Busia u weta wczoraj spędziła całą godzinę. Miała robiony kompleksowy przegląd, ponieważ opiekunkę niepokoił jej stan postanowiła zrobić jej badania.
Busia się drapie i okazało się, że skórę ma pokrytą małymi strupkami, profilaktycznie została odpchlona, bo może to uczulenie na krew pcheł, zresztą trochę starych jaj wetka wytrzepała. Ma lekki stan zapalny ucha, które zostało wyczyszczone. Zęby właściwie ok, przy jednym jest lekkie zaczerwienienie. Bardzo czuć nieprzyjemny zapach z pyszczka. Pobrano jej krew , wyniki będą w piątek lub sobotę. Muszą sprawdzić co się u niej dzieje.
Busia ma około 6 lat !!, a nie jak twierdził poprzedni wet ok. roku.
Prawdopodobnie jest ALERGICZKĄ i dostała zastrzyk przeciwświądowy, żeby jej trochę ulżyć. Wetka mówiła, że Busia musi strasznie cierpieć, tak ją ta skóra swędzi.
Niestety trzeba usunąć to chore oczko, bo łzawi i możliwe, że rzęsy jej przeszkadzają. Ale to w marcu gdzieś. Tylko Busia jest tez uczulona na jakiś składnik narkozy, podczas poprzedniej trudno się wybudzała, śliniła i charczała. Nie wiem jak to będzie.
A poza tym Busia u weta zachowywała się wzorowo, oby moje takie były - siedziała w poczekalni wtulona w Olę i wcale nie musi być w kontenerku, wręcz go nie znosi. Krew tez sobie dała pobrać bez histerii. Cudna jest - Ola mówi że ją uwielbia
