Ink, Dexter, Tigra + tymczasowo Gacuś

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pt sty 26, 2007 10:52

Trzymam mocno :ok: :ok: :ok:
Spróbuj trochę z siebie dać tym, co mają gorszy świat...
Obrazek ->tu nasz wątek-> a tu album :)

Fraszka

 
Posty: 5746
Od: Wto lip 27, 2004 9:04
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post » Pt sty 26, 2007 20:44

Uff, już po. Inka wymiotuje i plączą jej się łapy. Postanowiła odpoczywać na moich kolanach, nie chce nigdzie indziej, łazi za mną krok w krok. Czyli mam dziś wieczór bez ruchu przed telewizorem z kotem na kolanach (jestem jak najbardziej za). Ogólnie wszystko jest ok. Jednak podczas usypiania do zabiegu zwymiotowała piękną glistę. Okazało się, że cała trójka zarobaczona. Za 10 dni, jak Iniek wydobrzeje, kontynuujemy odrobaczanie.

Ja, ja wpszę. oni mnie cioęli. po brzuchu i wsadzil do kaltki. pan wet był miły, lubie go. spaaać.................chrrr

reddie

 
Posty: 6261
Od: Śro lip 19, 2006 15:35
Lokalizacja: Szczecin

Post » Pon sty 29, 2007 21:59

Już mi się zagoiło to "coś" na brzuchu. Tylko, hm, nie mam tam futra, trochę mnie to krępuje, choć Duża twierdzi, że i tak jestem "chodząca doskonałość". No, czasem też leżąca lub siedząca, tak gwoli ścisłości. Prawdę mówiąc to nawet częściej niż chodząca... Dziś mi dali zastrzyk. No wiecie co. Kłuć dostojnego kota w tyłek, też coś. Nie dość, że ci fundują odlot, wycinają pół brzucha, to jeszcze to :roll: Ale powiem Wam coś ważnego: kocham moją Dużą. Nie wiem, coś nas niezwykłego łączy. Może mamy wspólny umysł? Uświadomiłam to sobie właśnie po tej, tfu, kastracji. Ona kocha mnie, ja kocham ją. A ja nie szafuję słowem "kochać". Fajnie tak mieć dom i Dużą. Dziś pomyślałam o tych kotach, które w te mrozy nie mają domu. Chyba nie jest im dobrze. :(

reddie

 
Posty: 6261
Od: Śro lip 19, 2006 15:35
Lokalizacja: Szczecin

Post » Śro sty 31, 2007 21:55

Dziś z Torunia przyjechała Muffinka. Muffinka ciężko oddycha, kicha, boi się, nawet na mnie nasyczała. Ale przed kotami nie czuje lęku. Najadła się i śpi, biedulka, pod kanapą. Może do piątku zdąży się trochę przyzwyczaić do nowej sytuacji, to zawiozę ją do weta. Jest naprawdę słodka, delikatna, mięciutka i puszysta - jak muffinka właśnie :)

Obrazek

Muffinka została zabrana z miejsca, gdzie jest jeszcze bardzo dużo kotów bytujących w fatalnych warunkach. Sami zobaczcie :arrow: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=55551

reddie

 
Posty: 6261
Od: Śro lip 19, 2006 15:35
Lokalizacja: Szczecin

Post » Nie lut 04, 2007 21:55

No i maluchy "wyszły". Wsyskie tsy. Do bardzo fajnych domków. Wczoraj pojechała Julka, dziś pojechał Guilden. Niech im się wiedzie.

Mamy więc same baby teraz. I to już duże. O Muffi już pisałam. Wczoraj Ola przywiozła Delicję. Super miziaka, w pełni kuwetkowego i zdrowego jak na kota z takich warunków. Jednak jest problem... Delicja może być w ciąży. Dopiero jutro potwierdzi to wet. Ale to mi nie wygląda na wzdęty od robali lub złego żarcia brzunio :( Chociaż... Sutki nie wyglądają tak jak powinny przy ciąży. Kurde, sama nie wiem. Jutro będę wiedzieć.

