Ostatni weekend koty spędziły na wystawie
Krecik uwodził zwiedzających, zwłaszcza w niedzielę, kiedy to dobrą godzinę spędził na klatce, a to strzelając baranki, a to pozując do zdjęć. W pewnym momencie zrobił się przed naszą klatką mały tłum
Niestety, sukcesów wystawowych brak. Krecik, słodki w bezpośrednim kontakcie, okropnie nie lubi tego całego "pokazywania" wśród innych kotów

Wściekał się nieco i zajmował ostatnie miejsce.
Filip sobotę spędził calutką w budce, w niedzielę trochę wychodził. Powoli robi się z niego kot wystawowy

Na ringu prezentował się cudnie, trzymać i "rozciągać" go można właściwie w nieskończoność. W niedzielę zajął drugie miejsce, a i to tylko dlatego, że konkurent miał dłuższy ogon

Za to jemu i tylko jemu sędzina narysowała na ocenie serduszko
Amiga w sobotę dostała trzeci certyfikat i jest teraz Premi(e)orem. Kot z tytułem normalnie

W niedzielę dostała certyfikat już na kolejny tytuł i była nominowana do BISu.
Furia siedziała w domu (ona nie jeździ na wystawy, bo tam sobie za dobrze przypomina, jak ma na imię

) i chyba najlepiej na tym wyszła, bo w sobotę zapomniałam zamknąć pojemnik z karmą

i Furia została z nim sam na sam...
