A nad ranem wyłączam wszystko i idę spać do drugiego pokoju że niby tam całą noc spałam bo mnie małż ochrzania że znowu spałam w dużym pokoju przy zapalonym świetle

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
agusialublin pisze:Ja dzisiaj w domu sama siedzę w nocy bo TZ do pracy poszedł. I oczywiście zasypiam przy świecącej sie lampce i włączonym telewizorze. Inaczej nie zasne bo się boje.
A nad ranem wyłączam wszystko i idę spać do drugiego pokoju że niby tam całą noc spałam bo mnie małż ochrzania że znowu spałam w dużym pokoju przy zapalonym świetle
sistersy25 pisze:agusialublin pisze:Ja dzisiaj w domu sama siedzę w nocy bo TZ do pracy poszedł. I oczywiście zasypiam przy świecącej sie lampce i włączonym telewizorze. Inaczej nie zasne bo się boje.
A nad ranem wyłączam wszystko i idę spać do drugiego pokoju że niby tam całą noc spałam bo mnie małż ochrzania że znowu spałam w dużym pokoju przy zapalonym świetle
![]()
oj bo mężczyźni nie rozumieją ze można się bać, a jak jeszcze użyjesz słowa duch to już w ogóle śmiech
my kobiety z natury jesteśmy bardziej strachliwe, a jeszcze jak się wyobraźnią włączy
klaudiafj pisze:Ja też się boję duchówAle filmy o duchach w większości są słabe, bo takie przewidywalne. Lubię dokumentalne o duchach a nagrania z egzorcyzów na pewno są okropne. Ja mam taki filmz Ryntronika jeszcze takiej stacji tv, film chyba z lat 70 o angielskich badaczach duchów. Najgorszy film ever. Nigdzie niedostępny, przeze mnie tyle razy oglądany że niemal zdarty. To co teraz pokazują w filmach o duchach to pikuś przy tamtym. Już się zaczyna okropnie - stary zarośnięty cmentarz i taka melodia upiorna. Oglądam ten film od 10 roku zycia - jestem masochistka! Oglądałam to bałam się tak że w nocy płakałam pod kołdrą, a potem trochę czasu minęło i znowu sobie dokładałam. I tak do teraz ;p I jest tam nagrany głos ducha z mieszkania, to najgorszy moment całego filmu - zachrypnięty, nieludzki, dziewczyna mówi jakby miała gardło rozerwane - umarłam w kuchni na stole... dalej nie pamiętam co mówiła, umarła na jakąś gwałtowną chorobę, zatrzymanie akcji serca czy coś. Film jest długi i bardzo merytoryczny. Jest mnóstwo dowodów, swiadków opowiadających swoje historie. Brrr, ja też sfotografowałam ducha. Wiem jak to brzmi - ale ja jestem wiarygodna
a duch niebanalny. Jest cmentarz i najpierw idzie taka po kole przeźroczysta nie wiem co - noo łuna jakby. A na drugim zdjęciu łuny jest mniej, ale za to jest tam gdzie się kończy twarz - przexroczysta facet przystojny z brodą. Były dwa zdjecia jedno po drugim, a jak to zobaczyłam w domu to bałam się przebywać sama w mieszkaniu potem. Zrobiłam tam wiele zdjęć kompaktem canona i trochę dziwnych rzeczy mi się zarejestrowało. Np mur na którym na jednym, zdjęciu jest jakby dziewczyna z kucykiem a na drugim jej nie ma. Po tych zdjęciach wiele z moich przyjaciół uwierzyło w duchy, osoby całkiem sceptyczne
aha zdjęcia były robione wieczorową porą gdzie aparat robił całkiem rozmazane zdjęcia, poruszone esy floresy a tylko łuna i ten duch były wyraźne, jakby zupełnie poza prawami fizyki. Wtedy nie umiałam robić zdj.
klaudiafj pisze:Ja też się boję duchówAle filmy o duchach w większości są słabe, bo takie przewidywalne. Lubię dokumentalne o duchach a nagrania z egzorcyzów na pewno są okropne. Ja mam taki filmz Ryntronika jeszcze takiej stacji tv, film chyba z lat 70 o angielskich badaczach duchów. Najgorszy film ever. Nigdzie niedostępny, przeze mnie tyle razy oglądany że niemal zdarty. To co teraz pokazują w filmach o duchach to pikuś przy tamtym. Już się zaczyna okropnie - stary zarośnięty cmentarz i taka melodia upiorna. Oglądam ten film od 10 roku zycia - jestem masochistka! Oglądałam to bałam się tak że w nocy płakałam pod kołdrą, a potem trochę czasu minęło i znowu sobie dokładałam. I tak do teraz ;p I jest tam nagrany głos ducha z mieszkania, to najgorszy moment całego filmu - zachrypnięty, nieludzki, dziewczyna mówi jakby miała gardło rozerwane - umarłam w kuchni na stole... dalej nie pamiętam co mówiła, umarła na jakąś gwałtowną chorobę, zatrzymanie akcji serca czy coś. Film jest długi i bardzo merytoryczny. Jest mnóstwo dowodów, swiadków opowiadających swoje historie. Brrr, ja też sfotografowałam ducha. Wiem jak to brzmi - ale ja jestem wiarygodna
a duch niebanalny. Jest cmentarz i najpierw idzie taka po kole przeźroczysta nie wiem co - noo łuna jakby. A na drugim zdjęciu łuny jest mniej, ale za to jest tam gdzie się kończy twarz - przexroczysta facet przystojny z brodą. Były dwa zdjecia jedno po drugim, a jak to zobaczyłam w domu to bałam się przebywać sama w mieszkaniu potem. Zrobiłam tam wiele zdjęć kompaktem canona i trochę dziwnych rzeczy mi się zarejestrowało. Np mur na którym na jednym, zdjęciu jest jakby dziewczyna z kucykiem a na drugim jej nie ma. Po tych zdjęciach wiele z moich przyjaciół uwierzyło w duchy, osoby całkiem sceptyczne
aha zdjęcia były robione wieczorową porą gdzie aparat robił całkiem rozmazane zdjęcia, poruszone esy floresy a tylko łuna i ten duch były wyraźne, jakby zupełnie poza prawami fizyki. Wtedy nie umiałam robić zdj.
