Metraż niewielki: Zamykamy!

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Nie lis 09, 2008 22:48

Aha - jak ciotki będą sobie zdjęcia Frodka powiększać (bo na pewno sobie będą powiększać, bo kto by nie chciał takich cudności w zbilżeniu oglądać!)
to niech zwrócą uwagę, że futerko na frodkowym nosku się układa w taki śmieszny paseczek pionowy.
I w ogóle Frodo to rozmiękczacz serc. Mnie to rozmiękczyć akurat specjalnie nietrudno. Spojrzy takie coś raz i drugi w oczy, raz zamruczy i już mnie ma.
A jak jeszcze do tego na przykład codziennie śpi na środku niegdyś mojej (bo obecnie to już raczej jego) poduszki wtulony w moją szyję powodując zesztywnienie karku i ból głowy to już zupełnie jestem rozmiękczona.

Ale że moją siostrę Frodek rozmiękczył, to już coś. Ją nie jest też bardzo trudno rozmiękczyć, ale trudniej niż mnie. Moja siostra stąpa twardo po ziemi i swoje zdanie o moim tymczasowaniu ma. Nawet bardzo logiczne to jej zdanie, rozsądne i przemyślane: że nie stać mnie na te koty, że się emocjonalnie spalam, że miejsca nie mam. I ma w tym wszystkim rację, na co ja się zwykle złoszczę, bo nagle słyszę głos rozsądku, który udało mi się póki co zakneblować i zamknąć w schowku na szczotki.
Ale moja siostra zaskakuje mnie coraz bardziej: ostatnio umówiłam się z nią i z mamą, a że spóźniłam się kilka minut, to czekały na mnie cierpliwie na rogu ulicy zajęte... wymyślaniem imion dla moich przyszłych tymczasów. Zdębiałam zupełnie. Ale imiona owe będę trzymać w zanadrzu, bo fajne.
Wracając do rozmiękczania mojej siostry: przypuszczam, że wielką robotę zrobił tu Frodek właśnie. Jest pierwszym tymczasem, który lgnie do każdej istoty niezależnie od ilości posiadanych przez tą istotę nóg i ogonów. To taki mały przyjaciel całego świata :)
Obrazek Obrazek

Anuk

 
Posty: 6550
Od: Pon paź 15, 2007 20:58
Lokalizacja: Pruszków

Post » Pon lis 10, 2008 15:35

Anuk pisze:Moja siostra stąpa twardo po ziemi i swoje zdanie o moim tymczasowaniu ma. Nawet bardzo logiczne to jej zdanie, rozsądne i przemyślane: że nie stać mnie na te koty, że się emocjonalnie spalam, że miejsca nie mam.


Hmmm... to ja mam zdecydowanie odwrotnie. Wydaje mi się, że właśnie z tymczasowania czerpię mnóstwo siły i poczucia, że robię coś wielkiego (choć nie na wielką skalę).
Owszem są chwile załamania i wściekłej bezsilności, kiedy nie mogę pomóc jakiemuś kolejnemu kotu... bo brak miejsca czy pieniędzy, ale generalnie... ogrom siły mi dają takie przypadki jak Smok, który bezwarunkowo mnie kocha i ciągle tą miłość okazuje czy Liluu, która mimo ciężkiej choroby była pełna miłości do świata i radosna jak wiosenny poranek.
Jak oddaję tymczasy - praktycznie zawsze ryczę. Jednak potem, jak domki ślą zdjęcia i wieści lub odwiedzam kociaki w nowych domach i patrzę jak radośnie brykają w nowym domu - serce rośnie:)

Anuk pisze:Wracając do rozmiękczania mojej siostry: przypuszczam, że wielką robotę zrobił tu Frodek właśnie. Jest pierwszym tymczasem, który lgnie do każdej istoty niezależnie od ilości posiadanych przez tą istotę nóg i ogonów. To taki mały przyjaciel całego świata :)


