ŁÓDŹ-Achilles...Znowu w domu...

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Nie sie 26, 2007 22:16

Femka, mnie już tylko same głupoty do głowy przychodzą, siedze tylko i myślę, co zrobić żeby go odnaleźć,gdzie iść,żeby go zobaczyć żywego i zdrowego a żeby on mnie nie zobaczył bo znów się schowa...
Mam jednocześnie wyrzuty sumienia bo zaniedbuję swoje psy i kotkę biegając bez przerwy po osiedlu, albo siedząc z klatką-łapką pod śmietnikiem, normalnie paranoja...
Obrazek

jola od jadzi

 
Posty: 136
Od: Pt sie 10, 2007 15:30

Post » Nie sie 26, 2007 22:20

jola od jadzi pisze:Femka, mnie już tylko same głupoty do głowy przychodzą, siedze tylko i myślę, co zrobić żeby go odnaleźć,gdzie iść,żeby go zobaczyć żywego i zdrowego a żeby on mnie nie zobaczył bo znów się schowa...
Mam jednocześnie wyrzuty sumienia bo zaniedbuję swoje psy i kotkę biegając bez przerwy po osiedlu, albo siedząc z klatką-łapką pod śmietnikiem, normalnie paranoja...





strach rozumiem, rozpacz rozumiem, bieganinę rozumiem
takich myśli nie rozumiem
są kompletnie bez sensu :!:
***** ***
Obrazek

Femka

Avatar użytkownika
 
Posty: 90941
Od: Sob mar 24, 2007 19:56
Lokalizacja: wiocha zabita dechami, ale jak malowniczo :)

Post » Nie sie 26, 2007 22:36

Wiesz, miałam przez 13 lat jamniczkę,bała się huku,któregoś dnia ktoś przy niej strzelił i uciekła.Szukałam jej wszędzie ale były to poszukiwania przemyślane, zawiadomiłam media,MPK,Taxi,radio,ludzie zaczęli do mnie dzwonić z informacjami,gdzie ją widzieli,jechałam tam i szukałam,coś robiłam,miałam świadomośc,że jestem coraz bliżej...Znalazłam ją w końcu na Dołach, daleko ale była żywa ,tylko bardzo zmęczona, wędrowała tak na swoich króciutkich nóżkach...
Tu mnie męczy niemoc,intuicyjnie wiem,że lepiej byłoby gdyby powolutku wszystko wróciło do stanu poprzedniego czyli zacząłby przychodzić na posiłki i nabierał zaufania do ludzi,żeby się nie bał,że znowu ktoś(czyli ja) wsadzi go do klatki i zabierze mu wolnośc.Wtedy mogłabym pomyśleć o ponownym złapaniu Lesia, ale na to potrzeba dużo czasu a on tego czasu nie ma, łapka powinna być pod kontrolą weta,powinien mieć masaże,w piątek miał być ciachnięty...
Obrazek

jola od jadzi

 
Posty: 136
Od: Pt sie 10, 2007 15:30

Post » Nie sie 26, 2007 22:40

I ta niemoc mnie męczy, z niemocy te głupoty :oops:
Obrazek

jola od jadzi

 
Posty: 136
Od: Pt sie 10, 2007 15:30

Post » Nie sie 26, 2007 22:41

jola od jadzi pisze:Wiesz, miałam przez 13 lat jamniczkę,bała się huku,któregoś dnia ktoś przy niej strzelił i uciekła.Szukałam jej wszędzie ale były to poszukiwania przemyślane, zawiadomiłam media,MPK,Taxi,radio,ludzie zaczęli do mnie dzwonić z informacjami,gdzie ją widzieli,jechałam tam i szukałam,coś robiłam,miałam świadomośc,że jestem coraz bliżej...Znalazłam ją w końcu na Dołach, daleko ale była żywa ,tylko bardzo zmęczona, wędrowała tak na swoich króciutkich nóżkach...
Tu mnie męczy niemoc,intuicyjnie wiem,że lepiej byłoby gdyby powolutku wszystko wróciło do stanu poprzedniego czyli zacząłby przychodzić na posiłki i nabierał zaufania do ludzi,żeby się nie bał,że znowu ktoś(czyli ja) wsadzi go do klatki i zabierze mu wolnośc.Wtedy mogłabym pomyśleć o ponownym złapaniu Lesia, ale na to potrzeba dużo czasu a on tego czasu nie ma, łapka powinna być pod kontrolą weta,powinien mieć masaże,w piątek miał być ciachnięty...



wszystko będzie, tylko parę dni odwlecze się w czasie. Ale nie myśl już, że on zwiał od Ciebie, bo to straszna bzdura.
***** ***
Obrazek

Femka

Avatar użytkownika
 
Posty: 90941
Od: Sob mar 24, 2007 19:56
Lokalizacja: wiocha zabita dechami, ale jak malowniczo :)