sistersy25 pisze:
Klaudia ja wierzę w te zdjęcia, u mnie w domu egzorcysta był parę razy po wywoływanie duchów, raz jak nam szafa zaczęła trzaskać z całej siły ( skończyłam z wybitym barkiem tak uciekalam), dużo razy dziwne rdzy się działy, i też miałam podobne zdjęcie ( z siostra miałyśmy może z 11 lat, w szybie za nami odbicie człowieka z siekierą na zdjęciu, mama pokazała egzorcyscie i spalili to zdjęcie )... a film o którym piszesz - obejrzałabym
klaudiafj pisze:Ja się u mnie w domu nie boje. To pierwsze mieszkanie, gdzie po prostu wiem, że ducha nie ma. Nic a nic, nawet kapki. Wcześniej w mieszkaniu się bałam. Tam jakby coś było. Nawet kiedyś wieczorem siedziałałm z mamą i małym bratem - mama patrzała na tv, myśmy się bawili z psem i był korytarz do kuchni i nagle mój piesio postawił sierść, otworzył szeroko oczy i zaczął warczeć wściekle. Patrzeliśmy w korytarz do kuchni i mi się wypsło - duch przyszedł - i mój brat się rozpłakał. To było naprawdę straszne. Tam wciąż garnki trzaskały, drzwi kuchenne, rózne dziwne rzeczy i to do czego się juz przyzwyczaiłam - siedząc w domu często było słychać że otwierają się drzwi wejściowe i ktoś wchodzi, ale po chwili cisza... nikogo nie słychać. Wychodzę z pokoju a w przedpokoju pusto. To się zdarzało setki razy, często czułam że ten ktoś wszedł do mnie do pokoju i sie odwracam bo to ktoś z domowników a za mną pusto. Ile razy wyskoczyłam do siostry czy była tu wcześniej, czy wchodziła do mieszkania, a ona nie wiedziała o co chodzi. Nie uwierzycie, ale moje drzwi miały charakterystyczny dźwięk jak się je otwierało, ja to słyszałam naprawdę i kroki.... Siostra wołała księdza po mojej wyprowadzce.
Oczywiście na mnie wina spadła, ale to było wcześniej, zanim zaczęłam się bawić w magię ...chyba :/
sistersy25 pisze:klaudiafj pisze:Ja się u mnie w domu nie boje. To pierwsze mieszkanie, gdzie po prostu wiem, że ducha nie ma. Nic a nic, nawet kapki. Wcześniej w mieszkaniu się bałam. Tam jakby coś było. Nawet kiedyś wieczorem siedziałałm z mamą i małym bratem - mama patrzała na tv, myśmy się bawili z psem i był korytarz do kuchni i nagle mój piesio postawił sierść, otworzył szeroko oczy i zaczął warczeć wściekle. Patrzeliśmy w korytarz do kuchni i mi się wypsło - duch przyszedł - i mój brat się rozpłakał. To było naprawdę straszne. Tam wciąż garnki trzaskały, drzwi kuchenne, rózne dziwne rzeczy i to do czego się juz przyzwyczaiłam - siedząc w domu często było słychać że otwierają się drzwi wejściowe i ktoś wchodzi, ale po chwili cisza... nikogo nie słychać. Wychodzę z pokoju a w przedpokoju pusto. To się zdarzało setki razy, często czułam że ten ktoś wszedł do mnie do pokoju i sie odwracam bo to ktoś z domowników a za mną pusto. Ile razy wyskoczyłam do siostry czy była tu wcześniej, czy wchodziła do mieszkania, a ona nie wiedziała o co chodzi. Nie uwierzycie, ale moje drzwi miały charakterystyczny dźwięk jak się je otwierało, ja to słyszałam naprawdę i kroki.... Siostra wołała księdza po mojej wyprowadzce.
Oczywiście na mnie wina spadła, ale to było wcześniej, zanim zaczęłam się bawić w magię ...chyba :/
Klaudia u nas to samo... identycznie ! Tylko wierzyli rodzice, bo przy mamie tez się różne rzeczy działy i potrafiliśmy we 4 na jednym łóżku spać ze strachupo naszej przeprowadzce do Krakowa, mamę ksiądz pocieszył - jak wywoływały duchy otworzyliśmy nie ta bramę co trzeba, i jak duch przylgnie to idzie za osobami tam gdzie one... także ja się rozplakalam
A mamie ulżyło - całe szczęście tu w Krk póki co spokój, a to prawie 5 lat minęło. Ostatni raz z wybitym mim barkiem kiedy coś mnie przestraszyło - wigilia ww domu rodzinnym, 3 lata temu, na razie spokój, i niech tak pozostanie
Użytkownicy przeglądający ten dział: pibon i 34 gości