Moje koty XVI. Ignaś, jest pomysł, ale sposoby tylko doraźne

blaski i cienie życia z kotem

Moderator: Estraven

Post » Czw paź 23, 2014 16:32 Re: Moje koty XVI. Bagnetem w drzwi załmocą

Ja Ci życzę, żeby było fajnie :ok:

skaskaNH

Avatar użytkownika
 
Posty: 21090
Od: Pt lut 03, 2006 0:21
Lokalizacja: Kraków

Post » Czw paź 23, 2014 16:51 Re: Moje koty XVI. Bagnetem w drzwi załmocą

Krew Ignasiowi wydartą została :strach: Słabam :201461
O matko, jaka to jest zawsze trauma dla nas, a dla niego? :strach:

Ale ok, krew pobrana, dwóch lekarzy zaangażowanych i my dwoje, udało się. Z pomocą ogromnego ręcznika głoszącego chwałę Hajduka Split, jednej z moich ulubionych drużyn piłki kopanej.
Niestety na koniec przyszło do paznokci. I cóż. Pobieranie krwi okazało się bułką z masłem. Nie wiem, czy on ma jakąś przeczulicę czy tak źle reaguje na obcinanie pazurków, ale za każdym razem to jest horror.
Pazury obcięte u lewej przedniej łapki, u prawej przedniej tylko dwa. Nie dało się. Tzn wszystko można i można było brnąć w to dalej, ale baliśmy się, że umrze na serce. Tego się nie da opisać, to trzeba zobaczyć. Nie, nie nakręcę filmiku bo jakoś czułabym się nie fair w stosunku do don Ignacia.
Może przy następnej wizycie się uda? Ale z kolei mam nadzieję, że się obejdzie bez niej bo to dla niego straszliwy stres.
No uff generalnie, teraz czekamy na wyniki.


Jeszcze byla kwestia wagi państwowej czyli kwestia kupska. Dżygitowego kupska. Od kilku dni skrzętnie i dokładniej badam kuwety. Moja natura eksploratora, no wiecie :lol:
Dżygit po wyjściu z kuwety myje sobie tyłeczek, chwali się to kotkom, ale ten myje się jakoś zbyt dokładnie, całe dupsko ma mokre po tym myciu. Oglądałam, wycierałam, dmuchałam w odbyt, żeby rozgarnąć futerko, nic, nic nie widać. Ani podrażnienia, ani nic. Wczoraj dopadłam kupy, na 100% Dzygitowej. Kupa brzydka i śmierdząca, z jakimś glutem śluzowym, no nie poruszyła mnie estetycznie. Postanowiłam zabrać kupę dzisiaj do zbadania, bo może coś w niej jest? Zabrałam, niestety jedyną dostepną kupą była kupa Druida :oops:
Ale, pomyślałam sobie, jakby miały robale, to pewnie wszystkie. W efekcie nie zbadaliśmy. Najpierw mamy zadanie - dobowa głodówka, jak się nie ustabilizuje kupa, to badanie - zbiór z trzech dni.
To już spokojnie mogę jeść obiad :P
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Czw paź 23, 2014 17:04 Re: Moje koty XVI. Bagnetem w drzwi załmocą

casica pisze:Nie, litościwie nic nie pisz o polskim morzu w listopadzie :roll: Nie wiadomo, może moje wycie z rozpaczy będzie słychać aż pod Tatrami :x sie okaże, a może właśnie nie? :) Może będzie fajnie?


Nie palpituj- kilka lat jeździliśmy do Kołobrzegu w styczniu- lutym (ferie zimowe)- i było w porządku. Dzień tylko krótki. Ale dało się plażą łazić na spacery, dało się łazić po mieście i jeździć po okolicy. Wspominam te wyjazdy miło- nie było tłumów ludzi, których szczerze nie znoszę latem :strach:

Remont planujemy od 15 lat. Na razie nadal planujemy. Część prac należałoby wykonać szybko- np. zerwać zasikane panele, resztkę tapety odrapanej przez koty- ale ciągle liczę na to, że zdarzy się jakiś cud i nie będę musiała tego robić.... Słabość mnie ogarnia na samą myśl :strach:
Do zobaczenia Yennefer- czekaj na mnie w bytowniku przy ognisku.
10.02.2013 mój świat się zawalił.

