Moja gromadka. Chorutkie :(

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Śro lip 18, 2007 16:50

Dziś w nocy Teoś został w sypialni i o dziwo całą nockę grzecznie spał, najpierw gdzieś w nogach, a potem przeniósł się na półkę do Kitusia. To jest bardzo grzeczny kociaczek, ten Teoś.

To ja wymienię Karmelka na Teosia na noc :) Chcę się wyspać !!!Obrazek
ObrazekObrazek

amyszka

Avatar użytkownika
 
Posty: 24121
Od: Czw mar 22, 2007 14:26
Lokalizacja: Bolesławiec Śl.

Post » Śro lip 18, 2007 18:01

amyszka pisze:Dziś w nocy Teoś został w sypialni i o dziwo całą nockę grzecznie spał, najpierw gdzieś w nogach, a potem przeniósł się na półkę do Kitusia. To jest bardzo grzeczny kociaczek, ten Teoś.

To ja wymienię Karmelka na Teosia na noc :) Chcę się wyspać !!!Obrazek


Czytałam o Waszych nocnych potyczkach. Ja byłam bardzo zdziwiona, że Teoś tak grzecznie spał. Nie wiem, co będzie dziś, bo maluchy spały cały dzień, teraz się dopiero pozbierały. Może być gorąco 8) (jakby nie dość było)...
Malce wybrzydzają mi nawet przy kurczaku, nawet świeżo przygotowanym.
Nie wiem, co one by chcialy jeść, te łobuzy...
I niech się te cholerne upały skończą, bo w bloku to można paść. Właśnie awaryjnie nabyliśmy drugi wentylator, żeby Agata i Mimi miały swój, biedulki spocone.
Obrazek Obrazek

anita5

 
Posty: 22470
Od: Sob cze 18, 2005 16:48
Lokalizacja: Śląsk

Post » Śro lip 18, 2007 18:19

Wiesz właśnie próbowałam spać przy włączonym wentylatorze-źle,przy wyłączonym -jeszcze gorzej,więc wstawałam parę razy włączałam i wyłączałam ,aż padłam przy włączonym :)
Myślisz że też będziesz mieć taką noc jak ja? U mnie dziś upał troszkę zelżał :wink: ,mam nadzieję na lepszą noc :)
Nam ciężko w te upały,a co dopiero futerkom prawda?
ObrazekObrazek

amyszka

Avatar użytkownika
 
Posty: 24121
Od: Czw mar 22, 2007 14:26
Lokalizacja: Bolesławiec Śl.

Post » Śro lip 18, 2007 19:26

U mnie to chyba najbardziej cierpi pies. Nie potrafi sobie znaleźć miejsca. Maluchy trochę zmęczyłam - wędka z dużą myszą to jest to!
Obrazek Obrazek

anita5

 
Posty: 22470
Od: Sob cze 18, 2005 16:48
Lokalizacja: Śląsk

Post » Czw lip 19, 2007 21:00

Muszę się chociaż tu wypisać. Wyżalić. Dzisiaj poszliśmy karmić naszego podwórkowego Teofila. Swoją drogą, nie pokazuje się już od dobrych dwóch tygodni :cry: . Obok miejsca karmienia, w pewnym pięknym ogródku, zastaliśmy... 5 kociąt z mamusią. Wyraźnie czekały na jedzonko. Mama to taka buraska, ale w rudym odcieniu, cudna, bardzo młoda, może nawet nie ma roku. Nigdy przedtem jej nie widziałam. Dzieci śliczne, dwie krówki (i te chyba widzieliśmy przedwczoraj tam też) i trzy takie brązowe buraski jak mama. Przepiękna rodzinka, oczka czyste, siedziały przytulone, jak odeszliśmy, popędziły do talerza.
Nie wiem, czy mieszkają gdzieś tam w jakiejś szopie, czy są czyjeś, nie wiem, czy są bezpieczne.
Myślę.
Obrazek Obrazek

anita5

 
Posty: 22470
Od: Sob cze 18, 2005 16:48
Lokalizacja: Śląsk

Post » Czw lip 19, 2007 21:12

Sama szukasz kłopotu ,teraz masz ObrazekTo ciężki owoc do zgryzienia ,szkoda maluchów i tej mamusi :(
ObrazekObrazek

amyszka

Avatar użytkownika
 
Posty: 24121
Od: Czw mar 22, 2007 14:26
Lokalizacja: Bolesławiec Śl.

