Galilea, kot-UFO - dziadzio znalazł swoją panią

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Nie sie 09, 2009 15:15

Cóż za strrrraszliwy Łowca :1luvu:

katikot

 
Posty: 2881
Od: Pt paź 26, 2007 23:31
Lokalizacja: Kraków/Wrocław

Post » Nie sie 09, 2009 15:15

Śliczna kota :love:

Widzę duże postępy w fotografowaniu :D
1 bryt, 2 dachówki, 3 devonki, 2 orienty, 2 azjaty, 1 kundelka i straszne kudłate MCO

FluszakPluszak

 
Posty: 3465
Od: Pt gru 08, 2006 0:28

Post » Nie sie 09, 2009 17:33

Bo to pierwsze zdjęcie z trzech to zrobił Luby. On umie.

...a po dniu ciężkiej pracy trzeba się zrelaksować, najlepiej na takiej, wiecie, specjalnej leżance dla kotów.

Obrazek
Przez kolejne sześć dni od stworzenia świata Adam i Ewa ciężko pracowali.
A potem przyszli do Boga i powiedzieli: potrzebujemy antydepresantów.
I wtedy Bóg uczynił kota i widział, że był on dobry.

inatheblue

 
Posty: 358
Od: Nie cze 15, 2008 16:30

Post » Nie sie 09, 2009 17:44

Moje mają taką wystawianą na balkon 8)
W ciągu dnia stoi w domu i jest trampoliną dla Świstaka przy wskakiwaniu na pawlacz.
Obrazek

galla

 
Posty: 10369
Od: Wto wrz 20, 2005 13:39
Lokalizacja: Warszawa

Post » Nie sie 09, 2009 20:32

Bardzo, bardzo zmęczony kot... :D
Zastanawiam się czy wszystkie czarne ciągną do książek :)
Obrazek

hanelka

 
Posty: 8984
Od: Nie lut 24, 2008 19:33
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto sie 11, 2009 9:20

Moja ciągnie raczej do deski do prasowania. Książki leżą losowo po mieszkaniu w różnych nieodpowiednich miejscach :D
Przez kolejne sześć dni od stworzenia świata Adam i Ewa ciężko pracowali.
A potem przyszli do Boga i powiedzieli: potrzebujemy antydepresantów.
I wtedy Bóg uczynił kota i widział, że był on dobry.

inatheblue

 
Posty: 358
Od: Nie cze 15, 2008 16:30

Post » Wto sie 11, 2009 9:26

inatheblue pisze:Moja ciągnie raczej do deski do prasowania.

Żeby tak jeszcze nauczyła się prasować... :roll: :lol:

Bazyliszkowa

Avatar użytkownika
 
Posty: 29533
Od: Wto sty 31, 2006 15:47
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto sie 11, 2009 14:19

Bazyliszkowa pisze:
inatheblue pisze:Moja ciągnie raczej do deski do prasowania.

Żeby tak jeszcze nauczyła się prasować... :roll: :lol:

Po uprasowaniu kilku białych rzeczy zostałaby tego szybko oduczona 8)
Tak jak jasne koty po wyprasowaniu kilku czarnych rzeczy ;)
Obrazek

galla

 
Posty: 10369
Od: Wto wrz 20, 2005 13:39
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto sie 11, 2009 19:56

Oj, tak :lol: Ja przestałam już ściągać sierść z deski - po prostu kładę stary obrus na wierzchu, kiedy prasuję.
Przez kolejne sześć dni od stworzenia świata Adam i Ewa ciężko pracowali.
A potem przyszli do Boga i powiedzieli: potrzebujemy antydepresantów.
I wtedy Bóg uczynił kota i widział, że był on dobry.