Kto Ci tam Krokerku brzuch miętosi? Komu ćwierkasz? Do kogo się przytulasz w nocy? W czyich ramionach czujesz się bezpieczny?
09.11.2015r. odszedł Kroker

Slonko_Łódź

 
Posty: 5664
Od: Pt cze 10, 2005 7:36
Lokalizacja: Łódź

Post » Czw paź 23, 2014 17:13 Re: Moje koty XVI. Bagnetem w drzwi załmocą

Jak czytam ten opis obcinania pazurów u Ignacia, to jakbym naszą Kaśkę widziała. Nieraz kończy się tak, że obcinam jej tylko u przednich łapek, z obawy, żeby kot mi na zawał nie zszedł :strach:
Wije się jak wąż i trzeba bardzo uważać, żeby jej krzywdy nie zrobić. A ile przy tym jest płaczu, wręcz wycia, to głowa mała.

Mikuś - ten to miał klasę. Też mu się to nie podobało, ale co najwyżej bluzgał pod nosem, gardłowo i złowieszczo :twisted:
P.s. Teraz czasami Nunka też bluzga, ale jakoś tak mało przekonująco :lol:

skaskaNH

Avatar użytkownika
 
Posty: 21090
Od: Pt lut 03, 2006 0:21
Lokalizacja: Kraków

Post » Czw paź 23, 2014 17:51 Re: Moje koty XVI. Bagnetem w drzwi załmocą

casica padłam, padłam i leżę bo się ze śmiechu pozbierać nie mogę :ryk: Twój styl pisania jest, no nawet słowa znaleźć nie mogę aby ów styl określić. Oczywiście biedaka mi żal jak nie wiem co :wink: ale powstrzymać się od śmiechu nie mogę po przeczytaniu tej tragi komediowej relacji :ok:
Ja też mam ogromne problemy z pazurami, kocimi oczywiście bo swoje ogarniam. Obcinam rzadko bo nie mam nerwów, choć wiem że powinnam częściej. Przenie łapska trochę szlifują na drapaku, ale tylne niestety nie :evil:
Obrazek

"Kotom bez trudu udaje się to, co nie jest dane człowiekowi: iść przez życie nie czyniąc hałasu."
Ernest Hemingway

ewan

Avatar użytkownika
 
Posty: 5825
Od: Nie cze 21, 2009 19:19
Lokalizacja: Kraków

Post » Czw paź 23, 2014 19:28 Re: Moje koty XVI. Bagnetem w drzwi załmocą

casica pisze:Nie byłoby problemu gdyby projektant nie był kretynem i myślał o 3 ruchy do przodu. Po to został wzięty :roll: :x

Projektant :roll:
Koleżanka mieszka w domu na wsi, projektowanym, nowym, a jakże; tylko, że w trakcie wykańczania i po zamieszkaniu zaczęły wyłazić idiotyczne pomysły projektanta: obie łazienki od frontu i z oknami dzięki czemu zawsze spuszczone są rolety (kto się lubi kąpać na publicznym widoku? :mrgreen: ), dzięki czemu jest w nich wiecznie ciemno; za małe grzejniki w tychże łazienkach dzięki czemu jest w nich również zimno :evil: ; w jednej kuchni praktycznie nie ma jak sensownie ustawić lodówki, bo albo uniemożliwia otwarcie okna albo stoi na trakcie komunikacyjnym i człowiek się o nią obija; w salonie nie ma gdzie ustawić telewizora (nie twierdzę wprawdzie, że jest niezbędny do życia, ale większość ludzi go posiada), bo dwie ściany całe przeszklone, na trzeciej wielki kominek, a czwarta "dziurawa" z przejściami do kuchni; jeden taras na zewnątrz ma kształt i wielkość kompletnie od czapy (z trudem mieści się na nim ławka i niewielki stół), a na drugim przeszkadzają kolumny podtrzymujące balkon (po co komu balkon na wsi, gdzie prosto z tarasu wychodzi się na trawnik? :roll: ); nad głównym wejściem kolejny bezsensowny balkon, który pochłonął kasę, a używany nigdy nie będzie; wymiary otworu drzwiowego od jednego z kibelków są takie, że do dziś nie ma w nim drzwi, tylko kotara, bo wszystko trzeba by robić na zamówienie :twisted: ; wejście do jednej części domu i część okna kuchennego skutecznie zasłania podwójny garaż, zabierając na dodatek sporo światła słonecznego :roll:
Pan architekt był znany i ceniony :mrgreen:
Koleżanka z radością by go przywiozła do tej chałupy i pokazała efekty wszystkich tych idiotycznych pomysłów; niestety, facet miał wylew i ledwo gada, o podróżach jakichkolwiek nie mówiąc :evil: :evil:

felin

Avatar użytkownika
 
Posty: 26000
Od: Wto sty 06, 2009 0:04
Lokalizacja: Wrocław

Post » Czw paź 23, 2014 19:35 Re: Moje koty XVI. Bagnetem w drzwi załmocą

ewan pisze:casica padłam, padłam i leżę bo się ze śmiechu pozbierać nie mogę :ryk: Twój styl pisania jest, no nawet słowa znaleźć nie mogę aby ów styl określić. Oczywiście biedaka mi żal jak nie wiem co :wink: ale powstrzymać się od śmiechu nie mogę po przeczytaniu tej tragi komediowej relacji :ok:
Ja też mam ogromne problemy z pazurami, kocimi oczywiście bo swoje ogarniam. Obcinam rzadko bo nie mam nerwów, choć wiem że powinnam częściej. Przenie łapska trochę szlifują na drapaku, ale tylne niestety nie :evil:

Nie ma żadnych problemów z kocimi szponami :mrgreen:
Tylko Lucek czasem się wyrywa, bo mu się gdzieś spieszy, ale z resztą spoko - od małego uczeni i wiedzą, że żadna krzywda im się od tego nie dzieje :|
Potwór mojej mam za to robi niezłe teatrum i dym o naruszenie nietykalności cielesnej; każdej zresztą :twisted:

felin

Avatar użytkownika
 
Posty: 26000
Od: Wto sty 06, 2009 0:04
Lokalizacja: Wrocław

Post » Czw paź 23, 2014 19:53 Re: Moje koty XVI. Bagnetem w drzwi załmocą

felin pisze:
ewan pisze:casica padłam, padłam i leżę bo się ze śmiechu pozbierać nie mogę :ryk: Twój styl pisania jest, no nawet słowa znaleźć nie mogę aby ów styl określić. Oczywiście biedaka mi żal jak nie wiem co :wink: ale powstrzymać się od śmiechu nie mogę po przeczytaniu tej tragi komediowej relacji :ok:
Ja też mam ogromne problemy z pazurami, kocimi oczywiście bo swoje ogarniam. Obcinam rzadko bo nie mam nerwów, choć wiem że powinnam częściej. Przenie łapska trochę szlifują na drapaku, ale tylne niestety nie :evil:

Nie ma żadnych problemów z kocimi szponami :mrgreen:
Tylko Lucek czasem się wyrywa, bo mu się gdzieś spieszy, ale z resztą spoko - od małego uczeni i wiedzą, że żadna krzywda im się od tego nie dzieje :|
Potwór mojej mam za to robi niezłe teatrum i dym o naruszenie nietykalności cielesnej; każdej zresztą :twisted:

Ja nie mam problemów z pozostałymi kotami, może nie biegną pokrzykując z zachwytu na hasło "pazurki, pazurki", ale ani sie wyrywają, ani histeryzują, spokojnie i filozoficznie podchodzą do zagadnienia :)
No niestety wyjątkiem jest Ignaś :strach:
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Czw paź 23, 2014 19:55 Re: Moje koty XVI. Bagnetem w drzwi załmocą