Post » Czw lip 19, 2007 21:39

amyszka pisze:Sama szukasz kłopotu ,teraz masz ObrazekTo ciężki owoc do zgryzienia ,szkoda maluchów i tej mamusi :(


No własnie. Skąd się tam wzięła???
Jest pewien plan, ale nie do zrobienia od razu.
Na pewno ich tam nie zostawię, ale nie mogę zabrać teraz, już. Muszą poczekać.
Nie mam tu nikogo, kto mógłby mnie wspomóc choćby na chwilę domkiem tymczasowym. Ale już trochę przywykłam, że nie moge tu liczyć na pomoc.
Zobaczymy. Staram się być dobrej myśli, co mi ostatnio kiepsko idzie.
Dobrej nocki wszystkim :), tak ogólnie. 8) 8) 8)
Obrazek Obrazek

anita5

 
Posty: 22470
Od: Sob cze 18, 2005 16:48
Lokalizacja: Śląsk

Post » Czw lip 19, 2007 21:44

kurcze :( co robić?? co robić??

gdybym tylko miala mniej kotów, wiecej miejsca...a tak mogę tylko oferować klatkę łapkę :( :(
Dla moich adoptusiów za TM [']

Gór mi mało i trzeba mi więcej....

berni

 
Posty: 10317
Od: Pon sty 10, 2005 15:12
Lokalizacja: Katowice, Bielsko, LAS :)

Post » Pt lip 20, 2007 13:20

oj anito to masz znów problem......niestety moge trzymać tylko kciuki..[/img]
Schroniska dla zwierząt ,muszą być postrzegane ,jak wyrzut sumienia .
Kiarunia[i]
Myszaczek[i]
Dziurkacz[i]
http://www.ratujkonie.pl
Obrazek

iwona_35

 
Posty: 9993
Od: Sob lis 19, 2005 10:54
Lokalizacja: Siemianowice Śl.

Post » Pt lip 20, 2007 17:12

Dzisiaj dwa razy sprawdzałam, czy są. Nic. Wieczorem zobaczę czy przyjdą na karmienie.
Mam jeszcze jedno zmartwienie, brak Teofila, mojego wspaniałego kocura podwórkowego, którego tak pięknie udało się wyleczyć z kk i odkarmić... Nie ma go już tak długo.
Obrazek Obrazek

anita5

 
Posty: 22470
Od: Sob cze 18, 2005 16:48
Lokalizacja: Śląsk

Post » Pt lip 20, 2007 17:53

A w domu:
Kituś znowu zaczyna mieć jakieś problemy z koopą, co u niego oznacza podawanie duphalacu, czopków i ogólnie nas dołuje, bo z powodu swoich problemów miał już 4 operacje w TYM roku (nie licząc zeszłego). Mam nadzieję, że to teraz chwilowe. Apropos czopków... Skończyły się były akurat, bo Kituś ma pojemny tyłek, i poszłam po receptę do jednego takiego weta w drodze w miasto. Spisywał dane kota i moje i mówi: Niekastrowany? Takim tonem, jakby to było oczywiste.
Zapewniłam gościa, że jak najbardziej kastrowany.
Wydaje mi się, ze raczej powinien był zakładać, że mam kastrowanego kota.
No nic.
Agacia je obesity, o dziwo, i tylko patrzeć jak nabierze linii kociej modelki.
Gucio jest smutny.
Benia śpi z brzuszkiem do góry.
Maciek znowu je na leżąco. Dlaczego on tak śmiesznie je?
Poza tym upał, upał i wszyscy są spoceni.
Obrazek Obrazek

anita5

 
Posty: 22470
Od: Sob cze 18, 2005 16:48
Lokalizacja: Śląsk

Post » Pt lip 20, 2007 20:03

Jakie Kituś miał problemy ? On ma jakąś dietę(nie pamiętam czy pisałaś)bo może po mleczku by zrobił ,ja czasem daję mleko jak kotki się zatykają Obrazek
A Maciek to leniuszek Obrazek
ObrazekObrazek

amyszka

Avatar użytkownika
 
Posty: 24121
Od: Czw mar 22, 2007 14:26
Lokalizacja: Bolesławiec Śl.