Post » Nie sie 26, 2007 22:43

A przed chwilą dzwoniła do mnie Nata, moja córka, z pytaniem, czy oddałam komuś Lesia,albo czy czasem Lesiowi nic się nie stało, bo przestałam o nim opowiadać. Oczywiście skłamałam mówiąc ,że u Lesia wszystko w porządku :oops:
Obrazek

jola od jadzi

 
Posty: 136
Od: Pt sie 10, 2007 15:30

Post » Nie sie 26, 2007 22:46

odpocznij, jutro nowy dzień, w fimie będą pracownicy. Nowe nadzieje i nowe szanse.
***** ***
Obrazek

Femka

Avatar użytkownika
 
Posty: 90941
Od: Sob mar 24, 2007 19:56
Lokalizacja: wiocha zabita dechami, ale jak malowniczo :)

Post » Nie sie 26, 2007 22:46

Ok Femka, już nie piszę głupot ,jutro będzie nowy dzień, oby lepszy!
Obrazek

jola od jadzi

 
Posty: 136
Od: Pt sie 10, 2007 15:30

Post » Nie sie 26, 2007 22:50

do jutra :D
***** ***
Obrazek

Femka

Avatar użytkownika
 
Posty: 90941
Od: Sob mar 24, 2007 19:56
Lokalizacja: wiocha zabita dechami, ale jak malowniczo :)

Post » Nie sie 26, 2007 22:51

Dobranoc :D
Obrazek

jola od jadzi

 
Posty: 136
Od: Pt sie 10, 2007 15:30

Post » Pon sie 27, 2007 8:34

Cześć, Jolu, czekam na wieści :D
***** ***
Obrazek

Femka

Avatar użytkownika
 
Posty: 90941
Od: Sob mar 24, 2007 19:56
Lokalizacja: wiocha zabita dechami, ale jak malowniczo :)

Post » Pon sie 27, 2007 9:10

Niestety, nadal nikt go nie widział,byłam rano w firmie ale panowie tam pracujący jeszcze go nie widzieli, na śniadanko się nie zgłosił ale to nie dziwota bo od samego rana na trawnikach hałas,koszą trawę więc mało który kot odważył się przyjść. Rozmawiałam z Bunią, powiedziała,że możliwe jest,że Lesio gdzieś się zaszył i nie wychodzi do ludzi, mógł też odejść na inny teren gdzieś dalej, ale ja mam nadzieję,że jeśli on żyje, jeśli nic mu się nie stało to wróci tu, tu się urodził, te tereny zna najlepiej, tu przez prawie rok był karmiony...
Pójdę jeszcze do tej firmy około 13,może będzie spał we wraku samochodu, może przez te kilka godzin ktoś go zobaczy? Chciałabym bardzo pogadać z kimś, kto zna się na zachowaniach takich półdzikich kotów, kto wie,jak one reagują na stres,jak długo mogą przebywać gdzieś w ukryciu bez jedzenia...Bardzo się martwię o tego malucha, Bunia powiedziała,że on nie ma już możliwości takiej szybkiej ucieczki przed psami,jak kiedyś,że będzie miał problemy ze wspinaniem się na drzewa, nie przebiegnie tak szybko przed samochodem...Te myśli mnie dobijają...
Obrazek

jola od jadzi

 
Posty: 136
Od: Pt sie 10, 2007 15:30

Post » Pon sie 27, 2007 13:45

Jolu, nie zadręczaj się!!
Z tego co wiem, kot może długo się ukrywać. I przezyje bez jedzenia, choć będzie wychudzony. Do tego pamiętaj, że zawsze moze coś gdzieś znaleźć, więc to, ze nie przychodzi to nie znaczy, że nie je.

Femka - mieszkam od ciebie za Rydza ;)
Obrazek

Maggda

 
Posty: 1527
Od: Sob lut 05, 2005 16:21
Lokalizacja: Łódź

Post » Pon sie 27, 2007 13:51

Maggda pisze:Jolu, nie zadręczaj się!!
Z tego co wiem, kot może długo się ukrywać. I przezyje bez jedzenia, choć będzie wychudzony. Do tego pamiętaj, że zawsze moze coś gdzieś znaleźć, więc to, ze nie przychodzi to nie znaczy, że nie je.

Femka - mieszkam od ciebie za Rydza ;)




tomoże jakieś Górniano-Dąbrowiane spotkanko wszystkich sąsiadek? :D
***** ***
Obrazek

Femka

Avatar użytkownika
 
Posty: 90941
Od: Sob mar 24, 2007 19:56
Lokalizacja: wiocha zabita dechami, ale jak malowniczo :)

Post » Pon sie 27, 2007 14:06

Femka pisze:tomoże jakieś Górniano-Dąbrowiane spotkanko wszystkich sąsiadek? :D


Czemu nie :). tylko ja mam napięty kalendarz :(. Ale coś się wykroi :)
Obrazek

Maggda

 
Posty: 1527
Od: Sob lut 05, 2005 16:21
Lokalizacja: Łódź

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], Meteorolog1 i 50 gości