CoToMa pisze:Moje futra mnie wykończą.
Wieczorem poszłam zamknąć Pumę, Gienka i Gryzzliego. Udało mi się zwabić ich do garażu na zwykłe suche jedzonko, co na ogół nie jest takie proste. Nakarmiłam tałatajstwo, wygłaskałam i wyszłam. Wtedy zobaczyłam, że Kajtek otworzył sobie drzwi na taras i zwiał do ogrodu. Z Agą rozpoczęłyśmy pościg. Jeśli ktoś myśli, że trzyłapny kot jest nieruchawy, tkwi w głębokim błędzie. Stwierdziłam, że może uda się go zwabić do garażu. Po wielu próbach odniosłyśmy sukces, ale w tym czasie uciekł z garażu Gryzzli i Gienek. Pumę udało się w porę przechwycić. Kajtka zamknęłyśmy w domu i rozpoczęłyśmy polowanie na Gienka i Gryzzliego. Niestety Gryzzli gdzieś się zakamuflował, a Gienek miał nas w głębokim poważaniu. Nawet wątróbkę olał.
Stwierdziłam, że najwyżej zostaną na noc na dworze, dawniej nie raz już zostawali, tylko teraz bardziej się o nich boję.
Wszyscy poszli spać, ja jeszcze coś robiła, w końcu poszłam zamknąć drzwi na klucz, a moim oczom ukazują się uchylone drzwi. Myślałam, że zejdę na zawał. Przeszukałam dom, Kajtka i Myszaka ani widu, ani słychu. Zbudziłam Agę i we dwie rozpoczęłyśmy poszukiwaniu z latarką. Myszak szybko się odnalazł, a Kajtek znowu bawił sie z nami w chowanego. W końcu się zmęczył i przydybałyśmy go w kaktusach. Wtedy pojawił sie Gienek, wiec polowanie zostało powtórzone, ale z mizernym skutkiem.
Rano objawił się przed domek Grizzli razem z Gienulą.
A ja leczę moje skołatane serce i nadszarpnięte nerwy.
no , pieknie