A tak w ogóle to po co obcinacie pazury? Mam obcinaczkę, ale "do kotów" użyłam tylko raz- obcinałam Stirlitzowi, która "ugniatała" mnie do kości :twisted: Niestety efekt był mierny.... W zasadzie robiła mi jeszcze większe dziury, więc eksperymentu nie powtórzyłam... I wet obciął kiedyś pazury Yennie- ona straszliwie walczyła- ale więcej nie pozwoliłam- ona była podłogowa i bez pazurów nie mogła wejść na kanapę.
Do zobaczenia Yennefer- czekaj na mnie w bytowniku przy ognisku.
10.02.2013 mój świat się zawalił.

Kto Ci tam Krokerku brzuch miętosi? Komu ćwierkasz? Do kogo się przytulasz w nocy? W czyich ramionach czujesz się bezpieczny?
09.11.2015r. odszedł Kroker

Slonko_Łódź

 
Posty: 5664
Od: Pt cze 10, 2005 7:36
Lokalizacja: Łódź

Post » Czw paź 23, 2014 19:57 Re: Moje koty XVI. Bagnetem w drzwi załmocą

felin pisze:
casica pisze:Nie byłoby problemu gdyby projektant nie był kretynem i myślał o 3 ruchy do przodu. Po to został wzięty :roll: :x

Projektant :roll:

O projektantach można dużo, długo i raczek mało pochlebnie.

Ale przynajmniej u mnie jest na kogo zgonić :x Na Justyna, uparł się, żeby znajomy to był, ja chciałam kogoś zupełnie innego.
Niestety nie upierałam się, moja to wina :x
Na wprowadzenie wielu absurdów nie pozwoliłam, niektóre mi umknęły bo w końcu nie ja jestem projektantem.
Efekt? Od kilku lat poprawiamy absurdy największe. I nawet nie pociesza mnie to, że zapłaciłam 1/3 tego co było do zapłacenia bo niestety wielu błędów ta kwota nie pokryła :evil:
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Czw paź 23, 2014 19:59 Re: Moje koty XVI. Bagnetem w drzwi załmocą

Slonko_Łódź pisze:A tak w ogóle to po co obcinacie pazury? Mam obcinaczkę, ale "do kotów" użyłam tylko raz- obcinałam Stirlitzowi, która "ugniatała" mnie do kości :twisted: Niestety efekt był mierny.... W zasadzie robiła mi jeszcze większe dziury, więc eksperymentu nie powtórzyłam... I wet obciął kiedyś pazury Yennie- ona straszliwie walczyła- ale więcej nie pozwoliłam- ona była podłogowa i bez pazurów nie mogła wejść na kanapę.

Ja jestem niesystematyczna, więc moje koty wydrapują meble :x
W sumie - albo wypieszczone koty, albo wypieszczone meble, osobiście postawiłam na koty :lol:
A Rysi wrastają, więc staram się pilnować obcinania. A jak Rysia, to już hurtem pozostałym :)
Ignaś też ma tendencje do wrastania
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Czw paź 23, 2014 20:05 Re: Moje koty XVI. Bagnetem w drzwi załmocą

Slonko_Łódź pisze:A tak w ogóle to po co obcinacie pazury? Mam obcinaczkę, ale "do kotów" użyłam tylko raz- obcinałam Stirlitzowi, która "ugniatała" mnie do kości :twisted: Niestety efekt był mierny.... W zasadzie robiła mi jeszcze większe dziury, więc eksperymentu nie powtórzyłam... I wet obciął kiedyś pazury Yennie- ona straszliwie walczyła- ale więcej nie pozwoliłam- ona była podłogowa i bez pazurów nie mogła wejść na kanapę.

