Zdobywania doswiadczen ciag dalszy. Wlasnie przekonalam sie jakie sa mozliwosci znudzonego kota, naprawde to gorsze niz glodny kot, bo one tak naprawde udaja ze sa glodne. Ale to pestka. Kot znudzony i nie mowie tu o Bazylim bo dla niego spedzanie czasu w stanie stalym i rozplaszczonym jest szczytem kociego szczescia. Mila nie znosi stanu stalego a rozplaszczenia nie zdarzaja jej sie nawet jak spi. Zawsze wyglada jak lekkoatleta w blokach startowych. No jedyne spokojne chwile sa jak zawedruje na parapet, ulubione miejsce rowniez Bazylego, ale za oknem musi byc co najmniej sniezyca.
Tak wiec Dzisiaj kocica najwyrazniej ma nastroj na szukanie tego czego nie zgubila, lazi w te i z powrotem tu se pacnie tam se pacnie, pomialkuje i wyraznie szuka guza bo usilowala poczytac ksiazke telefoniczna, ktora o malo na nia nie spadla. Taka jeczaco snujaca sie zmora potrafi wyprowadzic z rownowagi jak malo kto, szczegolnie jak nie ma sie sily po pracy na aerobik z przeszkodami. Malo tego wszelkie reklamacje absolutnie sa skierowane do mnie bo jak jeczy to sie na mnie wymownie gapi.
Bazyl rusz sie wreszcie daj odpoczac Duzej. A gdzie tam nawet oczu nie otworzyl i udaje ze nagle dopadla go gluchota i slepota. Wiem wiem koci zegar, pora na glupawke bedzie za ok 2 godziny teraz trzeba odpoczac po pracowicie przespanym calym dniu. No ale jednak czasami mam farta. Z opresji wyratowal mnie kosz na bielizne i to ze wlasnie chcialam szykowac pranie, a Mila wpacnela do niego pileczke. Za latwo poszlo wyciagniecie jej, wiec odwrocilam kosz do gory dnem i wpakowalam tam sporo roznych skarbow wyciagnac je mozna tylko przez troche wieksza dziurke przy raczce. Od godziny mam moj ukochany swiety spokoj Milka wyciaga zabawki z takim zapalem ze kosz az podskakuje, ale ma jeszcze robote na dluuuugi czas. A pranie tez moze jeszcze dluuugo poczekac.
Tylko co bedzie jutro gdzie wrzucic zabawki do drukarki? Polecam z utesknieniem czekajac na drapak.
witam borosia, andorka milo was goscic razem z futrami
