybiotyk w gębę. Jutro go wypuszczę i poobserwuję, jeśli będzie dalej sikał, to będę jeszcze łapać mocz do zbadania, ale bardzo bym chciała, żeby juz było po wszystkim(chyba zastosuję metodę Małej, czyli na pustą kuwetę

)
Apetyt kotecek ma taki więcej wilczy

wciąga jak odkurzacz - normalnie więcej je niz Pompon

Nie jestem pewna, ale możliwe, że nawet więcej niż Frędzel

Już mu sie boczki bardzo ładnie zaokrągliły i żeber nie widać wcale, a nawet nie wystają mu już tak tozpaczliwie kości miednicy

Energia go rozpiera, w związku z czym łazienka zaczyna wyglądać jak pobojowisko. Na szczęście niewiele tam można zniszczyć - skasował mi tylko wiklinowe pudełka z szufladkami, ale one juz były nie pierwszej młodości więc jakoś to przeżyję

Za to żwirek mam wszędzie

Jak sobie wejdę na boso do łazienki, puszczę wodę i zamknę oczy, to normalnie się czuje jak na hawajskiej plaży
