Aga66 współczuję, naprawdę znam ta bezsilności, dobrze że nasz normalnego weta.
Dziękuję Jolu, Małgosiu.
Łatka nic nie powąchała, szkoda bo powinna zjeść nifuroksazyd

a zwraz idę do pracy i najszybciej około 16tej wrócę:(
Wolalam ja, przyszła, przeszła obok, nawet piciem nie zainteresowana, potem wolalalm jeszcze to ODESZLA w przeciwna stronę, usiadła plecami do mnie jakieś 30m odemnie. Szczerze - a radź sobie sam kocie, odchodzisz ode mnie kiedy wołam, nie tkniesz drogiego ani taniego jedzenia, nie dajesz się dotknąć, to idź swoją drogą skoro mnie nie potrzebujesz, będę nareszcie miała spokój na siłę sile nie uszczęśliwię skoro nie chce. Są chwilę w tej rozpaczy kiedy takie myśli są
A jak nerw przejdzie to wracam do ogródka.....Wiem że tam mocno sroki rozrabiają....