» Czw sie 28, 2008 8:20
Dziękuję Wam bardzo, za wszystkie ciepłe mysli i słowa.
Gunio wczoraj odszedł. Przed południem stan nie był najgorszy, potem nastąpiło zdecydowane pogorszenie. Silne objawy neurologiczne, coraz silniejsza żółtaczka, nerki w coraz gorszym stanie, krwiomocz, zaczął sie zbierac płyn w płucach. Jednak fip.
Gunio miał już problemy z oddychaniem. Weci czekali na mnie z decyzją. Gunio zaczynał sie juz męczyc. Nawet nie chciał , zeby Go dotykać. Musiałam pomóc mu odejsć, nie mogłam pozwolić, zeby cierpiał, chociaż serce wyło poprostu.... Gunio odszedł jeszcze w trakcie podawania zastrzyku. To nawet nie byla sekunda.
Jest poprostu strasznie, okropnie. Zula szuka Gucia. Jestem w kuchni, a on nie przybiega zjeść kolejną kolacyjke...nie moge uwierzyc, ze Go juz nie ma.
W zeszły weekend razem ze znalezionym maluchem miałam w domu 4 koty....teraz mam tylko Zule. Los naprawde potrafi być okrutny. Płaczus i Gunio trafili do mnie w odstępie kilku dni. Teraz prawie razem odeszli.
Naiwnie wierzyłam, że im sie uda, ze wystarczy leczyć, badać, kochac i dbać i pokonamy te choróbska. A byli u mnie obaj niecałe 4 miesiace...tak mało czasu dostalismy by sie soba nacieszyc.

*

*

*

Jeśli nie odbieram, to postaram się jak najszybciej oddzwonić - 695-817-051
Wyprzedaż przeprowadzkowa - viewtopic.php?f=27&t=110041 - ZAPRASZAM!