Albowiem panowie, jak to panowie, uprawiają męskie zabawy - czasem też ustalają kto ma rację przy różnicy zdań (dziś np. Felek ugryzł w plecy Olutka, bo uparcie siedział przed nim na parapecie i zasłaniał dostęp do siatki i otwartego okna :twisted:) - i wolę, żeby się przy tej okazji wzajemnie nie pouszkadzali.

felin

Avatar użytkownika
 
Posty: 26000
Od: Wto sty 06, 2009 0:04
Lokalizacja: Wrocław

Post » Czw paź 23, 2014 20:07 Re: Moje koty XVI. Bagnetem w drzwi załmocą

Nie obcinam kotom pazurów. Za duży stres, i dla nich, i dla mnie. Trudno. W dodatku do trzymania Majki, to musiałabym wzywać chyba jakąś ekipę od dzikich zwierząt. A skoro Majce nie, to i Guciowi też nie, sprawiedliwość musi być :wink:

Ach, projektanci...
Prawie wszystkie drzwi w moim mieszkaniu nie mają tzw. miejsca na klamkę. Tzn. nie można ich otworzyć do 90 stopni, bo klamka przeszkadza. W kuchni usunęłam drzwi całkiem, po kilkakrotnym przedziurawieniu lub urwania rękawa i nabiciu siniaka klamką... Choć akurat w tym przypadku bardziej podejrzewam dziadostwo wykonawców.

Kuzyn TZeta budował dom. Projektant zapomniał zaprojektować... schodów na piętro! Wykonawca wykonał i zostawił w stropie dziurę na drabinę. Kierownik budowy stwierdził, że skoro tak jest w projekcie, a oni nie zakwestionowali, to znaczy, że tak miało być i ich nie powiadomił. Mają już schody - w miejscu zaprojektowanego przez architekta pokoju. O innych błędach litościwie nie napiszę, bo podejrzewam, że to już inwencja właścicieli :twisted: E, jednak napiszę. Dom zwrócony "twarzą" i oknami na północny wschód (na drogę). Od strony południowo-zachodniej jest tylko jedno okno, będące jednocześnie drzwiami na taras. Jest to okno kuchenne!. Nie ma okien słonecznych z salonu (bo ściana na regał musiała być pełna), ani z sypialni na pięterku, ale taras jest. Czyli - w całym domu ciemno i zimno, do tego głośno, bo koło drogi, a w kuchni upał. Ale od ulicy jest pięknie, dworkowo :-)

edit: wyjechali parę lat na stałe za granicę i dziwią się, że nie mogą sprzedać domu... :roll:
Ostatnio edytowano Czw paź 23, 2014 20:14 przez Regata, łącznie edytowano 2 razy
Maja [2005 - 2017] i Gucio [2007 - 2017], Luśka i Tygrysek
Obrazek Obrazek Obrazek

http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=40312
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=67449

Regata

 
Posty: 7025
Od: Pt sie 26, 2005 18:46
Lokalizacja: Warszawa - Bielany

Post » Czw paź 23, 2014 20:11 Re: Moje koty XVI. Bagnetem w drzwi załmocą

Przerywnik :lol:
Zaraz obetnę hurtem co mam do obcięcia, tylko dopalę i wpiszę co tam u don Ignacia Perforacia, bo własnie przed chwila rozmawiałam z doktorem o wynikach

Morfologia bardzo dobra, z elementów w tym momencie najistotniejszych - płytki krwi w normie, co ważne przy kuracji mtizolem, bo czasem kurację trzeba przerwać, szczęśliwie nie jest to przypadek Ignasia :)

Wyniki wątrobowe ok, kontynuujemy kurację hapatiale forte, znakomita wiadomość jest taka, że Ignaś uwielbia hepatiale forte i sam łakomie zlizuje co ma do zlizania, przemądry ten kotek <3

Mocznik spadł ze 130 do 105, a kreatynina ma poziom 1,58 czyli jest ładnie.
A teraz siarczyste tfutfutfu żeby nie zapeszyć i lecę ciąć, zaraz wracam :ok:
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Czw paź 23, 2014 20:12 Re: Moje koty XVI. Bagnetem w drzwi załmocą

Aaaa no i czekamy na wyniki hormonów tarczycy
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue i 837 gości