Mam na imię Klusia i znalazłam dom!!!! forumowy :):):):):)

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Sob lut 03, 2007 19:21

Klusia juz na chodzie. :) Niestety została ubrana w kołnierz, bo usiłowała pozbyć się wstrętnych nitek, które sterczą z boku :evil: . I teraz chodzi tyłem. Bardzo ja szczypa jedne krpople-akurat te które muszę podawać 4 razy dziennie. Krople maja zapobiec zrobieniu sie ropnia w oczodole, wiec nie ma dyskusji. Ale mi jej żal. :(

Tosza

 
Posty: 6382
Od: Śro mar 16, 2005 21:18
Lokalizacja: Kraków

Post » Sob lut 03, 2007 19:51

Wreszcie dorwałam się do netu :D

dzielna Klusia dzielna Tosza :D :D :D

Cieszę się że wszytsko poszło sprawnie i gładko.
Dla moich adoptusiów za TM [']

Gór mi mało i trzeba mi więcej....

berni

 
Posty: 10317
Od: Pon sty 10, 2005 15:12
Lokalizacja: Katowice, Bielsko, LAS :)

Post » Sob lut 03, 2007 21:31

Ale to wszystko dla jej dobra! Dobrze, że już chodzi i załatwia się. Teraz to już musi być coraz lepiej.

Tuka

 
Posty: 11748
Od: Pon cze 20, 2005 10:57

Post » Sob lut 03, 2007 22:01

Tuka pisze:Ale to wszystko dla jej dobra! Dobrze, że już chodzi i załatwia się. Teraz to już musi być coraz lepiej.

Tylko przekonaj o tym kota, którego bolą zabiegi :evil: .

Tosza

 
Posty: 6382
Od: Śro mar 16, 2005 21:18
Lokalizacja: Kraków

Post » Nie lut 04, 2007 14:08

Jak tam Klusia dziś sie miewa? Wierzymy, że idzie ku lepszemu!!!
Ściski i głaski dla Klisiuni i wytrwałości dla Ciebie Tosza!
Oći Oći, Tvoje Oći kao sjaini biseri u noći...

ObrazekObrazekObrazek

Maraska

 
Posty: 163
Od: Pon sie 22, 2005 15:27
Lokalizacja: Wrocław

Post » Nie lut 04, 2007 16:30

Pożarło mi odpowiedź, więc jeszcze raz. dzis rano, żeby sobie dzień urazmaicić, stwierdziłam, że Klusia jest chora i musze jechać na dyżur; leży bez ruchu, nie interesuje sie niczym, gdzie się ja połozy, tam leży i tylko mruczy cały czas. Wprawdzie gorączki nie stwierdziłam (jako punkt odniesienia służyły moje koty, bo termometru nie mam :oops: ), ale ze szmatką nie ma żartów. I nagle uprzytomniłam sobie, że to chodzi o kołnierz-po zdjęciu w Klusię wstępuje zycia. Próba zastąpienia kołnierz kaftanikiem nie powiadła się-Klusia zaczęła się trząść i odmówiła z korzystania z własnych nóżek (ale nie przestała mruczeć :) ). Więc musi zostać kołnierz, bo celem życiowym kota jest obecnie pozbycie się szwów :evil: .
Kropelki mniej szczypią, ale nie widzę sączka w zaszytym oku-ok początku go nie widziałam. Jutro kontrola i wyjęcie sączka (o ile jest).

Tosza

 
Posty: 6382
Od: Śro mar 16, 2005 21:18
Lokalizacja: Kraków

Post » Nie lut 04, 2007 17:33

moja Dzaga po sterylce tak samo reagowała na kaftanik. Trzy dni bez qooopy, ja w stresie, kotka leżąca bez ruchu tam gdzie ją połozyłam.
Wystarczyło zdjąć kaftanik Dżagulinka natychmiast dostawała energii życiowej którą postanowiła spożytkowac na powyciąganie tych paskudnych zielonych nitek z brzuszka :D

Klusiu bądź grzeczna i zostaw niteczki w spokoju
Dla moich adoptusiów za TM [']

Gór mi mało i trzeba mi więcej....

berni

 
Posty: 10317
Od: Pon sty 10, 2005 15:12
Lokalizacja: Katowice, Bielsko, LAS :)

Post » Nie lut 04, 2007 17:49

Toszeńko, odwaliłaś kawał dobrej roboty w ostatnich tygodniach.
To teraz tylko rekonwalescensja i migiem do nowego domku :)
(oddasz po dobroci, czy mamy wydzierać Klusię siłą ? :twisted:)

Rustie

 
Posty: 2395
Od: Wto paź 21, 2003 6:11
Lokalizacja: Kraków

Post » Nie lut 04, 2007 18:13

Klusiu, bądź grzeczną kicią i nie rób swojej Pańci takich niespodzianek. A już niedługo będziesz czuła się lepiej.
Tosza, dużo siły Ci życzę! Wiem ile cierpliwości, opanowania i stalowych nerwów wymaga opieka nad zwierzakiem po operacji.