W Inkę wstąpił szatan ;) Po wyjściu Moniki z Guildensternem, kicia zaczęła biegać i szaleć. Wreszcie mały uzurpator przestał stanowić zagrożenie dla Jej Królewskiej Mości :lol: Ale chyba obie z Inką czujemy się trochę dziwnie bez tego wariata. Jednak wprowadzał pewien koloryt w życie rodziny. Teraz będzie sam tak jak lubi. Najważniejszy, cała uwaga skierowana tylko na niego, dom i duzi na wyłączność. A co do Juleczki - pojechała do Torunia. Wzięli ją Agata z Konradem, którzy dali cynk o tych kotach z podtoruńskiego hotelu. Więc chyba nie mogę mieć wątpliwości co do jakości domku :D Julka właśnie na taki dom czekała i się doczekała, malutka moja.

reddie

 
Posty: 6261
Od: Śro lip 19, 2006 15:35
Lokalizacja: Szczecin

Post » Pon lut 05, 2007 19:52

Jaka ciąża! Grubas nie ciąża 8) Ulżyło mi. Mam dziwne koty. Wetka nie mogła w ogóle osłuchać Deli, bo ta mrumrała jak najęta. A może to ci weci w klinice coś mają w sobie dziwnego, że te moje futra tam tak mruczą jak szalone. No, bo to już kolejny kot mrumrający przy zastrzyku domięśniowym 8O Ince zdjęto szwy, grzeczniutka była jak :aniolek: A gdy czekałam na parkingu na transport do weta (czyli na mamę), wszystkie śmietnikowce mnie obskoczyły ze swoimi ósemkami i żądały żeby je też zabrać samochodem. Jedna wskoczyła na ławeczkę i zaglądała z ciekawością do transportera. Dobrze, że mnie lubią. Dzięki temu pójdą pod nóż, jak tylko da się załatwić zabiegi. Jest wśród śmietnikowców nowy maluszek :( Czarny. Ale jeszcze strasznie nieufny. Katar chyba ma. Jakaś kuracja antybiotykowa zaocznie by się przydała. Tylko kiedy ja mam to zrobić :( Ciągle brak czasu, ciągłe zmęczenie. Ale cóż - obowiązek to obowiązek.

reddie

 
Posty: 6261
Od: Śro lip 19, 2006 15:35
Lokalizacja: Szczecin

Post » Śro lut 14, 2007 18:30

Dziś otrzymałam walentynkową laurkę. Dość nietypową. Szczegóły tutaj :arrow: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?p=2068765#2068765

Może ktoś mi rozszyfruje? ;)

Panny zdrowe. Dziś odrobaczanie. I tak 3 dni. Robale, koniec waszego panowania!

reddie

 
Posty: 6261
Od: Śro lip 19, 2006 15:35
Lokalizacja: Szczecin

Post » Pt lut 16, 2007 15:35

W sumie to Duża mnie chyba naprawdę lubi 8)

http://img153.imageshack.us/my.php?imag ... 600os5.jpg

Podobno jestem jak to ujęto "trudnym obiektem". Bo czarnym i błyszczącym. Nie jest łatwo zrobić mi zdjęcie, o nie. Ze mną w ogóle nie jest łatwo, choć Duża twierdzi inaczej.

reddie

 
Posty: 6261
Od: Śro lip 19, 2006 15:35
Lokalizacja: Szczecin

Post » Sob lut 17, 2007 12:33

Z okazji Dnia Kota życzymy wszystkim kotom, kociętom oraz kotowatym, jak również kociarzom pomyślności wszelakiej :D :torte:

Inka - Kot Idealny
Muffinka - Kot Subtelny
Delicja - Kot Przylepny
Nazca - Kot Kosmiczny
oraz Reddie

Obrazek

reddie

 
Posty: 6261
Od: Śro lip 19, 2006 15:35
Lokalizacja: Szczecin

Post » Wto lut 20, 2007 13:09

Jest taka sprawa:

Dwa koty do zabrania z Warszawy do Bydgoszczy. Mieliśmy transport, który szkoda było zmarnować, ale z przyczyn niezależnych od organizatora transportu, został odwołany, a koty już nagrane (od jopop i Aleby). Wobec tego są dwa wyjścia:

A. Szukamy transportu na weekend jakoś (Wawa-Bydgoszcz, ew. Wawa-Toruń)

B. Zbieramy na bilet PKP dla mnie (cena powalająca - w sumie 88 PLN w obie strony, szukam jakichś zniżek, więc może troszeczkę mniej)

Wyjście A. jest wg mnie mało realne :( Czy byłby ktoś wobec tego chętny, aby pomóc w zrzutce (aukcja jakaś, wpłata na konto, cokolwiek)? Niestety, nie mam za bardzo czego wystawić na bazarku :(

Z góry ogromnie dziękuję!

reddie

 
Posty: 6261
Od: Śro lip 19, 2006 15:35
Lokalizacja: Szczecin

Post » Wto lut 20, 2007 17:06

Help...

