Witam po dłuższej przerwie (kłopoty z internetem)
U nas wciąż taki domowy szpitalik, Korba kropelki do oczu i maści do uszu trzy razy dziennie + wieczorny rytuał mordowania kota, czyli dokładne czyszczenie uszu. Niestety brud wychodzi z nich wciąż na potęgę, codziennie kilkanaście patyczków czarnych. Pocieszam się, że to pewnie grzyb ucieka przed lekami

Proszę o kciuki, bo jeżeli po sześciu tygodniach grzyb nadal będzie, będzie trzeba wejść z lekami doustnymi, które podobno mocno obciążają wątrobę i nerki; nie wspominając o częstych skutkach ubocznych w postaci wymiotów
U Feli antybiotyk doustny, jeszcze dzisiaj i koniec. Pewnie wybierzemy się na jakąś kontrolę, może powtórzymy badania krwi. Czy taki niski poziom białych krwinek (6 tyś, przy wcześniejszych 14-stu tyś) może świadczyć o ewentualnej białaczce? Zastanawiam się nad zrobieniem testu. Fela nie wygląda na chorą, rozpiera ją energia
Zmiany skórne ładniejsze, na wszelki wypadek wykluczyłam z diety kurczaka, bo to chyba dość częsty alergen? Kicie wsuwają rybnego TOTW, z mięska wołowinkę i indyka, puszki Animonda Carny, też w opcji bez kurczaka.
Fela ostatnio ładnie wysmuklała, trzyma linię na lato
A tak poza tym to śpimy, bawimy się, mruczymy i polujemy na ćmy
Na koniec kilka nowych zdjęć.
Leniuchujemy




Wystarczyło zostawić na chwilę uchyloną szafkę

A tu Fela zadeklarowała chęć wybrania się z nami na rajd motocyklem





A śpiworek jest całkiem fajny





Ślemy pozdrowienia dla p. Izy i Tino.