Dokladnie o to mi chodzilo, zeby zjadla cokolwiek. Nie moge postawic jej innego suchego, bo sie Sabic dobierze, co dla jej nerek dobre nie bedzie

, wiec bede Sabib na razie mieszac a z czasem moze sie przekona do tamtego...
Teraz Sabib sie bawi na drapaczku, a Sabic ja obserwuje z mojego lozka.
Sabib juz sie na grzbiecik przewrocila. Jeszcze musze wyczuc w ktorym momencie ona zaczyna dzialac pazurkami, bo glaszcze ja poki "co z pewna taka niesmialoscia..."
Dzis chyba juz sie nawpychala tego suchego, bo juz wiecej nie chce, popila mleczkiem kozim, wiec juz nie bede jej otwierac Sheby. Sprobuje jutro rano. Trzeba kombinowac
A Sabic tez teraz trzeba namawiac do jedzenia, no bo ona jest przeciez "w ciezkim szoku" i obrazie...