reddie

 
Posty: 6261
Od: Śro lip 19, 2006 15:35
Lokalizacja: Szczecin

Post » Wto lut 20, 2007 19:29

Zapraszam na aukcję, pozbywam się maskotki czarnej owieczki, którą dostałam od ex-TZta... http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=56547

reddie

 
Posty: 6261
Od: Śro lip 19, 2006 15:35
Lokalizacja: Szczecin

Post » Śro lut 21, 2007 21:54

Inka ma coś z głową :roll: Nie pisałam o tym wcześniej, bo w sumie czym tu sie chwalić... "Coś z głową" polega na całkiem dla mnie niezrozumiałym uwielbieniu dla... pieczywa. Inka dałaby się pokroić za chlebek lub bułeczkę. Suchą. Ba! Ona by własną Dużą sprzedała na bazarku, byle tylko dorwać pieczywko :? Pomóżcie! Ją trzeba leczyć! Ostatnio kupiłam rano bułki. Zapomniałam je schować i poszłam do pracy. Były jednak dość szczelnie zapakowane. Gdy wróciłam, bułki leżały na podłodze w malowniczej konfiguracji, kilka z nich z wygryzionymi dziurami 8O "Super" - pomyślałam, pozbierałam bułki. I zapomniałam o zdarzeniu. Jednak to się powtórzyło. Żeby raz! Ona jest jak narkoman! Dzisiaj gdy wyciągałam z torby zakupy, migiem wleciała na stół, przeszukała torbę w panice... I znalazła! CHLEBEK! Tylko czemu, cholera, zafoliowany? Nic to, poradzimy sobie. I rozpruła jednym profesjonalnym cięciem pazura foliowe opakowanie, jakże zbędne w tej chwili. Słyszałam, że ona coś walczy, ale siedziałam przy komputerze i nie chciało mi się iść sprawdzić. I teraz się wszystko wydało. Pół kromki chleba jakby ubyło... Poznałam ten ślad po ząbkach, nie zmyli mnie czarna bestia. Zresztą żaden kot nie wskakuje na blat w kuchni, tylko ona (a co, nauczyła się w końcu).

reddie

 
Posty: 6261
Od: Śro lip 19, 2006 15:35
Lokalizacja: Szczecin

Post » Pt lut 23, 2007 13:30

Mamy nową lokatorkę... Po uzgodnieniu z Anią Rylską, że kocio, którego miałam wziąć od Niej, ma dach nad głową do czasu znalezienia domu, postanowiłam dłużej nie czekać. Nowa - śmietnikowa burasia - już drugi raz dziś za mna poszła pod same drzwi i nie mogła uwierzyć, że jej nie wpuszczam :( Jak tylko Ania powiedziała, że mam łapać i się nie zastanawiać, poleciałam z transporterem pod śmietnik. Czekała. Byli tam jacyś panowie, więc trochę się bała podejść, ale gdy się oddalili, bura kicia podbiegła radośnie i sama weszła do otwartego transportera. Teraz mieszka w łazience. Je łapczywie, mruczy bez przerwy. I jest w nieciekawym stanie. Strupy, brudne, pozlepiane futro. Nie wiem jak ze zdrowiem, jutro planuję do weta podjechać. Mam nadzieję, że wiedziała, na co się decyduje. I że nie będzie chciała wrócić na swoje... śmieci :?

Oto ona (na razie ciężko było zrobić zdjęcie, bo ona podstawia się do głaskania, co utrudnia focenie, później postaram się o lepsze fotki i w większej ilości)

Obrazek Obrazek

reddie

 
Posty: 6261
Od: Śro lip 19, 2006 15:35
Lokalizacja: Szczecin

Post » Pt lut 23, 2007 17:04

A jaki ma piękny brzunio :1luvu: Psiknęłam Fiprexem całą kotę - nie było protestów. Ale pazurów nie daje sobie obciąć. Lewa przednia odpazurzona, ale pozostałe łapy uzbrojone. Nasyczała groźnie, gdy próbowałam ciąć, więc się boję. Ona jednak jest troche dzika. Cholera wie, co mi zrobi? Ale nie płacze w tej łazience, cichutko sobie leży w transporterku. Ma chyba ruję. Trzeba kicię ciachnąć jak najszybciej.

Mam stresa. A jak zacznie płakać, że mam ją wypuścić? Co ja wtedy zrobię? Najchętniej ciachnęłabym ją już dziś :?

reddie

 
Posty: 6261
Od: Śro lip 19, 2006 15:35
Lokalizacja: Szczecin

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 30 gości