Dzisiaj z Muszką już lepiej...w nocy spała na naszych poduszkach, dmuchając nam w nosy...a rano
co zdarza się jej rzadko obudziła nas o 7.oo i cała w skowronkach chciała siusiu, więc duży w pidżamie wyprowadził ją na spacerek...
Musia trochę się wstydziła pana, ale co tam...dobrze, ze chociaz tyle miał na sobie
sąsiady znowu stracili :
Potem zjadła gotowanego mięska z kurczaka, ukradła Gapciowi ostatnią chrupkę...
a tak się biedak do niej modlił...tak ją oglądał...i chciała znowu do łózeczka,
naszego łóżeczka
W swoim śpi tylko wtedy gdy w sypialni wietrzymy ...
co by Munię przeciag nie złapał
Po krótkim spaniu znowu wyszliśmy na spacerek, mamy dzisiaj ładną pogodę, psia trochę dreptała sama
(czyt. z Kropką) potem z panem, pomagała mu w
pracach chwastowych
Teraz siedzimy razem i piszemy...
Wszystko fajnie wygląda, ale i tak jesteśmy niespokojni, bo pierwszy raz takich dygotek było krócej chociaż były silniejsze, wczoraj były słabiutkie, ale wg mnie zbyt długo...
Tak czy inaczej idziemy dzisiaj do weta...fryzjerkę odpuszczamy bo nie chcę jej stresować..
.(sama nie mam odwagi strzyc piesia)Ja wiem, że piesio nie widzi, ze jest jej ciężko nawet się zastanawiam czy sami nie robimy krzywdy wyręczając ją w chodzeniu po schodach, podstawiając jej miseczki z jedzeniem, biegamy za nią po ogrodzie...ale przykrym widokiem dla nas jest jak mała kręci się w kółko, błądzi, uderza główką w ścianę więc szybko - kto bliżej stoi -łapie na ręce i zanosi tam gdzie ona się wybiera...
Myślę, ze w ten sposób nie nabierze nigdy odwagi i nie nauczy się samodzielności...ale ona wzbudza w nas współczucie, a my inaczej nie potrafimy,:oops:
Zdradzę Wam jeszcze pewną tajemnicę
dobudowujemy[i] kawałek domka i duży zażyczył sobie u architekta niższe schody, takie co by Muszka mogła samodzielnie po nich schodzić... A po za tym w rodzinie wszyscy zdrowi
Duży pieska pocieszył "
Wystarczy że ma piękne oczka, nie musi wszystkiego widzieć"

A Muszelka ma naprawdę piękne oczka
Teraz znowu idziemy na spacer, łapać scenki
nieobyczajowe, 