No tak:) Frodek jest wybitnie rozmiękczający:) Włazi na człowieka, tuli się i dałabym głowę, że to co wymaukuje człowiekowi do ucha mrużąc rozkosznie oczka to: "Kocham Cię" :1luvu:

orchidka

 
Posty: 3587
Od: Czw cze 21, 2007 16:58
Lokalizacja: Warszawa/Pruszków

Post » Pon lis 10, 2008 22:07

Wiesz, emocjonalnie to ma dwie strony: jedna jest ta fajna, a druga to stresy. Bo to-to choruje. Bo tak trudno o domki.
Ja mam niestety nieco gorszy bilans w tej kwestii: udało mi się wyadoptować szczęśliwie tylko Chochlika i Amigo. Od czerwca zastój.
Zresztą inna sprawa, że ja do szukania domków podchodzę jak pies do jeża, o czym ciocia orchidka wie najlepiej.

(BTW: ostatnio dostałam MMS zdjęcie Amigo :) Wyrósł chłopak)
Obrazek Obrazek

Anuk

 
Posty: 6550
Od: Pon paź 15, 2007 20:58
Lokalizacja: Pruszków

Post » Wto lis 11, 2008 9:58

Bo Ty tak szukasz domków, jak ja szukałam Smokowi... tak, żeby nie znaleźć :roll:

Raz, dwa mi tu wstawiaj nowe zdjęcia Toli i zaczynamy ją ogłaszać! Jest zdrowa, więc się nie migniesz :twisted: :wink:
U Ciebie, przy 4 innych kotach już się bardziej dziewczyna nie oswoi :roll:

orchidka

 
Posty: 3587
Od: Czw cze 21, 2007 16:58
Lokalizacja: Warszawa/Pruszków

Post » Śro lis 12, 2008 20:30

...ja do szukania domków podchodzę jak pies do jeża...
- ups, chyba mogę się podpisać pod tym stwierdzeniem. Tak intensywnie ogłaszam maluchy, ze zostanie mi ostatecznie szóstka sierściuchów na karku i koncie :twisted:

EwKo

 
Posty: 7319
Od: Śro paź 19, 2005 21:52
Lokalizacja: Górny Śląsk

Post » Śro lis 12, 2008 22:27

Frodek walczy wciąż o zdrowy brzuszek (najprawdopodobniej to znowu te lamblie :? )
Dziękujemy cioci Senioricie i wujkowi Tomkowi za podwożenie do weta :)

Postanowiłam dziś zapoczątkować cykl rozważań pt.:
"To by się nie zdarzyło w domu bez kotów"
Myśl pierwsza:
"W domu bez kotów nie znajdziesz orzeszka pistacjowego w lewym kozaku"

Uprasza się ciotki o rozwinięcie tematu :)
Obrazek Obrazek

Anuk

 
Posty: 6550
Od: Pon paź 15, 2007 20:58
Lokalizacja: Pruszków

Post » Śro lis 12, 2008 22:35

Myszki w butach są obowiązkowe :lol:
I sierści w obiedzie też nie znajdziesz :roll:

Kciuki za zdrówko :ok:
Obrazek
Obrazek
Jeszcze żaden nieśmiertelny bóg nie przeżył śmierci swoich wyznawców.
NAUKA O KLIMACIE.PL

genowefa

Avatar użytkownika
 
Posty: 18789
Od: Pon wrz 18, 2006 13:34
Lokalizacja: Warszawa-Ursus

Post » Śro lis 12, 2008 22:54

Myszki to myszki - ale pistacja mnie zaskoczyła :)
A sierść... odkąd znalazłam kłaki w zamkniętym słoiku miodu nic mnie nie zdziwi...

No właśnie:
"W domu bez kotów nie znajdziesz kłaków w talerzu"
Może by jakiś tomik złotych myśli wydać?
Obrazek Obrazek

Anuk

 
Posty: 6550
Od: Pon paź 15, 2007 20:58
Lokalizacja: Pruszków

Post » Pon lis 17, 2008 0:24

Kolejna myśl z serii "W domach bez kotów":

W domach bez kotów nie występują "samootwierające się w nocy szafki"