inatheblue

 
Posty: 358
Od: Nie cze 15, 2008 16:30

Post » Wto sie 11, 2009 21:12

Ja nie kładę żadnego "buforu", tylko potem kłaki ściągam z siebie 8)
Obrazek

galla

 
Posty: 10369
Od: Wto wrz 20, 2005 13:39
Lokalizacja: Warszawa

Post » Nie paź 04, 2009 9:17 Re: Galilea, kot-UFO - straszliwy dziki kot :>

Wróciłam na dobre. Kocia wariuje ze szczęścia, gada, zaczepia i plącze się pod nogami. Rozpoznała mnie od razu i na wszelki wypadek siedziała przy walizce, żeby ten potwór znowu nie pożarł pani. Poza tym sierść błyszcząca, masa kota - nie widać tendencji do tycia, ale już nie jest zabiedzonym chudzielcem, je normalnie i z umiarem. Drapie pieniek radośnie i z chęcią. Niestety, zanim Luby skonstruował pieniek, zdążyła już uszkodzić kanapę. Felerny róg został zasłonięty szalem, żeby kot o nim zapomniał...
Teraz jednak ciągnie ją tylko do tego wspaniałego mięciutkiego konara :)
Co do transportera, niestety, nadal kot się boi i to mimo działań pedagogicznych, musi jej się bardzo źle kojarzyć. Może to przez pierwszą podróż, a może jednak potrafiła coś wywnioskować z kolegów noszonych do pokojów eksperymentalnych. Muszę nad nią popracować, bo już po wyjazdach i nie ma co zwlekać ze sterylizacją.
Przez kolejne sześć dni od stworzenia świata Adam i Ewa ciężko pracowali.
A potem przyszli do Boga i powiedzieli: potrzebujemy antydepresantów.
I wtedy Bóg uczynił kota i widział, że był on dobry.

inatheblue

 
Posty: 358
Od: Nie cze 15, 2008 16:30

Post » Nie paź 04, 2009 10:46 Re: Galilea, kot-UFO - straszliwy dziki kot :>

To brat Lubego pięknie zdał egzamin :D

Transporter postaw otwarty i włóż do niego jakiś kocyk Galilei. Niech się stanie częścią wyposażenia mieszkania. Może po jakimś czasie zechce tam wchodzić, żeby sobie w nim trochę posiedzieć. Za którymś razem zamkniesz drzwiczki i wyniesiesz kotę na zabieg. Ja tak robię, kiedy muszę zaszczepić mojego dzikusa. Może się uda. :ok:
Obrazek

hanelka

 
Posty: 8984
Od: Nie lut 24, 2008 19:33
Lokalizacja: Warszawa

Post » Nie paź 04, 2009 15:28 Re: Galilea, kot-UFO - straszliwy dziki kot :>

No, to dobrze że straszliwy dziki kot dobrze zniósł rozłąkę :D
Moje też pilnują walizki, jak wyjadę. Najbardziej lubią do niej wleźć i pozaznaczać futrem moje ciuchy :roll:

Co do transporterka, to niektóre moje koty ciężko zapakować, zwłaszcza pojedynkę. Lucek nam się tak szarpie, że jest go wszędzie pełno, tylko nie w transporterku. I muszę trzymać kota obiema rękami i jeszcze ustawiać transporter w pozycji pionowej, bo w normalnej pozycji kota w zasadzie nie da się wsadzić. A w sumie w swoim życiu za dużo nie jeździł po wetach i nie ma jakichś złych wspomnień. Przynajmniej w moim wyobrażeniu, bo on ma najwyraźniej inne zdanie na ten temat ;) Pozostałe koty muszę za to ganiać po mieszkaniu :roll:
Obrazek

galla

 
Posty: 10369
Od: Wto wrz 20, 2005 13:39
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto paź 20, 2009 20:33 Re: Galilea, kot-UFO - straszliwy dziki kot :>

Co tam słychać u straszliwego dzikiego kota? :D
Czy udało się oswoić pannę z transporterem?
Obrazek

hanelka

 
Posty: 8984
Od: Nie lut 24, 2008 19:33
Lokalizacja: Warszawa

Post » Sob paź 24, 2009 17:38 Re: Galilea, kot-UFO - straszliwy dziki kot :>

Uff, przepraszam za milczenie w wątku - mam ostatnio tyle roboty, że nie ma jak się podrapać.
Kota jest oswajana z transporterem, posypałam w środku kocimiętką i zostawiam żarełko. Teraz czas na następny krok, przeniosę tam wszystkie miski. Zresztą w kuchni zrobi się czyściej, bo kot oczywiście je na podłodze.
Już nie ma takiego wzdrygu na transporter, ale przy mnie tam nie wejdzie i nie da się wsadzić. Chyba sobie dobrze zapamiętała.
Wczoraj mi wyrzygała, co prawda bardzo uprzejmie - poszła do ubikacji i puściła pawia tuż przy kuwecie. Ale nie widać, żeby coś jej było, biega, skacze i się po kociemu śmieje. Na wszelki wypadek kupiłam gryzaczki z maltpastą.
Czy wspominałam już, że Galilea jest teraz kotem stuprocentowo nakolankowym? Wskakuje, kiedy piszę, mizia się, potem idzie spać.
Przez kolejne sześć dni od stworzenia świata Adam i Ewa ciężko pracowali.
A potem przyszli do Boga i powiedzieli: potrzebujemy antydepresantów.
I wtedy Bóg uczynił kota i widział, że był on dobry.

inatheblue

 
Posty: 358
Od: Nie cze 15, 2008 16:30

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Silverblue i 21 gości