Ninka do odebrania ok. 19. Ma dostawać renagel. Krew jej hemolizuje wiec się nie nadawała do badania. Coś tam polizała jedzenia jak dostała. Jutro kolejny dzień półkolonii.
Nie przyszła. Rano zjadła trochę wędzonej makrelki, ale malunio tego było. Od 9.30 do 19.30 była w szpitalu I coś tam zjadła. Po przyjeździe do domu ledwo liznęła. Teraz siedzi w rogu przy oknie.
Jest jakby odrobinę lepiej, ale niewiele. Jednocześnie nie czuję, żeby już miała dosyć życia.
Dziś Ninuś przyszła na mizianie o 5 rano, a potem razem z resztą jak otworzyłam oczy.
Pochodziła po stolikach, coś tam zciamkala. Podsunęłam jej nowe, więcej i dałam proszki. Potem odstawiłem kolonistke do lecznicy a sama pojechałam zostać dziedziczką.