A ja mam malusiego koteczka!
O taaaaaaaki malutki:
Obrazek
Obrazek Obrazek

Anuk

 
Posty: 6550
Od: Pon paź 15, 2007 20:58
Lokalizacja: Pruszków

Post » Pon lis 17, 2008 21:09

Jak go cięgle głodzisz to nic dziwnego, że nie urósł :wink: :twisted:
No i do słoika z miodem nawet próbował sie dostać... jak widac troszeczkę mu sie udało :twisted:

orchidka

 
Posty: 3587
Od: Czw cze 21, 2007 16:58
Lokalizacja: Warszawa/Pruszków

Post » Pon lis 17, 2008 21:56

Mam nie tylko samoopróżniające się szafki. Mam również samobieżne sandały, z których jeden dzielnie przewędrował sam jakieś 4 metry! Nie dość, że oderwał się od brata i ruszył w świat, to jeszcze przystroił się pomponem i zadekował przed moim łóżkiem, tak abym się mogła rano o niego potknąć.
Dzisiaj otwierając drzwi do mieszkania usłyszałam głośny łomot. Nie miałam pojęcia, co się zwaliło, wiedziałam tylko, że muszę szybko otwierać, na wypadek, gdyby mały grzdyl leżał przygwożdżony ciężkim sprzętem.

Okazało się, że to krzesło w kuchni rzuciło się na podłogę. Nie wiem, czemu to zrobiło. Zawsze było takie spokojne!
Na szczęście nie zrobiło krzywdy żadnemu z malusich kotków.
Obrazek Obrazek

Anuk

 
Posty: 6550
Od: Pon paź 15, 2007 20:58
Lokalizacja: Pruszków

Post » Wto lis 18, 2008 22:24

Jestem straszliwie niewyspana, a wszystko przez footra.
Jak tylko się położę, to zaraz mnie obłaaaażą. Czuję się jak deptak!
Układają się na mnie i są wielce niezadowolone, jak się przekręcić próbuję.
Nawet Frodo przerywa wtedy mrrrrrrruczenie i niezbyt ukontentowany szuka sobie nowego zakamarka mojego ciała, w którym mógłby się ułożyć.
Wczoraj nie wiedziałam, co na mnie zaległo - pomacałam, myślę "O, Kmineczki" - bo takie tłuściutkie było. No więc tarmoszę po łebku, bo Kmineczki się tarmosi po łebkach dość energicznie i zamaszyście. Wtedy mruczą najbardziej. I nagle: DZIAB! Ja ci dam Kmineczki! Ja ci dam tarmoszenie! Spać kobietce nie dają, bezczelność!
No i stwierdziłam, że Mufećka i Kmineczek są bardzo podobnej konsystencji. Można się pomylić, jak jest ciemno :roll:
Obrazek Obrazek

Anuk

 
Posty: 6550
Od: Pon paź 15, 2007 20:58
Lokalizacja: Pruszków

Post » Wto lis 18, 2008 22:25

Gdzie nasze ciotki wymiotło...
Obrazek Obrazek

Anuk

 
Posty: 6550
Od: Pon paź 15, 2007 20:58
Lokalizacja: Pruszków

Post » Wto lis 18, 2008 22:52

Odnośnie rzeczy, które nie zdarzają w domach bez kotów. Otóż w takich domach nie zdarza się, że dwa łobuzerskie podrostki wywalają kosz na śmieci i do niego włażą :roll: Dziś właśnie dwa cholerniki odkryły tą "sztuczkę" i musieliśmy wystawić kosz na balkon. W celu wyrzucenia czegokolwiek muszę więc otwierać balkon i napuszczać mroźne powietrze do mieszkania :roll:
Obrazek
Obrazek
Jeszcze żaden nieśmiertelny bóg nie przeżył śmierci swoich wyznawców.
NAUKA O KLIMACIE.PL

genowefa

Avatar użytkownika
 
Posty: 18789
Od: Pon wrz 18, 2006 13:34
Lokalizacja: Warszawa-Ursus

Post » Wto lis 18, 2008 23:21

W domu bez kotów nikt nie zaśnie na Twojej twarzy, trzymając swój łokieć w Twoim uchu... :roll:

EwKo

 
Posty: 7319
Od: Śro paź 19, 2005 21:52
Lokalizacja: Górny Śląsk

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Sigrid i 65 gości