kinga w. pisze:Taaak... I tylko w ramach sprawiania nam przyjemności pozwalają zalegać kotom na ich osobach, niańczą, miziają, rozpuszczają... Taaaak... Wszystko żeby nam dogodzić.

Co za poświęcenie!

Zwłaszcza jak widzę Kłaka wysypiającego się na karku mojego TŻ, kiedy ten siedzi przed kompem... Poświęca się!
Dokładnie

bo oni najpierw pyskują ,wrzeszczą ,straszą , a potem ;choć moja ,mój kochany ,może ty głodny głodna jesteś ,a czemu ty tu sama ,choć na kolanka ,pan pogłasia kotka bo kotek dzisiaj nie wygłasiany ,a może poczeszemy futerko bo pańcia dzisiaj chyba zapomniała i w tym momencie małż patrzy na mnie z wyrzutem w oczach

jakim prawem mogłam zapomnieć .
A najlepiej było jak miałam uszkodzony nadgarstek ,bo mi się spadochron nie otworzył i rąbłam ze schodów i trzeba było kuwetki posprzątać , małż który buczał jak kot, gdy dzieci małe były i musiał je przewinąć ,kocie bobki sprzątał bez problemu i odruchu wymiotnego