Tuka

 
Posty: 11748
Od: Pon cze 20, 2005 10:57

Post » Pon lut 05, 2007 9:43

Co tam u Kluchy dzisiaj?
Dla moich adoptusiów za TM [']

Gór mi mało i trzeba mi więcej....

berni

 
Posty: 10317
Od: Pon sty 10, 2005 15:12
Lokalizacja: Katowice, Bielsko, LAS :)

Post » Wto lut 06, 2007 0:02

Jak tam Klusia???
Oći Oći, Tvoje Oći kao sjaini biseri u noći...

ObrazekObrazekObrazek

Maraska

 
Posty: 163
Od: Pon sie 22, 2005 15:27
Lokalizacja: Wrocław

Post » Wto lut 06, 2007 12:27

Klusia zupełnie na chodzie i znów broi. Kołniezr zakładam jej tylko jak wychodze z domu i nan noc.. Kluch stwierdził, że dlaczego tylko jej ma byc niewygodnie i jak spi w kołnierzu to wyłącznie na mnie ( też sie więc czuję, jakbym spała w kołnierzu :) )
Wczoraj było wyciąganie sączka i juz wiem, dlaczego go nie widziałąm-to co ja sobie wyobrażałam to się chyba cewnik nazywa i z reguły w oczodół sie tego nie wstawia :D .
Wet uprzedził, że widok będzie nieprzyjemny i dodał, że dzien wcześniej jakis pan mu zemdlał 8O , bo sie uparł i został na opatrywaniu przecietej psiej łapy. Więc TZ trzymający Klusię odwrócił głowę, a ja to stary weteran jestem, ale faktycznie, scena jak z horroru. Prawdziwy horro przezyłam jednak, jak zaczęłam sie domagać jakiegoś leku do tego istniejącego oczka i dowiedziałam się, żę WSZYSTKIE leki, które kupiłam są WLĄŚNIE DO TEGO ISTNIEJACEGO oka i że wetowi wydającemu zwięzrę się coś pomyliło (wygłosił prelekcję, jak to te leki maja zapobegoać powstaniu ropnia po usunięciu oczodołu, ze trzeci lek mam włączyć dopiero po wyjęciu sączka. itp
Lista wetów, jakich będę unikać w tej leczncy wzrosła więc do dwóch pozycji, ale ponieważ jednoczesnie jest tam przynajmniej dwóch rewelacyjnych weterynarzy, to sie bilansuje :)
A opieka na d Klucha polega na złapaniu jej zanim zię zorienuje, że tym razem to znów krople, a ponieważ zakrapiamy oko 8 razy dziennie i raz dajemy zastrzyk, jest duża szansa, że niedługo każdy kontakt będzie kojarzyła z zabiegami i nie będzie można jej złapać.

Tosza

 
Posty: 6382
Od: Śro mar 16, 2005 21:18
Lokalizacja: Kraków

Post » Wto lut 06, 2007 12:39

To rzeczywiscie wyglada okropnie.
No a jak to zaszyte oko? No a przede wszystkim to zdrowe po zmianie kropelek??
Czlowiekmusialby byc omnibusem i na wszystkim sie znac:((

Nie przejmuj sie tym, ze Klusia Cie zacznie unukac. Ja drecze Szeryfa od zawsze. Ucieka przede mna biedaczek. No ale co mam zrobic:(

Lidka

 
Posty: 16220
Od: Wto lut 03, 2004 8:57
Lokalizacja: Katowice

Post » Wto lut 06, 2007 12:51

Lidka pisze:No a jak to zaszyte oko? No a przede wszystkim to zdrowe po zmianie kropelek??
Czlowiekmusialby byc omnibusem i na wszystkim sie znac:((


Z zaszytego oka trochę się sączy, ale tak ma być. Dla tego oka jest antybiotyk w zastrzyku. A ja intuicję miałam dobrą, bo przy odbiorze Klusi bardzo dopytywałam, co podawać to tego oka, ż którego ścieli błonkę, bo wydawało mi się, że coś powinno się dawać. No ale jak nie, to nie...
Wczoraj dowiedziałąm się, że taki zabieg odpreparowania błony należy przeprowadzic tylko raz- jak znów zarosnie, to nie należy powtzarzac,, bo można spowodowac dużo rozleglejsze zarosniecie oka, niż było pierwotnie. Ona teraz widzi zdecydowanie lepiej, tylko ciekawe, czy to się utrzyma
W poniedziałek ściagamy wszy zbrzucha i może z oka (juz sprawdziłam, że będzie przyjmował wet, który ja operował, więc nic nie pomyli :evil: )

Tosza

 
Posty: 6382
Od: Śro mar 16, 2005 21:18
Lokalizacja: Kraków

Post » Wto lut 06, 2007 13:03

jest kolejna wpłata-Kicerek, dziękujemy. :)

Tosza

 
Posty: 6382
Od: Śro mar 16, 2005 21:18
Lokalizacja: Kraków

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 35 gości