Post » Pt lip 20, 2007 20:28

amyszka pisze:Jakie Kituś miał problemy?


Kituś kiedyś był kotem wychodzącym i miał wypadek. Nie wiem, co się stało, ale znalazłam go w piwnicy domu leżacego w starej skrzyni i wyglądał, jakby miał zamiar wybrać się na tamten świat. Pół roku się kurował, nie mógł chodzić, leżał tylko, do kuwety go wsadzaliśmy (umiał powiedzieć, że chce) i dostawał jedzonko pod nos.
Kilka lat było ok (w międzyczasie potrafił wyskoczyć z 1go piętra u moich rodziców i przejść całe miasto podczas słynnej eskapady, bez uszczerbku na zdrowiu).
Nagle zaczęły się problemy kuwetowe, aż w końcu w zeszłym roku jakoś w lecie zatkał się na dobre.
Wtedy trafiliśmy do kliniki w Bielsku, gdzie zrobiono rentgena i okazało się, że kot jest jakby zaczopowany.
Prawdopodobnie po tamtym dawnym wypadku źle się zrosła miednica i coraz bardziej zamykało się coś takiego jak "światło jelita" (???) Oczywiście nie miałam pojęcia, że Kituś mógł mieć kiedyś złamaną miednicę, bo po tamtym wypadku wet żadnego rtg nie zlecił.
Kota w Bielsku rozcięto.
Bardzo cierpiał, przesunęliśmy przez niego wyjazd wakacyjny, no działo się.
W tym roku zatkał się wczesną wiosną. Rozcięto go i oczyszczono. Potem chirurg zrobił mu coś takiego w miednicy dziwnego - założył taką płytkę, która miała pomagać, żeby jelito miało miejsce.
Kot zatkał się ponownie w środku wiosny. Rozcięto go i oczyszczono.
Kot szczęśliwy, bo kocha wetów z lecznicy bielskiej, dobrze mu służy pobyt tam w szpitaliku i nie chce wracać do domu.
Potem chirurg wycina mu kawałej miednicy i robi mu tzw mięśniostaw.
Kot zostaje bohaterem lecznicy i prosi o mozliwość pobytu stalego w klatce lecznicowej.
Siłą zostaje zabrany do domu przez kochającą go dużą, czyli mnie.
Kituś kuśtyka, dramatyzuje, cierpi, ale w końcu znowu zaczyna spać u mego boku.

Taka jest historia pupy mojego Kitusia.
Może to i brzmi jak brzmi, ale kilkakrotnie interwencja wetów po prostu uratowała mu życie.

Co dziwne, on każdą kolejną operację znosił lepiej. Spodziewaliśmy się, że po ostatniej odbierzemy jakiegoś nosferatu, a on w świetnej formie, tylko mocno ogolony i poszyty zielonymi nićmi. Kastrację zniósł koszmarnie, ale operacje spoko.
Przed tą ostatnią operacją musiał być na diecie bezresztkowej i dostawał takie waniliowe świństwo, nie mógł jeść normalnej kociej karmy w ogóle. To dopiero była obraza! A jak wtedy schudł!

A jak teraz się zatka, to jest jeszcze jedna szansa... Ale wolę o tym nie pisać.
Taka jest historia pupy mojego Kitusia.
Przepraszam za przydługiego posta.
Obrazek Obrazek

anita5

 
Posty: 22470
Od: Sob cze 18, 2005 16:48
Lokalizacja: Śląsk

Post » Pt lip 20, 2007 20:43

Biedny ten Kituś ,tyle przeszedł Obrazek Próbowałaś z tym mleczkiem ?
ObrazekObrazek

amyszka

Avatar użytkownika
 
Posty: 24121
Od: Czw mar 22, 2007 14:26
Lokalizacja: Bolesławiec Śl.

Post » Pt lip 20, 2007 20:53

Tak, Amyszko, nie raz, ale to już nie pomaga niestety...
Obrazek Obrazek

anita5

 
Posty: 22470
Od: Sob cze 18, 2005 16:48
Lokalizacja: Śląsk

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Silverblue i 7 gości